Spotkanie na kalwaryjskim wzgórzu w Piekarach Śląskich tradycyjnie rozpoczęło słowo społeczne metropolity katowickiego.
Arcybiskup Wiktor Skworc powitał zebranych. - Przybyliśmy różnymi środkami lokomocji. Wielu pielgrzymów przyszło piechotą, jak choćby z pobliskiego Radzionkowa czy z Chorzowa-Batorego. Towarzyszył im arcybiskup koadiutor Adrian Galbas. Niektórzy mieli dalej. I tak np. z Brzęczkowic przybyła grupa mężczyzn razem z proboszczem, a wyruszyli już o godz. 3 w nocy. O podobnej porze wyjeżdżali flisacy ze Sromowiec Niżnych. Przybyli, aby się z nami modlić i zaprosić na spływ Dunajca - mówił.
Arcybiskup Skworc podziękował za obecność biskupom z całej Polski i z różnych stron świata, byli także biskupi emeryci. - Pozdrawiam wszystkich seniorów i piekarskich pielgrzymów weteranów, którzy tu pielgrzymowali od zawsze, a dziś przekazują tradycję pielgrzymowania młodszym pokoleniom - synom i wnukom - dodał. I przypomniał, że bieżący rok duszpasterski przeżywamy pod hasłem: "Wierzę w Kościół Chrystusowy". - Ważnym wyrazem wiary są praktyki religijne, osobista modlitwa, a zwłaszcza uczestnictwo w niedzielnej Mszy św. O wolną od niekoniecznej pracy i handlu w niedzielę, która jest "Boża i nasza", walczyliśmy w Piekarach Śląskich od dziesięcioleci. Także to nasze dzisiejsze zgromadzenie jest ważnym wyznaniem wiary - mówił.
- Tylko ten, kto korzenie zapuścił głęboko w przeszłość, jest zakorzeniony i może bezpiecznie rosnąć ku przyszłości - zauważył metropolita. I zaprosił do inspirowania się "wiary-godnymi" postaciami z Panteonu Górnośląskiego. Jako pierwszego wskazał Wojciecha Korfantego. Przywołał jego myśli odnośnie do relacji państwo-Kościół ("Kościół nie stanie nigdy po stronie jednej ze stron walczących, bo nadwyrężyłby przez to swoją powagę i zatraciłby charakter powszechności. Przeciwnie, jeżeli te walki partyjno-polityczne przybierają formy i rozmiary niezgodne z dobrem publicznym i niezgodne z zasadami chrześcijańskimi, Kościół musi je publicznie potępić i nawoływać swoich wiernych, by w nich udziału nie brali"). - Za obowiązek sumienia uważał nawoływanie do praworządności, zwłaszcza w odniesieniu do tych, którzy na jej straży stać powinni: "Najzaciętszy wróg nie wyrządzi państwu takiej szkody, co sędzia, który wydaje wyroki stronnicze, wyroki dyktowane nienawiścią polityczną, społeczną lub względami na podobanie się piastunom władzy i na swoje własne interesy" - cytował metropolita.
Drugim wartym naśladowania jest bł. ks. Jan Macha, zwany przez bliskich Hanikiem. - Jego postać uświadamia, jaka jest wartość i cena wolności, a jednocześnie zaangażowania na rzecz pokoju. Dlatego nasz Hanik jest ciągle żyjącym i działającym wzorem nie tylko dla alumnów śląskiego seminarium duchownego, którym patronuje, lecz także dla wszystkich niezłomnych w wierze. Niech patronuje wolontariuszom i tym, którzy przybyli tu w ramach procesu resocjalizacji - mówił abp Skworc.
Kolejnym wzorem jest, jego zdaniem, wciąż czekający na beatyfikację ks. Franciszek Blachnicki. Podziękował prokuratorom za pracę na rzecz wyjaśnienia okoliczności jego śmierci.
Ostatnim przykładem przywołanym przez metropolitę jest św. Jan Paweł II, który 40 lat temu spotkał się z pielgrzymami na lotnisku Katowice-Muchowiec. - W wygłoszonej wówczas homilii, ciągle aktualnej, wybrzmiało przesłanie dotyczące ewangelii pracy oraz podkreślenie prawa pracowników do zrzeszania się, co w stanie wojennym, po delegalizacji Solidarności, było szczególnie ważne. W blisko dwa miliony zasłuchanych serc wpadło wtedy ziarno, które się przyjęło i przynosi obfity plon. Mówi ono o tym, że aby zrozumieć sens i głębię jakiejkolwiek ludzkiej pracy, trzeba odnieść ją do Boga; aby wypełniać Boży zamysł, trzeba przestrzegać świątecznego odpoczynku; aby naprawdę miłowany był człowiek i w pełni zabezpieczone jego prawa, trzeba zawsze sprawiedliwość społeczną dopełnić miłością; aby człowieka uchronić przed niszczycielskimi prądami i bolesnymi doświadczeniami, trzeba pielęgnować rodzinę; aby zachować własną tożsamość, być dla siebie nawzajem wsparciem i pomocą, trzeba trwać w miłości wspólnego dobra, kulturze i historii ojczystej; aby pozostać otwartymi na wszystkich ludzi, każdej kultury, języka i religii, należy głęboko i rzetelnie kształtować miłość społeczną w sobie samym, w rodzinie i w ojczyźnie. To synteza nauczania Jana Pawła II na lotnisku w Muchowcu. Zapamiętajmy ją - zachęcał abp Skworc.
