Boże Ciało w PRL-u. W Polsce Ludowej – państwie zbudowanym na podstawach rzekomo „naukowego” socjalizmu – miały zniknąć wszelkie zewnętrzne formy indywidualnych i zbiorowych praktyk religijnych, a polityka władz zmierzała do eliminacji tradycyjnych form pobożności.
Odmowa po raz drugi
Rok później nic nie wskazywało na inny przebieg wydarzeń. Pod koniec maja 1953 r. o. Stanisław Szczurek ponownie złożył w gliwickim Referacie ds. Wyznań pismo, w którym po raz kolejny zgłosił tę samą zresztą trasę procesji zaplanowanej na dzień 7 czerwca 1953 r. I tym razem – podobnie jak przed rokiem – prośba zakonników spotkała się z odmową, a kierownik Referatu ds. Wyznań ograniczył się do ustnej odpowiedzi. Kiedy o. Szczurek również i tym razem poprosił o uzasadnienie decyzji władz na piśmie, usłyszał kategoryczne „nie”. W tej sytuacji, nie otrzymawszy pisemnego uzasadniania odmowy, kapłan oświadczył, że nie czuje się zobowiązany do przestrzegania tych poleceń. Nie dość, że niezgodnych z prawem, to jeszcze wydawanych bez uzasadnienia. Stwierdził, że procesję urządzi i, co więcej, przejdzie ona ulicami wyszczególnionymi w złożonym pod koniec maja podaniu.
Procesja mimo wszystko
Rozpoczęto gorączkowe przygotowania. Wierni nie zawiedli. 7 czerwca 1953 r. około godziny 17.20 uroczysta procesja wyszła z kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Jak zapisano w skrupulatnie sporządzonej relacji, na jej czele szedł „jeden z ojców redemptorystów, któremu pomagało dziesięciu mężczyzn w wieku 20–60 lat. Obok szło trzech ministrantów niosących krzyż, następnie siedem chorągwi kościelnych oraz duże figurki wyobrażające świętych, które niosło pięć do dziesięciu dziewcząt ubranych na biało.
Po bokach, z lewej i prawej strony jezdni, szło po dwadzieścia dziewcząt biało ubranych, za nimi kolejne dwadzieścia dziewcząt biało ubranych w wieku 3–7 lat, które niosły lilie, a za nimi dwanaście kobiet ze świecami palącymi się. Za nimi 34 zakonnice ze zgromadzenia sióstr Notre Dame (…). W środku, przed baldachimem, szła grupka dzieci w wieku 3–5 lat, które sypały kwiaty przed baldachimem. Dzieci te były prowadzone przez trzy niewiasty. Po lewej i prawej stronie przed baldachimem szło po dwóch księży, zaś piąty ksiądz niósł pod baldachimem monstrancję. Za baldachimem szła ludność na szerokości całej jezdni w ilości ok. dwa tysiące osób (…). W procesji brał udział chór kościelny wraz z orkiestrą z kościoła św. Piotra i Pawła. Okna w budynkach mieszkalnych wzdłuż ulic, którymi przechodziła procesja, były udekorowane różnymi obrazami świętych, kwiatami i palącymi się świecami”.
Powoli, z dostojeństwem, śpiewem i modlitwą, tłum wiernych podążał za Najświętszym Sakramentem. Najpierw ulicą Sobieskiego, z której skręcono w Kościuszki, następnie procesja przeszła ulicami Styczyńskiego i Kozielską, z powrotem do kościoła. Wiernych, do których cały czas dołączali przechodnie, było tylu, że zajmowali całą szerokość jezdni – od lewego do prawego chodnika. Po zakończeniu procesji, około godz. 19.50, po krótkiej modlitwie w kościele o. Szczurek podziękował wszystkim za tak liczny udział w uroczystości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.