Niestety, wielu wyznawców Chrystusa opuszcza Bliski Wschód. To w sumie zrozumiałe
„Moją nadzieją dla dzisiejszej Syrii jest pokój, oczywiście” – mówi bp Antoine Audo, chaldejski ordynariusz Aleppo. Ale dodaje, że muszą tam zaistnieć równocześnie warunki, „aby jak największa liczba chrześcijan, a także muzułmanów, którzy są trochę świadomi i odpowiedzialni, mogła pozostać i nadawać sens swojej obecności i pragnieniu pokoju, sprawiedliwości, solidarności oraz wzajemnego szacunku”. Słowa te padają w obliczu wielkich cierpień, jakich wciąż doświadczają Syryjczycy.
Dalej trwająca wojna, Covid, trzęsienie ziemi, załamanie gospodarki – wylicza hierarcha. Takie tragedie stanowią jedną ze stron życia w tym bliskowschodnim kraju. Stąd bardzo potrzeba tam wszelkiej pomocy. Do bolączek dochodzi także współodczuwanie z innymi narodami, zwłaszcza z Palestyńczykami. Bp Audo wspomina w wywiadzie dla Radia Watykańskiego również o Ukrainie.
Istnieje jednak też drugi element – wiara i nadzieja. Chrześcijanie cały czas w Syrii usiłują swoją obecnością świadczyć o miłości Boga do człowieka. Niestety, wielu wyznawców Chrystusa opuszcza Bliski Wschód, ale bp Audo ma cały czas nadzieję, iż „reszta zostanie”, nawet jeśli będzie mała. „Patrzę ze zrozumieniem na to, że ludzie borykają się z trudnościami i boją się generalnie o swoje dzieci, szukają stabilizacji, bezpiecznego życia” – wskazuje chaldejski hierarcha i dodaje: „z drugiej strony bardzo mnie to smuci, gdy widzę, jak opuszczają Syrię w ogóle, a Aleppo w szczególności”. Dlatego zwraca się ze szczególnym wezwaniem: „powinniśmy zrobić wszystko, aby reszta pozostała, nawet jeśli w małej liczbie: być świadomymi naszej misji, powołania dotyczącego nas samych, karmiącego nasze życie chrześcijańskie, nie tyle materialnie, co duchowo, stanowiąc równocześnie moc radości i dobrą nowinę dla środowiska, w którym przebywamy”.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Ojciec Święty otworzy też Drzwi Święte w Bazylice Watykańskiej i rzymskim więzieniu Rebibbia.
To nie tylko tradycja, ale przede wszystkim znak Bożej nadziei.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).