To jedyne sanktuarium w Kenii. Dokoła akacje. U góry drewniana kapliczka. Około dwa kilometry drogi krzyżowej, serpentyną. - Ja materiał budowlany woziłem traktorem. Aż na górę - uśmiecha się o. Kazimierz Szulc OFMConv, gwardian miejsca.
Sanktuarium, położone godzinę jazdy od Nakuru, w centralnej Kenii, odwiedzam osiem lat po pierwszej tam wizycie. Przez te lata świątynia w Wiosce Maryi, jak nazywa się Subukię, rozrosła się, choć jeszcze kilka lat potrzeba do ukończenia tego jedynego w Kenii sanktuarium narodowego.
Krzysztof Błażyca/Foto Gość Powstające sanktuarium w Subukia, maj 2021Historia sanktuarium ma początek w prywatnych objawieniach, jakich na początku lat 80. XX wieku odnotowano kilkanaście w różnych rejonach Kenii. W Subukii miały one miejsce pomiędzy 29 sierpnia a 28 września 1984, a wizjonerką była jedna z uczennic tamtejszej szkoły Magomano.
Krzysztof Błażyca/Foto Gość Spowite mgłą sanktuariumBez względu na to, czy objawienia były prawdziwe, czy też nie, to nastąpił wzrost pobożności wśród ludzi i spopularyzowanie modlitwy różańcowej.
W 1984 roku kardynał Maurice Michael Otunga podczas zebrania Episkopatu Kenii zaproponował, aby Subukię nazwać „Wioską Maryi, Matki Bożej”. Tym samym Subukia zyskała rangę narodowego sanktuarium Kenii.
Gwardianem miejsca jest o. Kazimierz Szulc OFM Conv. Sanktuarium prowadzone przez franciszkanów, wcześniej należało do prowincji gdańskiej, teraz już to prowincja kenijska.
O. Kazimierz Szulc OFMCOnv- Mamy wspólnotę dosyć dużą. W narodowe dni modlitw przewijało się po 50 tys. się osób. W ostatnim roku Covid przystopował ruch pielgrzymkowy - przyznaje franciszkanin.
Narodowy dzień modlitw to pierwsza sobota października. Niektórzy już przyjeżdżają w czwartek. Wtedy jest ciepło, sezon suchy.
Edgar Lisutsa National Prayer day Subukia Mass on 5th October 2019Sanktuarium powstaje od kilku lat. O. Kazimierz prowadzi budowę od początku. Sam woził materiały budowlane. - 5 tys. osób się zmieści w kościele. Teraz ludzi nie ma to robimy wnętrze, rusztowania. Rozwinęliśmy ścieżki dokoła, jest droga krzyżowa kamienna do góry, jest ścieżka różańcowa, wszystko już ukończone - oprowadza.
W Subukii jest dom pielgrzyma i dom rekolekcyjny. Przed koronawirusem non stop odbywały się rekolekcje. - Jest trzech ojców rekolekcjonistów. Rekolekcje mają tu zgromadzenia, świeccy. Biskupi wybierają to miejsce na swe spotkania, przyjeżdżają. Ludzie lubią to miejsce - przyznaje zakonnik.
W Subukii jest obecnie dwóch Polaków i siedmiu Kenijczyków. - Jest dużo pracy, spowiedzi, nocne czuwania. Mamy dużą farma, uprawiam ją, remontuję traktory, maszyny - opowiada o. Kazimierz.
Sanktuarium jest pod wezwaniem Matki Bożej Brzemiennej. - To cały czas miejsce pokoju i pojednania. I w tym duchu też ludzie przybywają. Jednają się z Bogiem, z ludźmi, z rodziną. Dużo odnowy sakramentalnej. Ludzie, którzy się nawracają po 20, 30 latach., odnawiają tu swoją wiarę - przyznaje franciszkanin.
Misje Franciszkańskie Prowincji św. Maksymiliana Sanktuarium Maryjne w Subukia (Kenia)Cały czas trwa budowa świątyni. Dach ma ok
Strona sanktuarium: https://subukia.org/
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.