W atakowanym Kijowie wciąż jest obecny papieski przedstawiciel. „Tak jak wszyscy mieszkańcy, tak i my w nuncjaturze, w chwilach ostrzału chronimy się w piwnicach. Zastanawiam się, co będzie za kilka dni, gdy w mieście zabraknie żywności i lekarstw” – mówi Radiu Watykańskiemu abp Visvaldas Kulbokas. Pochodzący z Litwy papieski dyplomata zauważa, że w tym wojennym czasie nasila się wzmożona modlitwa wszystkich chrześcijan.
Nuncjusz apostolski w Kijowie wyraża szczególne zaniepokojenie o los osób starszych i ludzi chorych, którzy nie są w stanie się przemieszczać, a co za tym idzie zejść na niższe piętra budynków, czy do piwnic.
Abp Kulbokas mówi też o przerażeniu dzieci zaistniałą sytuacją i o ogromnym wysiłku matek, by w tych wojennych warunkach zapewnić im jak najbardziej normalne życie, licząc, że w ten sposób ochronią je przed wyniszczającą traumą. „Ludzie chronią się w modlitwie, głęboko wierząc, że Bóg jest w stanie zmienić obecną sytuację” – podkreśla nuncjusz w Kijowie.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.