Miał spłonąć – jak większość wyposażenia kościoła w Witkowie Nowym. Ocalał cudem i dziś przyciąga rzesze wiernych, którzy przed nim szukają pocieszenia.
Kiedy w Wielkim Tygodniu 1944 r. banderowcy podpalili witkowską świątynię, pilnowali dokładnie, by mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości w powiecie radziechowskim nie gasili pożaru – mówi ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz Sanktuarium NMP Matki Pocieszenia w Oławie.
– Cel prawie udało im się osiągnąć, bo płomienie pochłonęły większość wyposażenia kościoła. Spłonęły m.in. obrazy Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz otaczany czcią i uważany za cudowny wizerunek św. Walentego. Nie udało im się jednak zniszczyć słynącego łaskami obrazu Matki Bożej Pocieszenia.
Wota wdzięczności
Jedna z legend mówi, że obraz z płonącego kościoła wyniósł, przebrany za kobietę, ks. Tadeusz Pilawski. Inne wskazują, że śmiałkami mieli być: Ukrainiec Łukasz Biłous albo Leon Sobieski. Pewne jest, że wraz z repatriantami w kwietniu 1945 r. Pani Witkowska zawitała do oławskiego kościoła, który od 1534 r. znajdował się w rękach protestanckich, poświęconego pierwotnie śś. Błażejowi i Andrzejowi Świeradowi. Umieszczono ją w lewej bocznej kaplicy. Rozpoczął się kult Madonny.
Do Oławy przybywali nie tylko wierni, którzy na Ziemie Zachodnie przyjechali z Polesia, gdzie leży Witków, ale także z Podola, Wołynia, Roztocza, a nawet Siedmiogrodu. W kaplicy przybywało wotów dziękczynnych. - Już tylko najstarsi potrafią rozpoznać, które z nich zostały przywiezione z Witkowa, Radziechowa czy Buczacza, a które zostawili tu w ostatnich latach pielgrzymi - mówi proboszcz.
Z Panią Witkowską
Pochodzący z Oławy ks. prof. Waldemar Irek, rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu, wspomina, że gdy jako ministrant codziennie służył do Mszy św. o godz. 6, ówcześni duszpasterze - księża: Franciszek Kutrowski, Feliks Oko i Tadeusz Pilawski każdy dzień rozpoczynali od modlitwy przy obrazie Pani Witkowskiej.
- Kiedy wspominano o wielkich skarbach, przywiezionych z Kresów na Ziemie Zachodnie, ci kapłani natychmiast wskazywali na obraz Matki Bożej Pocieszenia - zaznacza i dodaje, że kilkadziesiąt lat później jako proboszcz sąsiedniej parafii pw. śś. Piotra i Pawła marzył o tym, by kopia wizerunku Madonny z Witkowa znalazła się w jego kościele. - Ten obraz był i jest dla mnie bardzo ważny. Kiedy zmarła moja mama, przekazałem jej biżuterię na wykonanie koron, które znajdują się na głowach Matki Bożej i Pana Jezusa na kopii tego cudownego obrazu.
W 1999 r. ówczesny metropolita wrocławski kard. Henryk Gulbinowicz ustanowił w Oławie sanktuarium maryjne. Ta znajdująca się przy rynku świątynia kryje więcej skarbów rodem z Kresów. Są tutaj m.in.: monstrancja z kościoła w Witkowie, obrazy św. Judy Tadeusza i św. Mikołaja z Buczacza oraz stacje drogi krzyżowej z Radziechowa. Do 1991 r. na jednym z filarów bocznej nawy można było zobaczyć także niewielki obraz Matki Bożej Bolesnej, który z Buczacza do Oławy przywiózł ks. Franciszek Kutrowski. Niestety, 11 lutego został on skradziony.
Wszyscy słyszeliśmy o Skarbie Średzkim czy o Bursztynowej Komnacie, która miała zostać ukryta m.in. na Dolnym Śląsku. Te skarby niewątpliwie cieszą oczy. Warto jednak wybrać się do Oławy, by modląc się przed obrazem Witkowskiej Madonny, odkryć skarb, który od wieków daje prawdziwe pocieszenie i nadzieję.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.