Kardynał Louis Raphael Sako, katolicki patriarcha chaldejski i zwierzchnik około 80 procent irackich chrześcijan, po raz kolejny ostro skrytykował prezydenta Iraku Abdulia Latifa Raszida. „Czego oczekujemy od kraju, w którym prezydent republiki łamie konstytucję, mimo że przysięgał ją chronić?” – czytamy w oświadczeniu kard. Sako opublikowanym 23 sierpnia na stronie internetowej patriarchatu.
Patriarcha ponownie wezwał Irak do zagwarantowania rządów prawa dla wszystkich obywateli „niezależnie od przekonań religijnych, społecznych czy politycznych”. Przypomniał, że zasada równości wymaga od każdego obywatela prowadzenia życia w ramach prawa obowiązującego w kraju. Raszid jednak interpretuje prawo według własnego kaprysu, aby uzyskać pełną kontrolę - oskarżył kard. Sako.
Do otwartego rozdźwięku między patriarchą a prezydentem doszło na początku lipca, kiedy Raszid unieważnił dekret wydany w 2013 roku przez jego poprzednika Dżalala Talabaniego (prezydenta w latach 2005-2014), który przyznał kardynałowi szerokie uprawnienia do zarządzania sprawami Kościoła i oficjalnie uznał go za głowę Kościoła chaldejskiego. Według duchownego, dekret ten był zgodny z tradycją sięgającą XIV wieku.
Na znak protestu przeciwko cofnięciu dekretu i związanemu z tym przesłuchaniu przez policję, patriarcha opuścił swoją oficjalną rezydencję w Bagdadzie. Obecnie przebywa w Irbilu w autonomicznym regionie Kurdystanu. Kard. Sako oskarżył Raszida o to, że nie dąży do dialogu z Kościołem. Prezydent jest „pod wielkim wpływem szyickiej milicji Babilon” i ruchu politycznego „Babilon”, których chaldejski patriarcha obwinia również za okupację chrześcijańskich budynków na Równinie Niniwy i w innych miejscach.
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.