Caritas, jezuici i inni dobroczyńcy pomagają Wietnamczykom dotkniętym przez tropikalny sztorm. Wiele rodzin straciło dach nad głową; uszkodzonych jest ponad 22 tys. domów.
18 września przez wybrzeże z prowincji Quang Binh po Da Nang przeszedł niszczycielski sztorm. Zginęło 6 osób, 112 zostało rannych. Kataklizm uszkodził 22 tys. domostw i zniszczył 4 tys. hektarów upraw kukurydzy i farm rybnych. Wiele rodzin pozostało bez dachu nad głową.
Wietnamska Caritas pomogła już 268 rodzinom, które nie były w stanie z własnych środków naprawić uszkodzonych domów. „Sprawa jest poważna, ponieważ zwykle 3 pokolenia rolników i hodowców ryb żyją na 40 metrach kwadratowych – powiedział o. Anthony Ngyen Ha, dyrektor Caritas. – Pomoc musi nastąpić szybko, musimy wzmocnić domy, zapewnić schronienie, gdyż spodziewamy się podobnych wichur w październiku i listopadzie”.
Do tej pory Caritas, miejscowi jezuici i inni dobroczyńcy przekazali na pomoc dotkniętym kataklizmem 600 mln dongów, czyli około 26 tys. dolarów.
26 września jezuita ojciec Truong Van Phuc, który prowadzi wietnamską działalność charytatywną Towarzystwa Jezusowego, a także inni pracownicy Caritas przekazali pieniądze 12 rodzinom z gminy Quang Thanh, których domy zostały praktycznie zniszczone przez burzę.
Tran Huu, 67-letni buddysta, powiedział, że jest wdzięczny katolikom, którzy zajęli się jego domem i dostarczyli mu 3 miliony dongów na naprawę. Tran Huu jest chory i sprzedaje losy na loterię, żeby mieć na leki, podczas gdy jego żona uprawia warzywa.
Ojciec Phuc przekazał 5 milionów dongów Annie Nguyen Thi Phep z parafii Kim Doi na zakup żelaznych blach na dach jej domu. Anna jest w ciężkiej sytuacji materialnej, po tym, jak w zeszłym tygodniu zmarł jej mąż.
Siostry ze zgromadzenia Córek Maryi Niepokalanego Poczęcia w Hue zaoferowało ponad 500 pacjentom z terenów dotkniętych przez burzę bezpłatne badania lekarskie, leki, ryż i makaron. Wiele starszych osób cierpi na problemy z sercem, a dzieci i kobiety są przeziębione i mają grypę.
W tym roku Wietnam został dotknięty już pięcioma sztormami.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.