Chyba lepiej prowadzić zdrowy tryb życia niż łykać pigułki, nie?
Dyskusja nad „edukacją zdrowotną” trwa w najlepsze. Przynajmniej w mediach społecznościowych ;). Obeznani z tematem katolicy ostrzegali od dawna, episkopat ostatnio zaapelował. I zaczęło się rozdzieranie szat. Jak tak można, jak można być przeciwko zdrowiu dzieci i młodzieży! Ha. No właśnie: jak można? Zadaję jednak to pytanie drugiej stronie tego światopoglądowego sporu.
Wyobraźmy sobie, że nie chodzi o seksualność, ale jakąś inną sprawę: ot, choćby używanie alkoholu. Wprowadzamy do szkoły nowy przedmiot: wychowanie do życia w trzeźwości. Przykładowe tematy? „Który alkohol lepszy dla zdrowia?”, „Ile wódki można wypić, żeby się nie upić” i temu podobne. No i oczywiście kluczowy: „Jak pić, żeby nie mieć kaca”. Może być?
Zauważmy, we wszystkich tych tematach ukryte jest założenie, że picie to norma. I chodzi tylko o zminimalizowanie związanych z tym zagrożeń. Jak nie mieć kaca? Najbardziej oczywista odpowiedź brzmi: nie pić. Wtedy rady w stylu „nie mieszać”, „nigdy po mocniejszych słabsze” „nie pic na pusty żołądek” nie są już potrzebne.
W temacie edukacji zdrowotnej jest tak samo. Nie jesteś gotowy/gotowa na poczęcie, a potem wychowanie dziecka? Odłóż współżycie do czasu, gdy po zawarciu małżeństwa będziesz na to gotowy/gotowa. Chcesz uniknąć choroby wenerycznej? Bądź wierny jednemu partnerowi/partnerce. Tymczasem odłożenie współżycia na czas dorosłości czy wierność jednemu/jednej ukochanej osobie – czyli pójście za tym, czego uczy Kościół – traktowane są w tej edukacji jako niewarta nawet rozpatrzenia opcja, bo wiadomo, to jest staroświeckie, nie na XXI wiek...
Podobnych pułapek jest w programie tego przedmiotu więcej. I w tym właśnie, w tym ukrytym – choć nie za dobrze – założeniu deprecjonującym to, czego na temat seksualności i spraw z nią związanych mądrze uczy Kościół, leży powód, dla którego katolik powinien się wprowadzaniu do szkół takiego przedmiotu w takiej formie sprzeciwiać.
Nie, nie dziwię się zabieganym wokół codziennych sprawach katolikom, że na tę manipulację dają się nabrać. Dziwię się nie widzą jej ci, którzy z racji pełnionych w Kościele funkcji widzieć ją powinni.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Po co to wszystko, skoro moje serce pragnie innego życia?".
Inspektorzy oświatowi zostali wysłani na obowiązkowe kursy do organizacji Prague Pride.