Kościół we Francji zabiega o możliwość zapewnienia posługi duchowej osobom zarażonym koronawirusem. Dramatyczny apel wystosował w tej sprawie na łamach dziennika „Le Figaro” wikariusz generalny stołecznej archidiecezji: „Z całą powagą proszę, aby uszanowane zostały podstawowe prawa chorego i by do końca swego życia był traktowany jak człowiek. Aby ci, którzy wyrażą taką wolę, bądź których rodzina o to poprosi, mogli korzystać z obecności kapłana własnej religii, modlącego się u ich boku, trzymającego ich za rękę, by nie umierali bez posługi duchowej” - napisał ks. Benoist de Sinety.
Aktualne rozporządzenia nie zakazują kapelanom kontaktu z chorymi. Wszystko zależy od dobrej woli dyrektorów poszczególnych szpitali. Niektórzy z nich, zwłaszcza w początkowym okresie epidemii, nie dopuszczali kapłanów do zakażonych koronawirusem. Mniej problemów mają duchowni, którzy oficjalnie pracują w szpitalu jako kapelani. Należą bowiem do szpitalnego personelu. Tym niemniej - jak mówi ks. Franck Derville ze szpitala Cochin et Port-Royal w Paryżu - również i oni mają ograniczone pole manewru. Mogą przyjść z sakramentem tylko na wyraźne żądanie chorego bądź rodziny.
We Francji problem polega jednak na tym, że ze względu na kryzys powołań duszpasterstwo szpitalne organizują w większości ludzie świeccy, a kapłani przychodzący z posługą sakramentalną są wówczas traktowani nie jako personel szpitalny, lecz jako wolontariusze, co podczas epidemii nakłada na nich dodatkowe obostrzenia. To samo dotyczy domów starców czy hospicjów.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.