Mieszka tu 10 rodzin i jeden niezwykły Lokator. Gotują obiady, chodzą do pracy – toczy się zwykłe życie. Tyle że bardzo często odwiedzają Sąsiada na górze. Klucze do Jego lokum ma każda rodzina. A On nigdy nie wychodzi. I gości przyjmuje nawet w nocy.
„Duży Dom” – taką nazwę wybrali i dla rodzącej się wspólnoty, i dla utworzonej spółdzielni mieszkaniowej. Obie powstały w 1988 r. Po Wielkanocy 1990 r. ruszyła budowa przy ul. Jutrosińskiej we Wrocławiu. – Nie było łatwo. Wzięliśmy ogromny kredyt. Musieliśmy dbać o dyskrecję. Architektowi powiedzieliśmy, żeby zaprojektował „salę spotkań”; nie chcieliśmy mówić o kaplicy – wspominają. – Rosły mury, a równolegle budowaliśmy wymiar duchowy wspólnoty. Mieliśmy cotygodniowe spotkania, dwa razy w roku rekolekcje.
Archiwum Wspólnoty
Gospodarz Dużego Domu
W 1991 r. budynek był gotowy. 21 listopada 1992 r., w wigilię uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, do kaplicy na poddaszu wprowadzony został na stałe Najświętszy Sakrament. Eucharystię towarzyszącą temu wydarzeniu odprawił bp Józef Pazdur – życzliwie wspierający wspólnotę od początku jej istnienia. Duży Dom zyskał Gospodarza.
Nie może być sam
Ich „pałac” wygląda bardzo zwyczajnie, ale od innych domów różnią go znaczące szczegóły, na przykład brak domofonu. – Nie mamy go, żeby nie odgradzać się od ludzi, nie tworzyć barier - mówi Władysław. Klatka schodowa prowadzi do kaplicy na poddaszu. Gdy wchodzimy, Beatka, najmłodsza z dziewięciorga dzieci państwa Puzanowskich, od razu porywa w ramiona figurkę małego Jezusa leżącą przed ołtarzem. – Wie, że Dzieciątko nie może być samo – tłumaczy Ludmiła.
– Ta figurka jest z nami przez cały rok, bo, jak pisała Mała Siostra Magdalena, „w przedłużeniu tej kołyski znajduje się warsztat Nazaretu, Męka i Krzyż oraz cała chwała Zmartwychwstania i Nieba”. Jedynie tydzień przed Bożym Narodzeniem jest zabierana. Uroczyście powraca 24 grudnia. Kładzie ją przed ołtarzem najmłodsze z dzieci.
Przy otwartym tabernakulum codziennie rano przez kilka godzin trwa adoracja. Trwa również po odprawianej w czwartki Eucharystii. Członkowie Dużego Domu od 18 lat tydzień w tydzień czuwają przy Najświętszym Sakramencie z czwartku na piątek – w noc, gdy Jezus w Ogrodzie Oliwnym prosił uczniów, by przy Nim byli. – Codziennie odmawiamy „Anioł Pański”. Spotykamy się na modlitwie i rozmowach, ale też na wspólnym oglądaniu filmów. Razem świętujemy np. rocznicę zamieszkania Pana Jezusa w naszym domu – wyjaśnia Władysław.
Maryja na obrazie w kaplicy podaje ludziom swojego Syna. „Wziąć z Jej rąk maleńkie Dzieciątko Jezus i być zawsze z Nim, nieść Go na cały świat, wszędzie (...) z orędziem prostoty, ubóstwa, cichości, pokoju, radości i miłości” – pisała s. Magdalena. To także ich program.
– Każdy pracuje w swoim zawodzie, mamy normalne życie, ale chcemy je spędzać z Jezusem, w Jego obecności, patrzeć na świat Bożymi oczyma. Chcemy prowadzić w świecie życie kontemplacyjne, w prostocie, w bliskości z innymi. To wszystko płynie z Eucharystii – mówią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.