Te ponad tysiąc aborcji przeprowadzonych w 2019 r. w większości dotyczyło podejrzenia niepełnosprawności, a nie wad letalnych, warto, żebyście to powiedzieli, wyprowadzając na ulice 14-15 latki - mówił w Sejmie do opozycji wiceminister rodziny Paweł Wdówik. Zaznaczył, że osoby niepełnosprawne mogą być szczęśliwe.
Paweł Wdówik, pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych: To jest jawna manipulacja. Wiemy, że te ponad 1000 aborcji o które toczy się spór w większości dotyczy podejrzenia niepełnosprawności, a nie wad letalnych. Warto żebyście to powiedzieli wyprowadzając na ulicę 14-15latków pic.twitter.com/zNhHvTZJol
— Katarzyna Stróżyk (@Katarzyna_str) 27 października 2020
Sejm wysłuchał we wtorek informacji ministra rodziny i polityki społecznej na temat funkcjonowania programu "Za życiem", programów finansowanych ze Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych i ewentualnych skutków, jakie wywołuje w ich realizacji wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Paweł Wdówik, który jest niewidomy, podkreślił w Sejmie, że ratyfikowana przez Polskę konwencja o prawach osób niepełnosprawnych jest gwarancją równych praw obywatelskich dla osób z niepełnosprawnością.
"Na szczęście to jest prawo niekwestionowane przez nikogo, od lewej do prawej" - zauważył.
"Właśnie dzięki temu wyrokowi (Trybunału Konstytucyjnego - PAP), mówię to przede wszystkim jako osoba niepełnosprawna, wreszcie mamy poczucie, że nikt nie odmawia osobie niepełnosprawnej prawa do życia" - stwierdził.
"To co się w tej chwili dzieje, to jest jawna manipulacja, bo dobrze wiemy, że te ponad tysiąc aborcji (przeprowadzonych w Polsce w 2019 r. - PAP) w większości dotyczy podejrzenia niepełnosprawności, a nie wad letalnych. Warto, żebyście to powiedzieli, wyprowadzając na ulice 14-15 latki" - zaapelował do opozycji.
Wdówik podkreślił, że osoby niepełnosprawne mogą szczęśliwie żyć, "mając zespół Downa, nie mając rąk, nie chodząc, nie widząc, nie słysząc". Zaznaczył przy tym, że nie jest członkiem PiS.
"Jestem tu dlatego, że jest to pierwszy rząd, który zagwarantował osobom niepełnosprawnym możliwość wpływania na ich sytuację" - powiedział.
Wspomniał, że kiedyś jako pracownik Uniwersytetu Warszawskiego "wisiał na klamce tego czy innego pełnomocnika poprzednich ekip po to, by się doprosić o audiencję trzyminutową".
"W tej chwili każda osoba niepełnosprawna dwa razy w miesiącu może do mnie przyjść i ze mną rozmawiać tyle, ile potrzebuje. Manipulowanie osobami niepełnosprawnymi to jest rzecz, która części tego Sejmu wychodzi znakomicie. Takie rozwiązania, jak dostępność plus, ustawa, która gwarantuje dostępność osobom z niepełnosprawnościami do usług publicznych, dostępność cyfrową, nie wpadliście na to. To dopiero rząd PiS zrobił. Fundusz solidarnościowy, opieka wytchnieniowa" - wymieniał programy wprowadzone przez PiS.
Zastanawiał się też, dlaczego większość samorządów nie chce korzystać ze środków w ramach programu opieki wytchnieniowej.
"Uruchamiamy równoległy program dla organizacji pozarządowych, a w kolejnym kroku wprowadzimy świadczenie opieki wytchnieniowej i asystenta osoby niepełnosprawnej jako rozwiązania ustawowo przypisane samorządom. I nie będziemy czekać aż samorządy o takiej lub innej orientacji politycznej wezmą pieniądze lub nie, bo daje to rząd prawicy" - oświadczył wiceminister.
Ocenił, że blokowanie obrad przez posłów opozycji jest żenujące.
Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2019 r. w szpitalach przeprowadzono 1110 zabiegów przerwania ciąży. 1074 zabiegi zostały przeprowadzone z powodu prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby. 271 przypadków dotyczyło występowania zespołu Downa bez dodatkowych wad, 164 przypadków zespołu Downa ze współistnieniem wad somatycznych. Innym częstym rozpoznaniem - 200 przypadków - były wady dwóch i więcej układów lub organów w badaniu obrazowym.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.