Chcesz, żeby było jak wcześniej?

Zbudowaliśmy chory świat. Świat napędzany nieustanną pogonią za pieniędzmi i towarami, jak w kołowrotku. Jak chomik w klatce kręciliśmy się w kółko...

Reklama

Ludzie przez pandemię przestali kupować! - słyszę lament ekonomistów. - Obawiają się o finanse i zamiast brać kredyty zaczynają oszczędzać! Bez tego wpadniemy w recesję! Czytam i myślę, że zbudowaliśmy chory świat. Świat napędzany nieustanną pogonią za pieniędzmi i towarami, jak w kołowrotku. Jak chomik w klatce kręciliśmy się w kółko, napędzając koło gospodarki...

Nie podoba mi się taka wizja świata, taka wizja człowieka, taka wizja mnie samej. Niezależnie od szkód, jakie powoduje w relacjach międzyludzkich czy... dla środowiska, które obciążane jest górą nikomu już niepotrzebnych rzeczy wymienionych na te właściwe dla kolejnego sezonu.

Uwarunkowania spowodowane epidemią sprawiły, że się zatrzymaliśmy. Nie wiem, na ile zorientowaliśmy się, że tego potrzebujemy, a na ile tęsknimy za tym, co było. Myślę jednak, że jesteśmy w momencie, w którym warto się przyjrzeć swojemu życiu. Co właściwie jest dla mnie ważne? Czego potrzebuję, a bez czego swobodnie mogę się obyć?

Nie, nie namawiam, żeby przejść na minimalizm :-) To forma radykalna. Owszem, pewnego zasobu rzeczy potrzebuję. Na niektóre mam po prostu ochotę. Ale z pewnością większość rzeczy nachalnie proponowanych przez reklamy jest mi zwyczajnie zbędna. Nie chcę biegać w charakterze chomika. Jeśli gospodarka tego potrzebuje, żeby funkcjonować, to funkcjonuje źle i wymaga zmiany. Jej przemyślenie jest tym bardziej potrzebne, im większa jest obawa, że pogorszy się wyraźnie sytuacja finansowa społeczeństwa. Napisałam: zmiany, bo wydaje mi się, że nie chodzi o korektę czy naprawę, ale zmianę podstaw myślenia. To niezły moment, by podjąć taką próbę.

W tej perspektywie widzę powracającą kwestię handlu w niedzielę. Tak, sklepom to zapewne pomoże zarobić. Pracownikom również. Ale to nie jest dobra droga. To wprowadzenie nas ponownie na kołowrotek. Człowiekowi zabieganemu w trosce o własne życie nie starcza już sił na relacje z drugim, na życie rodzinne i sąsiedzkie, na zaangażowanie społeczne, w końcu na myślenie. Czasem także na Boga. Nie, nie uważam, by o to chodziło. Chodzi chyba przede wszystkim o pieniądze...

Czy mam nadzieję, że coś się zmieni? Globalnie zapewne nie. Ale kropla drąży skałę. Mam nadzieję, że część z nas doświadczyła przez ostatnie miesiące, że można inaczej, i że zechce to doświadczenie przedłużyć.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7