„Nie zdajemy sobie sprawy lub zapomnieliśmy, co znaczą bombardowania, widok zabijanych rodziców (…), tortury” – wskazuje kard. Matteo Zuppi. Purpurat wybrany przez Papieża do pełnienia specjalnej misji pokoju odbył na początku tego tygodnia wizytę na napadniętej przez Rosję Ukrainie. Obecnie szczególny ból wzbudzają tam zalanie spowodowane przez wysadzenie zapory hydroelektrowni w Nowej Kachowce. Dodatkowo agresorzy ostrzeliwują ewakuowaną w wyniku owej katastrofy ludność.
Opisując swą wizytę w Kijowie, kard. Zuppi podkreślał wytrwałość, jaką odznacza się Ojciec Święty w pragnieniu pokoju. Właśnie dlatego, że Franciszek nie traci nadziei, posłał mnie na Ukrainę – zauważył purpurat. Jak dodał, najmocniejszy moment podróży stanowiło odwiedzenie Buczy. Zaznaczył również, iż obecnie nadszedł czas na refleksję nad owocami ostatniej wizyty i na zdanie relacji samemu Papieżowi, jak tylko pozwoli na to stan jego zdrowia. Na razie nie podejmuje się więc organizacji podobnego wyjazdu do Moskwy. Kard. Zuppi wyjaśnił też dziennikarzom samą istotę swojej misji, o czym poinformowała telewizja włoskiego episkopatu Tv2000.
Zobacz: Inwazja Rosji na Ukrainę - relacjonujemy na bieżąco
Kard. Zuppi: to nie mediacja, ale bliskość, zainteresowanie, słuchanie, uwaga
„To nie jest mediacja, ale – jak zaznaczyliśmy w komunikacie i jak powiedział dziś rano kard. Parolin – to okazywanie zainteresowania, bliskość, słuchanie, aby konflikt mógł znaleźć drogę do pokoju. Więc o to chodziło, cała reszta stanowi, by tak rzec, oczekiwania, które wszyscy mamy, a mianowicie zakończenie wojny, albo spekulacje podejmowane przez niektórych – wskazał kard. Zuppi. – Wielką obawę, wśród wielu innych spraw, powoduje wydarzenie związane z zaporą, z tysiącami zalanych ludzi. Więc poświęcamy tej kwestii sporo uwagi, także np. ekosystemowi, który może zostać dotknięty przez tego konsekwencje. Wyrażamy wielką bliskość również względem narodu ukraińskiego, cierpiących ludzi.“
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.