Kilkanaście tysięcy ludzi uczestniczyło w 20. szczecińskim Marszu dla Życia. Hasło tegorocznej edycji to "Życie nie zna granic".
Jedna z największych w Polsce manifestacji w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci wyruszyła z Jasnych Błoni sprzed pomnika św. Jana Pawła II do szczecińskiej katedry. Organizatorem wydarzenia jest Fundacja Małych Stópek, która na co dzień pomaga m.in. samotnym matkom wychowującym dzieci w trudnej sytuacji materialnej, a także kobietom w ciąży, którym rodzina albo nie może, albo nie chce pomagać.
W niedzielę uczestnicy ponieśli przepisany na płótno dokument papieski. Tym razem to adhortacja Jana Pawła II "Ecclesia in Europa". - Tyle lat mieszkam w Szczecinie, a pierwszy raz widzę, żeby tyle osób w jednym miejscu w jednej sprawie się zgromadziło. Jestem pod wrażeniem - przyznał marynarz, który pierwszy raz był na marszu.
- Trzeba walczyć o życie i nie poddawać się i mówię to jako osoba, która miała kiedyś zostać poddana aborcji. Zawsze jestem i zawsze będę walczyć , bo wtedy nikt za mnie nie mógł walczyć, ale Pan Bóg mnie ocalił - powiedziała pani Anita. - Życie to radość i idziemy w radości. To jest marsz za życiem, a życie to radość. - To marsz, który ma pokazać cud narodzin dziecka i żeby walczyć za to życie - dodał jej mąż.
Mamy piątkę dzieci, w tym córeczka z zespołem Downa i chcieliśmy też poniekąd dać świadectwo życia, że życie jest warte tego, żeby je bronić - stwierdziła kobieta.
Na zakończenie podczas mszy świętej pod przewodnictwem biskupa Zbigniewa Zielińskiego, administratora apostolskiego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, chętni mogli podjąć się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, czyli dziewięciomiesięcznej modlitwy dziesiątkiem różańca za poczęte dziecko zagrożone aborcją.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).