Chociaż pieniądze szczęścia nie dają, jednak warto je mieć. Niektórzy uważają, że nigdy ich za dużo…
Bogaty młodzieniec z Markowej Ewangelii zadał Jezusowi pytanie: «Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?». Kiedy usłyszał odpowiedź – która nie pasowała do jego wyobrażeń, „spochmurniał na te słowa i odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości” (10,22). Jezus natomiast, patrząc na swoich uczniów, stwierdza: „jakże trudno wejść do królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność” (10,24b).
Komentując te słowa włoski biblista Carlo M. Martini stwierdza: „Jezus wie, że materialne potrzeby mają tendencję do narastania i wytwarzania zależności. Mentalność właściwa bogaczom prowadzi często do zaślepienia. Społeczeństwo staje się materialistyczne. Egoizm zostaje usprawiedliwiony i staje się jedynym sposobem postępowania zgodnym ze zdrowym rozsądkiem”.
W czasie beatyfikacji matki Marii Angeli Truszkowskiej (założycielki sióstr felicjanek), którą Kościół wspomina 10 października, św. Jan Paweł II mówił: „Chrystus prowadził m. Angelę drogą niezwykłą, dając jej szczególny udział w tajemnicy swego Krzyża. Rzeźbił jej duszę cierpieniem, które przyjmowała z wiarą i heroicznym poddaniem się Jego woli: w ukryciu i samotności, w długotrwałej i uciążliwej chorobie, w ciemnej nocy duszy. Największym jej pragnieniem było stać się «żertwą miłości». A miłość rozumiała zawsze jako bezinteresowny dar z siebie. «Kochać to dawać. Dawać wszystko, czego zażąda miłość. Dawać prędko, bez żalu, z radością, z pragnieniem, by więcej od nas żądano». To są jej słowa, w których wyraziła zwięźle cały swój życiowy program” (18.04.1993).
Święci naśladowcy Jezusa uczą dawać a nie tylko brać. Sam Chrystus nie potępił pieniądza i bogactw. Za normalny warunek życia uznaje posiadanie rodzinnego majątku i cieszenie się owocami własnej pracy. Natomiast przypomina o niebezpieczeństwie, jakie bogactwa niosą poszczególnym osobom i całemu społeczeństwu. Pieniądz jest wymagającym panem, który wypędza prawdę, uczciwość, dobroć, a nawet i samego Boga. Każde bogactwo śmierdzi niegodziwością, bo skłania do używania siły i bycia bezwzględnymi w stosunku do słabych. Pieniądz prowadzi do zapomnienia o sprawiedliwości, która wymaga, aby wszyscy mieli to, co niezbędne do godnego życia. I wreszcie bogactwa prowadzą do zapomnienia o tym, co zasadnicze, że Bóg jest panem wszystkiego.
Dostatki i lęk przed Bogiem idą ze sobą w parze. Św. Jan Paweł II już w dniu inauguracji swojego pontyfikatu (22.10.1978) podał lekarstwo na to duchowe schorzenie. „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”. Lęk natomiast przypomina nam bardzo podstawową, choć niewygodną prawdę, że jesteśmy stworzeniami. I stwarza okazję do duchowego wzrostu, tak by odwaga zwyciężyła tchórzostwo, wiara niewiarę, nadzieja beznadzieję. W tym duchowym zmaganiu nie jesteśmy przecież sami, wspomaga nas Bóg, który chce być z nami w nieustającej relacji. Jest z nami Chrystus – niezawodny dawca nadziei.
Jak więc żyć? W przesłaniu na spotkanie Papieskiej Akademii Nauk Społecznych (4.10.2021) ojciec święty Franciszek przypomina, że naszą największą potrzebą nie jest dziś dalsze gromadzenie bogactw i technologii, na których polegamy. Chodzi o realizację największego pragnienia człowieka, który chce być szczęśliwym. Pomocą w tym będzie wprowadzenie w życie ciągle nowego i rewolucyjnego ducha ubóstwa – to jest prawdziwa droga do szczęścia, na przekór światu. Człowiek błogosławiony (szczęśliwy) jest zanurzony w promieniach Bożej energii i otwarty na przyjęcie Bożego bogactwa. Jezus wzywa nas do spojrzenia na serce, aby zobaczyć, w czym upatrujemy bezpieczeństwo naszego życia.
„Bogacze”, którzy czują się pewnie dzięki swoim bogactwom, sądzą, że gdy są one zagrożone, tracą cały swój sens życia na ziemi. Swoją ufność pokładają w zdrowiu, zdolnościach, umiejętnościach. Jeszcze inni ufają pieniądzom, pozycji społecznej, znajomościom, układom czy własnemu sprytowi. To wszystko ma jednak swoje granice i nie gwarantuje bezpieczeństwa ani sukcesu. Ubóstwo ducha, które jest ufnością złożoną w Panu, daje uczniowi Chrystusa wolność wewnętrzną. Do tak ubogiego serca zaś „może wejść Pan ze swoją nieustanną nowością”. Uczeń Jezusa powinien więc mieć sprawy tego świata w rękach, a nie w sercu. Wówczas potrafi zachować dystans wobec darów doczesnych.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Przypominamy treść wywiadu, który pierwotnie opublikowany został w serwisie KAI styczniu br.
To nowa inicjatywa Księży Marianów, podejmowana w duchu Roku Jubileuszowego.
65-letni prałat Renzo Pegoraro zastąþił na tym stanowisku abp Vincenzio Paglię
Wyrok wywołał protesty nie tylko na Słowacji, ale także za granicą.
Premier Indii Narendra Modi nazwał katastrofę "nie do opisania".