Doświadczamy słabości, ale przez to doceniamy dobro

Wojna, także ta na Ukrainie, sprowadza na każdą osobę doświadczenie wielkiego zła, ale też niespodziewanego dobra.

Reklama

„Także dzisiaj nasza nadzieja się nie załamuje: coraz silniej odczuwamy bliskość Boga” – tak mówi rektor rzymskokatolickiego seminarium w Worzelu w obwodzie kijowskim, niedaleko Buczy. Budynek przeszedł w ciągu ostatniego roku przez bombardowania, opuszczenie przez ludzi oraz grabieże ze strony okupacyjnych wojsk rosyjskich, które przez krótki czas kontrolowały okolicę. Równocześnie w różnych momentach, a zwłaszcza po wyzwoleniu, to miejsce stanowiło ośrodek pomocy dla lokalnej ludności.

Ks. Rusłan Michałkiw zauważa, że wojna sprowadza na każdą osobę doświadczenie wielkiego zła, ale też niespodziewanego dobra. Z przeżycia własnej słabości płynie bowiem również solidarność i wzajemne wsparcie.

„W szczególny sposób bombardowania pokazują, że nikt nie pyta Cię o imię, nikt nie patrzy na twoją godność jako człowieka, bo pociski zostały nakierowane i dolatują tam, dokąd dolatują. Tak więc widać brak chęci do prowadzenia dialogu, a zamiast tego użycie brutalnej siły – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Michałkiw. – Chodzi tu o doświadczenie poniżenia, upokorzenia w pewnym sensie, sprowadzenia do bycia słabym, delikatnym. To doświadczenie kruchości, ponieważ nic nie można zrobić. Sprawy nie zależą od ciebie, pozostajesz bardzo, bardzo narażony. Jednak mamy tutaj doświadczenie, które pozwala dostrzec prawdę, bo przecież tacy jesteśmy. Gdyż często posiadamy rzeczy, które zapewniają nam bezpieczeństwo: dobra materialne, porządek społeczny i inne. Ale w takiej chwili przeżywa się moment, mógłbym powiedzieć, w jakiś sposób duchowy, nagości człowieka. Jednak to nie ostateczne i niezmienne doświadczenie, ale raczej poprzez nie doceniasz bardziej dobro, które istnieje dookoła: inne osoby stojące blisko, modlitwę Kościoła, dobre słowa, zachętę i tak dalej.“

 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7