Wczoraj kilka tysięcy mieszkańców Kalabrii zebrało się na wspólnej drodze krzyżowej na plaży, gdzie wyłowiono przed tygodniem ciała 71 uchodźców.
Wczoraj kilka tysięcy mieszkańców Kalabrii zebrało się na wspólnej drodze krzyżowej na plaży, gdzie wyłowiono przed tygodniem ciała 71 uchodźców. Szli za krzyżem sporządzonym z drewna pozostałego po rozbitej barce, w ciszy i skupieniu modląc się za ofiary tragedii.
26 lutego nad ranem mieszkańcy byli świadkami dramatu. Wzburzone morze wyrzucało na brzeg kolejne ciała. Jak zaświadczali, mieli nadzieję, że niektórzy z uchodźców jeszcze żyją i próbowali ich ratować. Wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością i w ramach drogi krzyżowej chcieli zawierzyć los ofiar Bogu. Celebrację zakończyło złożenie na morzu wieńca przez księdza i imama. Chwilę wcześniej głos zabrał abp Angelo Raffaele Panzetta.
Nie chcemy Europy, w której naprawdę trudno znaleźć jest przyjęcie
„Idąc [w tej drodze krzyżowej], zadawaliśmy sobie pytanie: «czy jesteśmy jeszcze chrześcijanami?». Oczywiscie, mamy chrześcijańskie korzenie, mamy dzieła sztuki mówiące o Jezusie, mamy krzyż zawieszony na szyi, odprawiamynowenny i nadal chrzcimy nasze dzieci. Ale jak to jest, że po 2000 lat chodzenia za Jezusem, tak naprawdę nie nauczyliśmy się przyjmować siebie nawzajem?Coś nie działa w naszym życiu. Jeśli naprawdę przyjmujemy Pana Jezusa, musimy pozwolić, by nasze serca zostały zmienione i nie pozwolić, by strach uczynił nas zimnymi. Jeśli jesteśmy chrześcijanami, nie możemy być niegościnni. Musimy mieć otwarte serce jak Jezus i dlatego nie chcemy Europy z drutem kolczastym. Nie chcemy Europy, w której naprawdę trudno znaleźć jest przyjęcie. Dobrze wiemy z Ewangelii i naszej tradycji, że ubodzy są ciałem Jezusa. Ci, którzy stracili życie w tym morzu, są ciałem Jezusa. I dlatego patrząc na to morze, musimy bić się w piersi.“
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.