„Panie, przenikasz i znasz mnie, Ty wiesz, kiedy siadam i wstaję Z daleka przenikasz moje zamysły […].” Psalm 139
Czułe spojrzenie Boga
Chrześcijanin to ktoś, kto rozumie obecność Boga na dwa sposoby: po pierwsze – jako dostrzeganie Boga w Jego stworzeniach, po drugie – jako poczucie bycia Bożym stworzeniem, a przez to istnienie w obecności Boga. Jeśli człowiek świadomy jest faktu, że znajduje się w obecności Boga, to wie, że Bóg przypatruje mu się i widzi to, co czyni. Trudno przedstawić Boga, który jest duchem, a przede wszystkim miłością. Trudno przedstawić Stwórcę za pomocą pędzla, a wszelakie Jego wyobrażenia dalekie są od prawdy. Jednak jednym z najbardziej praktykowanych przedstawień Boga jest wszystkowidzące oko. Z pewnością wielu z nas spotkało się z nim na obrazach czy ołtarzach. To spojrzenie nie jest spojrzeniem oskarżyciela czy jakiegoś donosiciela, który tylko czeka na ludzkie potknięcia. Pochodzi ono od Ojca pełnego miłości, obserwującego to, co czynią Jego dzieci. Każdy z nas z pewnością doświadczył, że obecność drogiej osoby nadaje zwykłej codzienności ciepły odcień. Tak samo ma się sprawa z obecnością Boga. Dobrze jest mieć świadomość, że patrzy na nas ktoś, kto nas kocha, kiedy pracujemy, wypoczywamy, kiedy się radujemy czy pogrążamy się w smutku. Jeśli przyzwyczaimy się do odczuwania Bożej obecności tuż obok nas, nabędziemy też łatwość rozmawiania z Nim w ciągu dnia, tak że wszystko co będziemy robić, będzie przeniknięte Jego obecnością. Zniknie wtedy z naszego życia obraz fałszywego Boga. Już nie będzie się Go postrzegać jako wielkiego, nieobecnego zegarmistrza, który nastawia zegar wszechświata i nie interesuje się jego losami. Zniknie również obraz Boga – pobłażliwego staruszka siedzącego na tronie, którego łatwo można oszukać i wykorzystać Jego starczą naiwność. Również i wizja Boga – tyrana, mściciela, surowego sędziego, dobrego wujka, który od czasu do czasu coś nam da, a my mu się za to również od czasu do czasu odwdzięczymy, pójdzie w zapomnienie. Poznanie Boga, który jest miłością wyklucza również wizję Boga – kupca, z którym ciągle trzeba się targować: ja ci dam tyle, a ty mi dasz tyle. Także i Bóg – żebrak, któremu „rzuci się” coś dla zaspokojenia swego sumienia, nie będzie miał racji bytu. Chrześcijanin to ktoś, kto przebywa z Bogiem codziennie, tak jak z kimś z rodziny albo z najlepszym przyjacielem. Łatwo dostrzec Bożą obecność w cudach natury, rozległych panoramach, w harmonii kolorów nieba i ziemi, w spokoju lasów, łąk i bezkresie mórz. O wiele trudniej jest spotkać Boga w normalnych sytuacjach, w szarości i trudnościach dnia codziennego. Święta Teresa od Jezusa często przypominała, że w kuchni także, wśród garnków i rondli, Bóg jest z nami. Bóg chrześcijan jest Bogiem spoglądającym na Swoje dzieci, który chce być bliski każdego człowieka, który na niego patrzy i czeka na odzew z jego strony. Prorok Ozeasz tak powie o miłości Boga do człowieka: „I poślubię cię sobie znowu na wieki, poślubię przez sprawiedliwość i prawo, przez miłość i miłosierdzie. Poślubię cię sobie przez wierność, a poznasz Pana (2.21-22)”. Boże oko nie przestaje śledzić ludzkie kroki, a Jego miłość i zatroskanie w pełni uwydatniają się w miejscach świętych, w których nieustannie sprawuje się Eucharystię, wznosi się modlitwy do Boga i prosi się o wstawiennictwo Tę, która stanęła na czele rodzącego się Kościoła w Dniu Pięćdziesiątnicy.