Metropolita odniósł się także do sytuacji trwającej wojny w Ukrainie. Przypomniał w tym kontekście encyklikę Jana XXIII "Pacem in terris". - Być może najbardziej aktualną dzisiaj kwestią jego nauczania na temat pokoju pozostaje stwierdzenie, że nie jest on stanem relacji pomiędzy państwami, lecz jest właściwością wszystkich poziomów społecznej koegzystencji, aż po najbardziej intymne sfery każdej osoby. Do tego stopnia, że Jan XXIII mówi o "całkowitym rozbrojeniu", które powinno się dokonać także, a może przede wszystkim "w sercach ludzkich". Chrystus może to uczynić w sakramencie pokuty - bądźmy ludźmi pokoju o sercach rozbrojonych - zapraszał.
W swoim słowie metropolita nawiązał także do trwającej 16. edycji Metropolitalnego Święta Rodziny. W tym roku jego hasło to: "Rodzina – forum dialogu". - To właśnie w rodzinie spotykają się pokolenia, dochodzi do wymiany doświadczeń, wzrasta się we wspólnym budowaniu świadomości i odpowiedzialności za siebie i bliźniego. Spotkanie tworzą rozmowa, słuchanie i nawiązywanie relacji. W przestrzeni dialogu zaś zawiązuje się wzajemny szacunek i pragnienie wsparcia drugiego człowieka. Prawdziwe i szczere rozmowy budują nasze rodzinne życie. Dziękuję wam za troskę o wasze rodziny, za wzór bycia mężem, ojcem, bratem, dziadkiem, synem. Aby rodzina mogła być forum dialogu, potrzeba mieszkań - zauważył abp Skworc.
Nawiązał także do problemów ekologicznych. - Do wielu spraw pozostających nadal wyzwaniem nieustannie dołączają nowe, zwłaszcza napawająca niepokojem kwestia polityki ekologicznej Unii Europejskiej skonfrontowana z możliwościami poszczególnych krajów członkowskich. Np. unijne regulacje dotyczące redukcji emisji metanu to wyrok śmierci dla polskich kopalń, w których 80 proc. wydobycia odbywa się w pokładach metanowych. Grzechem wołającym o pomstę do nieba jest marnowanie żywności i zatrważająca skala tego zjawiska. W Polsce marnujemy ok. 5 mln ton żywności rocznie, z tego 60 proc. bezpośrednio przypada na konsumentów. Najczęściej wyrzucany jest chleb. W pobliżu naszych domów tykają bomby ekologiczne, nie zmniejszają się przemyt i gromadzenie niebezpiecznych odpadów, lasy, wody i pobocza dróg toną w śmieciach, zużytych ubraniach i plastiku. Zmiany idą w dobrym kierunku, bo od środy nie wolno wprowadzać na rynek plastikowych jednorazówek. Bracia! Kładę wam na sercu edukację proekologiczną, uczcie dzieci szacunku dla świata stworzonego i podarowanego nam przez Boga, bo to nasz wspólny dom. Uczcie przede wszystkim własnym przykładem - apelował.
- Trzeba też zwrócić uwagę na stagnację w gminach pogórniczych i skierować wzrok na długotrwałe skutki eksploatacji bogactw naturalnych Górnego Śląska (hałdy, zwałowiska, zapadliska, zrujnowaną zabudowę i infrastrukturę), które wymagają skoordynowanych działań samorządu i centrali oraz środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Może wystarczy i na gospodarkę przestrzenną, bo wszyscy widzimy, jak trudno jest w naszym kraju zapanować nad ładem przestrzennym - dodał.
Na zakończenie podkreślił, że to 12. słowo społeczne przygotowane na męską pielgrzymkę jest ostatnim. - Kończąc swoją posługę, chciałbym serdecznie podziękować za modlitwę i wszelkie formy współpracy oraz wsparcia, szczególnie w chwilach trudnych, a także powtórzyć słowa, które wypowiedziałem w katedrze 6 stycznia, kiedy dziękowałem Bogu za jubileusz 25. rocznicy święceń biskupich. Niczego nie mam, czego bym nie otrzymał. Dlatego dłużnikiem jestem - dłużnikiem Boga, Kościoła i bliźnich, waszym dłużnikiem, dlatego wam mówię: Bóg zapłać i dziękuję. Wszystkim, bez wymieniania po imieniu, bo ta litania wdzięczności trwałaby bez końca. I jeszcze dopowiadam słowo "przepraszam", złączone z prośbą o wybaczenie - powiedział. Jak zaznaczył, złożył już urząd w ręce papieża Franciszka, "z nadzieją, że rychło przyjmie rezygnację i nowy arcybiskup katowicki, który został już wskazany w osobie arcybiskupa koadiutora Adriana Galbasa, będzie mógł podjąć urząd i pasterską posługę". - Przyjmujemy go z przekonaniem, że to Duch Święty wskazał nowego pasterza na czasy, które są przed nami; inne niż te minione i pewnie trudne, "bo przez wiele ucisków trzeba nam wejść do królestwa Bożego" - dodał. - Przyjmijcie mojego następcę w duchu wiary! Módlcie się za niego i wspierajcie. Niech nas prowadzi mocą i światłem Ducha Świętego. Dziś zaś, w niedzielę Pięćdziesiątnicy, szczególnie modlę się: "Boże, ześlij dary Ducha Świętego na całą ziemię i dokonaj w sercach wiernych cudów, które zdziałałeś w początkach głoszenia Ewangelii". I za św. Janem Pawłem II wołam: niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Naszej ojcowizny, niech odnowi - powiedział. I zakończył tradycyjnym piekarskim "Szczęść Boże!".
Piotr Sikora o odzyskaniu tożsamości, którą Kościół przez wieki stracił.