O udawaniu w życiu i w Internecie. O wyzwaniach, jakie przed wiernymi stawia współczesna technologia. I o pytaniach zadawanych najczęściej. Z księdzem Adamem Sekścińskim – rozmawia Aleksandra Kozak.
Czyli jednak obecność duszpasterza internetowego jest konieczna.
Ktoś oddelegowany przez księdza biskupa do takiej pracy – na pewno tak. Na naszym portalu wiara.pl był taki czas, że codziennie przez godzinę trwał czat na określony temat z księdzem. Ci księża się wykruszyli z takich czy innych powodów, ale znaleźć kogoś, kto by się tego podjął jest szalenie trudno. Sam proponowałem iluś tam księżom, ale bez odzewu. Poświęcić jedną godzinę na tydzień na rozmowę to nie jest zbyt wiele. Jakoś na razie tego zapału nie ma. A więc nie jakieś duszpasterstwo internetowe, ale obecność kapłana w necie.
Ale do tego trzeba mieć też predyspozycje…
Zapewne tak. Choć teraz, zwłaszcza dla młodszych księży, którzy wychowali się już w innych czasach i w innych warunkach, rozmowa na czacie nie jest obca.
Co ksiądz poradziłby młodemu kapłanowi, który chciałby duszpasterzować w necie jako kapłan?
Musi sobie wyznaczyć odpowiedni czas na to, bo nie może się to odbywać kosztem obowiązków w parafii. Pierwszą i podstawową rzeczą jest dekret biskupa i ci, do których został posłany. Druga rzecz to kwestia dążenia do spotykania się w tzw. realu, albo odsyłania do konkretnych księży, czy też w miarę możliwości poszukania i umówienia z kimś kompetentnym. By nie próbować niektórych problemów rozwiązywać samemu. Nie dotyczy to przekazywania informacji, wyjaśniania spraw, problemów, bo ktoś nie wie gdzie szukać, czy boi się podejść do kapłana. Natomiast w bardziej osobistych problemach należy unikać rozwiązywania ich za wszelką cenę w necie. To nie jest właściwe miejsce do tego.
W seminarium powinno się coś w tym względzie zacząć robić?
Myślę, że wcześniej czy później – tak.
Księdza marzenie?
Forum na portalu – by było to takie miejsce, gdzie rzeczywiście można porozmawiać w sposób kulturalny, mądry i na odpowiednim poziomie. Niestety, dziś wiele jest chamstwa, wyzwisk, wulgarnych epitetów na portalach i forach. I to jest straszne. Zasadniczo myślę, że na naszym portalu jest o wiele lepiej pod tym względem, niż gdzie indziej, ale daleko do sytuacji, która by mi się marzyła.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).