Matka Boża Piaskowa
Kraków to miasto, które od zawsze spełniało rolę historyczną wielkiej wagi. Na początku ubiegłego tysiąclecia, w roku 1000-cznym znalazło w nim siedzibę biskupstwo. Od dawna Kraków słynie również z obecności wielu pięknych kościołów. Wśród nich, na szczególną uwagę zasługuje świątynia Karmelitów, która kiedyś znajdowała się na przedmieściach dawnego grodu – zwanym „Na Piasku”, za jego ówczesnymi murami. Stąd zachowana do dziś nazwa królującej w tym kościele Matki Bożej Piaskowej. Ta niezwykła świątynia została ufundowana przez królową Jadwigę, która wraz z Władysławem Jagiełłą czuwała nad jej wznoszeniem. W swojej kronice Maciej Miechowita tak pisze o tym wydarzeniu: „pod osobistym nadzorem i przy współudziale swego małżonka, wybudowała poza murami Krakowa na Piasku klasztor Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny”. Pod koniec XV wieku, na zewnętrznej ścianie kościoła, obok bocznego wejścia, nieznany malarz namalował wizerunek Matki Bożej z Dzieciątkiem, aby „przechodzący i wychodzący ludzie pokłon czyniąc Rodzicielce Bożej o Niej pamiętali”. Wkrótce po namalowaniu obraz Madonny Piaskowej zasłynął cudami. Do rozwoju kultu szczególnie przyczyniła się królowa Bona, która dwa razy w tygodniu nawiedzała obraz, a ponadto ofiarowała srebrne korony, którymi udekorowano skronie Madonny i Dzieciątka Jezus. Zbudowano również prowizoryczną kapliczkę, której znalazł schronienie cudowny wizerunek. Jednak na krótko przed najazdem szwedzkim, w związku ze wzmożonym kultem maryjnym, kaplicę tę rozbudowano. Bez wątpienia do wzmożenia czci tego wizerunku przyczyniły się wydarzenia z 1587 roku. Wtedy to doszło do groźnego pożaru, który strawił całą świątynie. W niewytłumaczalny sposób ostała się tylko ściana, na której był cudowny wizerunek. Powszechnie wydarzenie to uznano za cudowne, a nabożeństwo do Panny Piaskowej zaczęło ściągać rzesze wiernych. Modlili się również przed nim królowie. Po zwycięstwie nad wojskami moskiewskimi pod Smoleńskiem w 1634 roku przysłał tu wotum król Władysław IV, którego cechował ogromny kult do Madonny Piaskowskiej. O wsparcie duchowe prosił tutaj również król Jan III Sobieski, zanim wyruszył na odsiecz Wiednia. Modlitwy zanoszone przed obliczem Madonny Piaskowej zostały wysłuchane, gdyż wojska pod dowództwem polskiego króla odniosły spektakularne zwycięstwo nad wojskami tureckimi, na czele których stał Kara Mustafa. Jego pragnieniem była inwazja islamu na tereny ówczesnej Europy i zamienienie Watykanu, jak to zresztą sam powiedział, na stajnię dla koni jego wojsk. Po zwycięskiej bitwie Sobieski tak napisał do papieża Innocentego XI: „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, a Bóg zwyciężył”. Rozwój kultu Matki Bożej Piaskowej spowodował, że trzeba było przystąpić do budowy większej, bardziej okazałej kaplicy. Przełomową datę w historii kościoła Karmelitów stanowi rok 1655, kiedy to Rzeczpospolita Obojga Narodów padła ofiarą szwedzkiego potopu. Król Jan Kazimierz powierzył obronę Krakowa kasztelanowi Stefanowi Czarnieckiemu, a sam, za poradą senatorów, uszedł na Śląsk. Kiedy armia szwedzka Karola X Gustawa zbliżyła się do Krakowa, obrońca miasta – Stefan Czarniecki – kazał podpalić przedmieścia miasta, aby nie stanowiły one osłony dla Szwedów. Jak notował ówczesny kronikarz jedynie „kaplica Panieńska z kościołem i ze wszystkim onym Piaskowym okręgiem pożaru tak srogiego, tak nie zbronionego, tak zewsząd nacierającego i sobie tak bardzo bliskiego, nie dotkniona uszła”. Mówiono nawet w Krakowie, że ukazała się Madonna, która swoim szerokim, śnieżnobiałym płaszczem zasłoniła sanktuarium na Piasku, aby uchronić je przed płomieniami. Jednak w 1656 roku Szwedzi zburzyli wszystkie większe budowle na przedmieściach miasta. Ten okrutny los podzielił również klasztor Karmelitów. Ostał się tylko mur z wizerunkiem Matki Bożej. Pod gruzami obraz przetrwał do czasów wyzwolenia. Rok później odkryto go i stwierdzono, że zachował się w stanie prawie nienaruszonym.
