Do coraz większej eskalacji przemocy dochodzi w Birmie, gdzie wojsko bezlitośnie tłumi protesty młodzieży domagającej się powrotu demokracji.
Stojący na czele birmańskiego Kościoła kard. Bo umieścił w swych mediach społecznościowych m.in. apel Papieża Franciszka, który prosił wspólnotę międzynarodową o podjęcie działań, aby „aspiracje mieszkańców Birmy nie były tłumione przez przemoc”. Zwrócił też uwagę, że „dialog powinien wziąć górę nad represjami, a harmonia nad niezgodą”. Tuż przed zablokowaniem profilu kard. Bo opublikował na Twitterze zdjęcie z ulicznych protestów, na których policja używa siły. Napisał pod nim, że sytuacja w Birmie zmienia się z „wojny domowej” w „obóz zagłady”. Wskazał, że „dziś kraj przypomina plac Tiananmem w większości dużych miast”.
W ponad 50-milionowym społeczeństwie Birmy wspólnota katolicka liczy zaledwie 700 tys. wiernych, jednak aktywnie włącza się w dialog narodowy mający powstrzymać bratobójczy rozlew krwi. Angażują się w to biskupi, księża i siostry zakonne, którzy nie tylko prowadzą różańcową krucjatę modlitewną, ale i wychodzą przed kordon uzbrojonych żołnierzy, by z nimi mediować. Ikoną tego zaangażowania na rzecz pokoju stała się siostra Ann Nu Thawng, która klęcząc na ulicy powstrzymała atak na demonstrującą młodzież. Podobne sceny widać w tych dniach w wielu miastach. Emerytowany biskup Francis Daw Tang wyszedł przed uzbrojonych policjantów w mieście Myitkyina, błagając, by nie używali przemocy. W kościołach w całym kraju trwa modlitwa o pokój, a także w intencji zabitych i rannych. Ks. Celso Ba Shwe, który wraz z pastorem protestanckim na klęczkach próbował zatrzymać atak policji w miejscowości Loikaw, podkreśla, że trzeba uczynić wszystko, by Birma nie zmieniła się znów w morze krwi. Episkopat tego kraju wraz z Ekumeniczną Radą Kościołów zgłosili swą gotowość, by pomóc w mediacji na rzecz przywrócenia pokoju. Wskazali na pilną konieczność zainicjowania dialogu politycznego zarówno na szczeblu narodowym, jak i międzynarodowym.
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Dbajcie o relacje rodzinne, bo one są lekarstwem zarówno dla zdrowych, jak i chorych
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.