Nie po to zostałem biskupem, żeby się obawiać wypowiadać swoje poglądy – odpowiada bp Wiesław Mering wicemarszałkowi Sejmu Stefanowi Niesiołowskiemu.
Wicemarszałka Sejmu wyprowadził z równowagi fakt, że żaden z kapłanów (bp Wiesław Mering, ks. Federico Lombardi, rzecznik prasowy Watykanu i ks. prof. Józef Krukowski) nie chciał potępić rzekomych antypolskich wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka podczas seminarium w Brukseli. Odnosząc się do biskupa, Niesiołowski powiedział: – To jest biskup? To jest festiwal arogancji biskupa Meringa. Po co taki biskup w ogóle potrzebny? Po co jest biskup, który kłamie?
Ks. Federico Lombardi – zdaniem wicemarszałka Sejmu – po prostu boi się. Brutalny atak przeprowadził Niesiołowski na ks. prof. Józefa Krukowskiego z KUL. – To jest chory człowiek. Chory z nienawiści człowiek, który powinien zdjąć sutannę, zapisać się do PiS, pójść sobie pod ten krzyż i namiot i tam głosić te brednie. To profesor jest? Pozbawić funkcji! To świetnych specjalistów kształci KUL. Pogratulować. (...) To jest kompletny nieuk, niegodny w ogóle noszenia sutanny – tak cenionego naukowca z ogromnym dorobkiem, jakim jest ks. prof. Krukowski, ocenia wicemarszałek polskiego Sejmu.
Na razie nie ma reakcji ze strony Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL), ale do wypowiedzi wicemarszałka Niesiołowskiego ustosunkował się biskup Mering.
Oto odpowiedź bp Wiesława Meringa.
Znam reakcję wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który się bardzo zdenerwował moją wypowiedzią. Otóż ja się panu Niesiołowskiemu nie wtrącam w jego motylki, ćmy ani muchy, którymi się zawodowo zajmuje. Dlatego prosiłbym, żeby on też nie mieszał się w sprawy związane z moimi obywatelskimi prawami. Ja również, jako biskup, mam prawo powiedzieć, co sądzę o danej sprawie. Nie po to zostałem biskupem, żeby się obawiać wypowiadać swoje poglądy.
Odnośnie do wypowiedzi o. Tadeusza Rydzyka to nie pada w niej nigdzie sformułowanie o totalitarnym systemie panującym w Polsce, tylko jest tam zawarte takie zapytanie, czy to nie jest totalitaryzm. Walczy się z dyrektorem Radio Maryja, z czymś, czego on właściwie nie powiedział. Uważam, że o. Tadeusz wyraził to, co już jest zawarte w encyklice „Centesimus annus”. W niej Ojciec Święty Jan Paweł II ostrzegał, że każdy system społeczny czy polityczny, jeżeli nie będzie podporządkowany takim wartościom jak prawda, obiektywizm, wolność słowa, jego godność, sprawiedliwość, równe traktowanie przez prawo, to zawsze grozi mu takie ześlizgnięcie się właśnie w totalitaryzm.
Być może ta wypowiedź przeszłaby bez echa, gdyby nie nadmierna histeria, która zaczęła jej towarzyszyć. Nagłośniły ją, jak zwykle środki masowego przekazu, które wydaje mi się, bardzo nieobiektywnie przekazują każdą wypowiedź Ojca Dyrektora. Bezustanne powtarzanie, „mielenie” tej sprawy sprawiło, że zaczęło jej towarzyszyć takie zainteresowanie.
Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że ta wypowiedź to jest skandal, że to jest poniżenie państwa. Każdy obywatel jest wyborcą, obojętnie, na kogo głosuje, i jako wyborca ma prawo oceny tych, których wybrał, czyli przedstawicieli władz i partii. To jest jego obiektywne prawo, że jako obywatel ma prawo oceniać, wypowiadać się na temat funkcjonowania władzy. Ma do tego prawo również ksiądz, ponieważ żadne prawo w Polsce nie tworzy dwóch rodzajów obywateli, tych w sutannach i tych bez sutanny. Ojciec Tadeusz wykorzystał po prostu swoje prawo, ponieważ został doświadczony niesłychanie boleśnie w tej konkretnej sprawie, o której mówił. Dlatego powiedział, jak to widzi.
Reakcja na jego słowa jest zupełnie niewspółmierna. Jak można na pojedynczego obywatela wytaczać tego typu działa? Jak można metodami administracyjnymi próbować zastraszyć jednego z obywateli Polski? Nie mogę się z tym zgodzić. Mnie to irytuje, denerwuje i bardzo mi przeszkadza. To jest taka sytuacja – tak jak długo będę mówił to, co jest zgodne z polityczną poprawnością, to wszystko jest w porządku. Natomiast kiedy się odważę w czymś skrytykować, wbrew panującym trendom i opiniom szerzonym przez środki przekazu, to natychmiast będę oskarżony. To groteskowe, żeby taką pojedynczą wypowiedzią próbować zainteresować, zmusić do reakcji Stolicę Apostolską. Co zresztą potwierdziło się dokładnie w wypowiedzi ks. Lombardiego.
Ks. bp Wiesław Mering, ordynariusz włocławski
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.