Cudowna kaplica
Spoglądając na kościół Karmelitów od strony południowej, albo wschodniej daje się łatwo zauważyć okazała kopuła, której forma okazuje się dominującą w architekturze polskich kaplic w dobie renesansu i baroku. Kształt samej cudownej kaplicy jest dość specyficzny. Oprócz części środkowej na planie kwadratu, są jeszcze po bokach jakby dwie nawy kaplicy. Wszystkie trzy części tworzą niepowtarzalną kaplicę kopułową na planie prostokąta, przylegającą do bocznej elewacji kościoła. Taki kształt kaplicy został zarzucony faktem istnienia cudownego obrazu na tynku. Wizerunek Madonny Piaskowej znajduje się w głównym ołtarzu kaplicy. Podobnie jak inne cudowne wizerunki, również i ten jest odsłaniany i zasłaniany. Sam cudowny obraz, o wymiarach 100 x 150 cm, wykonany jest techniką freskową na tynku, farbą temperową, w stylu renesansowym. Madonna przedstawiona jest, co się rzadko zdarza, jako kobieta w podeszłym wieku. Z wielką troską pochyla głowę ku Dzieciątku, które piastuje na lewym ramieniu. Twarz Matki Bożej pełna jest łagodności, majestatu i wielkiej godności. Spojrzenie Jej oczu emanuje spokojem. Głowę Maryi okrywa muślinowy welon. W prawej dłoni trzyma jabłko – symbol odkupienia. Dzieciątko Jezus, odziane w sukienkę ściągniętą paskiem, prawą rączką obejmuje jabłko leżące na dłoni Maryi, natomiast lewą przytrzymuje na kolanach książkę – symbol Nowego Przymierza. Z jego małej twarzy bije dostojeństwo i powaga. Po obu stronach Madonny znajdują się anioły grające na instrumentach muzycznych.
Dnia 21 listopada 1864 roku w tej kaplicy, przed Bogiem, ślubowali sobie miłość Jan Matejko i Teodora Giebułtowska. Szesnaście lat później artysta zaprojektował korony dla cudownego wizerunku. Aktu koronacji dokonał biskup krakowski Albin Dunajewski 8 września 1883 roku, w 200 – tną rocznicę zwycięstwa pod Wiedniem. Decyzję o koronacji wydał ówczesny papież, Klemens XIII. O kulcie Madonny Piaskowej świadczą również liczne wota znajdujące się na ścianach kaplicy, a wśród nich wiele jest tu tabliczek z podziękowaniami za przetrwanie okupacji hitlerowskiej.
Cudowna kaplica jest miejscem, w którym Opatrzność z czułością spogląda na ludzkie cierpienia. Patrzy na ich radości i smutki. Towarzyszy im w osobie Matki o czułym spojrzeniu.
***
Modlitwa chorego
O Maryjo, Matko Boża Piaskowa,
Twój Boski Syn, którego na ręku trzymasz,
wysłuchuje każdą Twoją prośbę.
Daj siłę i wypraszaj u Pana łaskę,
Bym mężnie i cierpliwie niósł
krzyż mojej choroby, łącząc moje cierpienie
ze zbawczym cierpieniem Chrystusa.
Bądź mi Pocieszycielką, bym nie czuł się sam,
gdy serce moje wypełni ból i smutek.
Broń od rozpaczy.
Ty sama bądź dla mnie dobrą i miłosierną Lekarką.
Proś za mną u Bożego Tronu, abym z woli Boga
otrzymał łaskę zdrowia.
W Tobie o Maryjo, pokładam całą moją nadzieję.
Pod Twoją obronę uciekam się dziś,
o święta Matko Boga,
Pani Krakowa królująca na Piasku,
Uzdrowienie Chorych.
Nie odmawiaj mi tej łaski, o którą pokornie proszę,
o Panno chwalebna i błogosławiona.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.