Kiedy chrześcijanin powinien złapać za bicz lub użyć rózgi żelaznej?
Zacznę od cytatu, jaki pojawił się pod moim tekstem w ubiegłym tygodniu. „Coraz bardziej rodzi się we mnie przekonanie, że wskazanie (w duchu Ewangelii) kiedy chrześcijanin powinien "złapać za bicz" lub użyć "rózgi żelaznej" wymaga jednak komentarza. Argumenty te bez przerwy przewijają się przez dyskusje. Sam takiego komentarza nie ośmieliłbym się napisać. Czy dałby się Ksiądz na taki namówić?” Zaiste, trudny temat zaproponował czytelnik. W pewnym sensie nawet niebezpieczny. Jak napisać, by nie prześlizgnąć się po powierzchni lub nie uwikłać się w biblijne i psychologiczne zawiłości. By nie dać dodatkowej motywacji wycofującym się na opłotki milczenia, ale i upatrującym istotę chrześcijańskiego powołania w wywijaniu cepem.
Od lat jestem zafascynowany pewnym średniowiecznym poematem. Jego autor – Nerses Snorhali – żył w burzliwych czasach sporów teologicznych i rozpadu chrześcijaństwa na wschodnie i zachodnie. I w tym właśnie klimacie napisał komentarz do Pisma świętego: „Jezus, Syn jedyny Ojca”. W kontekście postawionego wyżej pytania o bicz i często powtarzanych argumentów o wieprzach, sięgnijmy do dwóch cytatów.
Wjazd do Jerozolimy i oczyszczenie świątyni. „Biorąc jako figurę naród żydowski, a nie pogan nieczystych, zasiadłeś na oślicy i na oślątku: ta jest ustatkowana, tamto – nieposłuszne. Oczyść mnie także według tego przykładu i przyjdź, aby we mnie spocząć razem z Twoim Duchem. Uczyń ze mnie dla Ciebie tron niebiański, zajmij miejsce w mej duszy jak na Cherubinach” (674-675).
Rzeczy święte. „Świętości ze świętego zdroju i perły Twojej łaski z własnej woli udzieliłem temu, który jest podobny do psów i wieprzów – przyjacielowi świętokradztwa” (427).
Właściwie można zostawić bez rozwinięcia. Inteligentny czytelnik bez problemu zrozumie co (kto) jest wymagającą oczyszczenia świątynią i kim są rzucające się na perły psy i wieprze. Jeżeli spojrzymy oczami Nersesa, bicz i rózga żelazna, perły i wieprze, przestają być problemem. Nie ma wątpliwości, że pierwsze są atrybutami do użycia. Chodzi o to, by użyć je we właściwy sposób. Nie do niszczenia człowieka, ale jako broń przeciwko przyjacielowi świętokradztwa.
Na początku lat siedemdziesiątych poinformowano Pawła VI o porzuceniu kapłaństwa przez jednego z księży. To moja wina – miał wykrzyknąć papież. Bo nie modliłem się i nie pościłem w intencji tego księdza. Może ten bicz i ta rózga żelazna to post i modlitwa?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).