Na początku był to Tydzień Kultury Chrześcijańskiej – kilka spotkań i jeden koncert. Po każdej imprezie przychodziła chwila refleksji, wniosków, podsumowań. Zauważyliśmy wtedy wraz z wolontariuszami i uczestnikami, że wartości chrześcijańskie przejawiają się w bardzo różnych obszarach kultury.
O spotkaniu ze Zbigniewem Zamachowskim, filmach Jana Jakuba Kolskiego i pieszych podróżnikach z Tadeuszem Bonieckim, przewodniczącym chełmskiego oddziału Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana” i organizatorem imprezy, rozmawia ks. Rafał Olchawski.
Ks. Rafał Olchawski: Jak to się stało, że program Dni Kultury Chrześcijańskiej jest tak rozbudowany?
Tadeusz Boniecki: – Poprzednie edycje (to jest już dziewiąta) nauczyły nas, co robić, aby z każdym rokiem było u nas ciekawiej i atrakcyjniej. Na początku był to Tydzień Kultury Chrześcijańskiej – kilka spotkań i jeden koncert. Po każdej imprezie przychodziła chwila refleksji, wniosków, podsumowań. Zauważyliśmy wtedy wraz z wolontariuszami i uczestnikami, że wartości chrześcijańskie przejawiają się w bardzo różnych obszarach kultury. Wykorzystaliśmy to przy poszerzaniu repertuaru o wystawy i projekcje.
Skąd pomysł na festiwal filmowy w ramach tych dni? I dlaczego w tym roku w centrum zainteresowania znalazł się akurat Jan Jakub Kolski?
– Uczestniczyłem kiedyś w Kazimierzu Dolnym w spotkaniu z Jerzym Stuhrem, który opowiadał o filmach Krzysztofa Kieślowskiego. Robił to z wielką pasją. Pomyślałem wtedy, że warto włączyć kino moralnego niepokoju do programu naszej imprezy. Podzieliłem się tą myślą z przyjaciółmi i wolontariuszami. Po obejrzeniu filmów wszyscy zgodzili się, że to dobry pomysł. Zaprosiliśmy Marię Kieślowską, która opowiadała o życiu swego męża, o jego wątpliwościach duchowych. Publiczność przyjęła filmy entuzjastycznie i tak zrodziła się tradycja przeglądu filmowego w ramach Dni Kultury Chrześcijańskiej. Po zakończeniu imprezy wolontariusze i uczestnicy sami zainteresowali się filmografią Kieślowskiego. W tym roku zaproponowaliśmy kino Kolskiego, ciekawego reżysera, można rzec „małomiasteczkowego”, bo w swoich filmach pokazuje niewielkie społeczności. Potrafi w intrygujący sposób wykreować postaci, ich charaktery. Jest mistrzem szczegółu. Te elementy skłaniają widza do refleksji i o to też między innymi nam chodzi.
Co najbardziej zapadło Wam w pamięć?
– Wielkim przeżyciem było spotkanie ze Zbigniewem Zamachowskim. Ludzie znali go przede wszystkim z ról w filmach takich jak „Pułkownik Kwiatkowski” czy „Ogniem i mieczem”, a u nas czytał poezję Karola Wojtyły. Widziałem reakcję słuchaczy, jak przeżywali wraz z nim te wiersze. To również pokazuje, że wszyscy potrzebujemy obcowania z literaturą piękną, która zyskuje dodatkowe walory, gdy prezentuje ją wybitny aktor.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).