Należał do PZPR, ale został księdzem. Ta historia to gotowy scenariusz na film o człowieku stojącym wobec dylematu sumienia: wiary lub niewiary.
Przełamana nieufność
Początkowo władze seminarium patrzyły z podejrzliwością na kandydata, obawiając się prowokacji ze strony Służby Bezpieczeństwa, dlatego postanowiono go wnikliwie sprawdzić. – Ksiądz proboszcz miał dyskretnie zebrać informacje na temat rodziny, otoczenia i samego Bronisława. Ks. Szutkowski wydał pozytywną opinię – mówił ks. Śmierzchalski. Także w seminarium ocena wychowawców była pozytywna. Również koledzy kursowi Bronisława oceniali go życzliwie, a ze względu na znaczną różnicę wieku nazywali „dziadkiem”. Alumni szanowali swego kolegę ze względu na jego kulturę osobistą, gościnność, życzliwość, a przede wszystkim doświadczenie życiowe. Potrafił też zafascynować kolegów swoimi pasjami. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1984 roku w kościele katedralnym w Gorzowie Wlkp. z rąk bp. Wilhelma Pluty. Na obrazku prymicyjnym umieścił motto: „Kimże ja jestem, Panie mój, Boże, i czym jest mój ród, że doprowadziłeś mię dotąd?” (2 Sm 7,18-19). • Ks. Bronisław Kotwica urodził się w 1946 r. Posługiwał w diecezji gorzowskiej, a potem zielonogórsko-gorzowskiej w latach 1984–2003. W 2003 r. zginął w wypadku samochodowym pod Niedoradzem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |