W swoim codziennym przesłaniu abp Światosław Szewczuk kolejny raz dokonał przeglądu działań na froncie. Podkreślił, że minionej nocy najcięższe walki toczyły się na wschodzie Ukrainy w obwodzie ługańskim. „Wróg rzuca resztki swoich sił, aby pokazać światu choćby pozory przewagi. Tymczasem przez 110 dni wojny Rosjanie nie osiągnęli żadnego z założonych przez siebie celów” – zauważył zwierzchnik ukraińskich grekokatolików.
Zwrócił uwagę, że grekokatolicy obchodzą dziś drugi dzień Zielonych Świąt.
„Zwracamy się w tym czasie do Ducha Świętego, który jest źródłem życia i pokoju, aby udzielił nam swojej siły z wysoka, podtrzymywał nas i przyniósł Ukrainie Boży dar pokoju” – powiedział abp Szewczuk.
Czytaj: Marianin z Charkowa: Mamy już dość tej wojny, ratuje nas humor i modlitwa
Kto wywołuje wojnę zwraca się przeciwko Duchowi Świętemu
„Najbardziej boli serce na myśl o straconych ludzkich istnieniach, na myśl o niewinnie pomordowanych cywilach, kobietach i dzieciach, o wszystkich tych, którzy tak strasznie cierpią przez rosyjską agresję, przez nieludzkie i barbarzyńskie czyny rosyjskich żołnierzy. Dlatego chciałbym szczególnie podziękować Papieżowi Franciszkowi za to, że wczoraj, kiedy obchodziliśmy dzień Pięćdziesiątnicy, kolejny raz zwrócił się do sumienia całego świata i zaapelował, aby nie przyzwyczajać się do wojny, bo taka postawa powoduje, że umierają kolejni ludzie – powiedział abp Światosław Szewczuk. – Wiadomości o wojnie na Ukrainie przestają już być newsami, znikają z pierwszych stron gazet i z czołówek dzienników. Ale Ukraina stoi i walczy, modli się do Ducha Świętego o pokój. To właśnie On daje nam życie, jest Duchem Bożego pokoju. Dlatego każdy, kto wywołuje wojnę, powstaje przeciwko Duchowi Świętemu. Duchu Święty, udziel nam swojej siły z wysoka, aby na Ukrainie zapanował pokój. Uczyń nas nosicielami i budowniczymi pokoju, który nam przynosisz.“
Czytaj: "Papież nie myśli o ustąpieniu" - mówi dawny rzecznik kard. Bergoglio
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Było to jedno z pierwszych zadań, które postawił sobie Karol Wojtyła po przybyciu do Watykanu.
MEN stoi na stanowisku, że postanowienie TK nie wywołuje skutków prawnych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.