Chłopak chciał, by zabiła dziecko, bo miało się urodzić bez kończyn

"W ciągu ostatnich 6 lat widziałam, jak po raz pierwszy uderzał ręką w zabawkę, gdy miał 2 miesiące, jak przewracał się, gdy miał 4 miesiące, jak siedział samodzielnie, gdy miał roczek, jak sam mył zęby i buzię, jak sam wszedł po schodach i sam z nich zszedł. A gdy miał 4 lata, zaczął samodzielnie chodzić. Przez cały czas myślałam, że nigdy nie będzie w stanie tego zrobić!"

Reklama

Katie miała 18 lat, gdy dowiedziała się, że jest w ciąży. W pierwszej chwili poczuła radość, od dziecka jej największym pragnieniem było zostać mamą. Jednak chwilę po ujrzeniu testu ciążowego poczuła strach. Była w związku, który wcale nie dawał poczucia bezpieczeństwa. Przez moment pomyślała, że może dziecko sprawi, że partner ją pokocha. Poszła do chłopaka, powiedziała mu o tym, że spodziewa się ich dziecka. Usłyszała, że jej pomoże. Jednak związek był niestabilny. Zrywali ze sobą i wracali do siebie. Katie przeczuwała, że ostatecznie może zostać samotną matką, dlatego zrobiła wszystko, by dostać się do college'u.

W końcu miała zobaczyć swoje dziecko na USG. Chciała, by to była dziewczynka, miała dla niej nawet imię. Choć dla chłopca też miała wybrane. Wybrali się z chłopakiem i 15-letnią siostrą Katie do lekarza. Bardzo chcieli się dowiedzieć, jakiej płci jest dziecko. Okazało się, że lekarz nie potrafi znaleźć na USG ani rąk, ani nóg malucha. To był cios. Miała mieć jeszcze zrobione dodatkowe badania w celu potwierdzenia. Gdy wrócili do domu, chłopak mówił tylko o aborcji. "Nie możesz mieć tego dziecka, zwłaszcza jeśli to chłopiec. To byłoby jeszcze gorsze. Nigdy nie byłby taki jak ja" - wspomina słowa byłego partnera Katie na portalu Love What Matters. Dziewczyna zgodziła się na aborcję, jeśli specjalista potwierdzi brak kończyn u dziecka. Do specjalisty udali się większą ekipą - tata Katie wraz z jej macochą, chłopak Katie, jego matka i babcia. Dziewczyna położyła głowę na ramieniu swojego ojca, działało to na nią uspokajająco.

"Moje dziecko w ogóle nie miało nóg i ręce tylko do łokci. Specjalista powiedział również, że w czasie ciąży lub wkrótce potem niektóre lub wszystkie narządy mojego dziecka mogą ulec uszkodzeniu. Nie było też sposobu, aby stwierdzić, czy mózg działa prawidłowo. Zasadniczo miałam urodzić warzywo".

Nie chciała znać płci dziecka, ale dziadkowie chcieli. Tym sposobem dowiedziała się, że nosi pod sercem syna. Po powrocie do domu umówiła się na wizytę w klinice. Następnego dnia obudziła się z płaczem. Dziecko miało wady rozwojowe, a do tego ona nigdy nie miała go poznać... W międzyczasie tata zaproponował jej wyjazd na plażę z całą rodziną. Zgodziła się, choć chłopak był przeciwny, bał się, że ojciec dziewczyny wyperswaduje jej zabicie dziecka. Ona po cichu na to liczyła. Chłopak zagroził, że z nią zerwie, jeśli pojedzie. Spakowała swoje rzeczy i pojechała z rodziną.

Na basenie Katie poznała parę, która również spodziewała się dziecka. Podzieliła się z kobietą swoją historią, a ona stwierdziła, że nie sądzi, by Katie mogła zabić swoje dziecko, bo z tego, co powiedziała, wynika, że kocha syna. To dało dziewczynie do myślenia. Wybrała się na spacer i potarła swój brzuch. Dziecko od razu się poruszyło. Zaczęła się modlić. Wrócili do domu. A następnego dnia miała się stawić w klinice. I nagle coś w niej się zmieniło. "A co jeśli pominę termin aborcji? Co, jeśli zobaczę, co się stanie?".

Postanowiła nie zabijać swojego dziecka. I wreszcie poczuła pokój w sercu. "Mogę zatrzymać moje dziecko i je pielęgnować, nawet jeśli trwałoby to tylko sekundę!".

Chłopak i jego matka chcieli ją zmusić do pójścia do kliniki, ale im się nie udało. Wyprowadziła się od chłopaka. Gdy była w 24. tygodniu, przeniosła się do swojej mamy. Znalazła nowego lekarza, który stwierdził, że jej dziecko jest całkowicie zdrowe, tylko nie ma rąk i nóżek. 2 października 2013 roku udała się na cotygodniowe badania. W tym samym dniu na świat przyszedł jej mały chłopiec. Dziecko miało problemy z oddychaniem, więc zabrano je na oddział intensywnej terapii. Następnego dnia Katie mogła wreszcie zobaczyć swojego synka i wziąć na ręce.

"Był taki piękny. Nie warzywo. Nie potwór. Nie zdeformowany. Po prostu mój idealny chłopiec. Dokonałam właściwego wyboru".

"W ciągu ostatnich 6 lat widziałam, jak po raz pierwszy uderzał ręką w zabawkę, gdy miał 2 miesiące, jak przewracał się, gdy miał 4 miesiące, jak siedział samodzielnie, gdy miał roczek, jak sam mył zęby i buzię, jak sam wszedł po schodach i sam z nich zszedł. A gdy miał 4 lata, zaczął samodzielnie chodzić. Przez cały czas myślałam, że nigdy nie będzie w stanie tego zrobić!" - pisze.

Katie poznała też wspaniałego mężczyznę, gdy Camden miał 2,5 roku. Dziś chłopiec ma 6 lat i jest fantastycznym bratem dla trzech sióstr i brata. 

"Camden zmienił moje życie w najlepszy możliwy sposób... Pokazał mi, że miłość może pokonać każdą przeszkodę... Nauczył mnie, aby nigdy się nie poddawać. A co najważniejsze, pokazał mi, że modlitwa DZIAŁA i że Bóg ma świetny plan na nasze życie, nawet jeśli nie jest on taki, jak się spodziewaliśmy" - podkreśla jego mama.

 Zdjęcia Katie i jej synka można zobaczyć TUTAJ.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7