Pandemia koronawirusa powoduje znaczny wzrost liczby tzw. bezpaństwowców, dotyczy to również nowonarodzonych dzieci. „Posiadanie dokumentu urodzenia staje się w tych czasach prawdziwym paszportem do życia” – podkreśla watykańska Dykasteria ds. Integralnego Rozwoju. Za niosącymi pomoc migrantom skalabrynianami wskazuje na pilną konieczność rejestrowania narodzin.
Ostrożne dane szacunkowe mówią o co najmniej 15 mln osób, które można uznać na świecie za bezpaństwowców. Nie są one kompletne ponieważ wiele krajów nie prowadzi odpowiednich statystyk. Skalabrynianie podkreślają, że ten status czyni ludzi jeszcze bardziej niewidzialnymi, podnosząc ryzyko ich wykorzystywania i dyskryminacji. Dotyczy to również małych dzieci. Szczególnie trudna pod tym względem jest sytuacja na Czarnym Lądzie ze szczególnym wskazaniem na Republikę Południowej Afryki. W tym kraju dzieci często dziedziczą status bezpaństwowców po rodzicach i nie zmienia tego nawet fakt, że urodziły się na tej ziemi.
„Takie dzieci łatwo stają się ofiarami wyzysku i handlu ludźmi. Nie mają szans na opiekę zdrowotną, czy pójście do szkoły. Ich los u samego początku jest już przesądzony” – mówi Radiu Watykańskiemu Andrea Iacomini, zajmujący się tym tematem z ramienia UNICEF.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.