"Dzieje się wszędzie tam, gdzie niesiemy zapał, który Bóg w nas pobudził, zapał by ciągle Go głosić, by coraz bardziej był znany, kochany i uwielbiany".
Zakończył się Przystanek Jezus. Jego 21. edycja trwała od poniedziałku 26 lipca do niedzieli 1 sierpnia w Płotach, gdzie odbywał się tegoroczny festiwal Pol’and’Rock. W czasie przedpołudniowej Mszy św. 1 sierpnia „przystankowicze” dziękowali Bogu za mieszkańców Płotów, za ich otwarte serca i domy.
W homilii znany ewangelizator ks. Rafał Jarosiewicz zaprosił wszystkich do tego, by nie składać Bogu tylko pięknych deklaracji, ale rzeczywiście wybierać Go na swojego Pana, dając się Mu prowadzić przez życie.
Przeczytaj też: Towarzyszą w wędrówce wiary i niewiary
Współorganizator Przystanku Jezus br. Mateusz Warda dziękując wszystkim za posługę i zaangażowanie przypomniał ewangeliczną prawdę: słudzy nieużyteczni jesteśmy, zrobiliśmy, co do nas należy. Nie oczekujmy więc na brawa, ale na to, że kiedyś wszyscy razem z naszymi przyjaciółmi z festiwalu spotkamy się w niebie na wiecznym przystanku.
Po skończonej Eucharystii ewangelizatorzy wyruszyli do swoich domów, parafii, wspólnot. „Przystanek Jezus trwa dalej. Dzieje się wszędzie tam, gdzie niesiemy zapał, który Bóg w nas pobudził, zapał by ciągle Go głosić, by coraz bardziej był znany, kochany i uwielbiany” – zachęcają ewangelizatorzy.
Przeczytaj też: Dlaczego tam? Bo tam są ludzie!
Ogólnopolska Inicjatywa Ewangelizacyjna Przystanek Jezus powstała w 1999 r. w diecezji zielonogórsko-gorzowskiej jako odpowiedź na potrzebę duszpasterskiej opieki nad młodzieżą zgromadzoną na Przystanku Woodstock (obecnie festiwal Pol’and’Rock). Pomysłodawcą Przystanku Jezus był bp Edward Dajczak, natomiast organizatorem Wspólnota św. Tymoteusza – Katolickie Stowarzyszenie w służbie Nowej Ewangelizacji z Gubina.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.