Jego zdaniem gdy to nastąpi, „wszystko wróci na swoje miejsce” i zakończy się obecny kryzys religijny na Ukrainie
Patriarcha Konstantynopola Bartłomiej powinien „naprawić swą pomyłkę”, jaką było udzielenie autokefalii Prawosławnemu Kościołowi Ukrainy (PKU) i odwołać ją – powiedział zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego (Patriarchatu Moskiewskiego; UKP PM), metropolita Onufry. Jego zdaniem gdy to nastąpi, „wszystko wróci na swoje miejsce” i zakończy się obecny kryzys religijny w tym kraju.
W wywiadzie dla rozgłośni czarnogórsko-nadmorskiej metropolii Patriarchatu Serbskiego „Radio Svetigora” głowa promoskiewskiego prawosławia na Ukrainie zauważył, że obecna trudna sytuacja jest wynikiem „mieszania się Konstantynopola w sprawy UKP PM”. W następstwie tego zdjęto kary kościelne z tych, którzy stali się rozłamowcami i doszło do „uprawomocnienia bezprawia”. Dlatego tylko odwołanie tomosu (dekretu) o autokefalii może położyć kres temu kryzysowi – zaznaczył hierarcha.
Według niego utworzenie tzw. PKU było nie zwykłą pomyłką, ale „przestępstwem kościelno-kanonicznym”. I jedyną drogą prowadzącą do unormowania sytuacji religijnej na Ukrainie jest „naprawienie błędów popełnionych przez Fanar [dzielnica Stambułu, gdzie mieści się siedziba Patriarchatu Konstantynopola – KAI]” podczas próby uregulowania rozłamu w naszym kraju” – tłumaczył Onufry. Wyjaśnił, że w tym celu należy zlikwidować nowy rozłam i powrócić do punktu wyjścia [sprzed tomosu – KAI]. „Jest to jedyna droga do przezwyciężenia obecnego kryzysu na Ukrainie” – dodał metropolita kijowski.
Poskarżył się ponadto rozgłośni czarnogórskiej, iż jego Kościół „zapędzono do katakumb”, chwaląc się jednocześnie, że masowo idą do niego ludzie. „Świątyni są zajęte a w wielu rejonach liturgie sprawowane są w mieszkaniach lub innych pomieszczeniach domowych. To są naprawdę współczesne katakumby” – stwierdził rozmówca „Radia Svetigora”.
Metropolita Onufry przebywał w Czarnogórze w dniach 27-29 lutego z wizytą oficjalną. Brał tam m.in. udział w manifestacjach antyrządowych, jakie od ponad dwóch miesięcy odbywają się w stolicy kraju – Podgoricy i innych miastach. Ich uczestnicy sprzeciwiają się uchwalonemu przez miejscowy parlament ustawodawstwu o wolności sumienia, ale też o majątku kościelnym, które – według demonstrantów – jest wymierzone w Serbski Kościół Prawosławny, skupiający większość tamtejszych wiernych. Władze chcą także uniezależnić prawosławie czarnogórskie od Patriarchatu Serbskiego i opowiadają się za wzorcem ukraińskim, gdy Konstantynopol utworzył PKU, niezależny od Patriarchatu Moskiewskiego.
Zdaniem rządu w Podgoricy Serbia i Rosja wykorzystują „czynnik kościelny” do osłabienia Czarnogóry i ponownego wepchnięcia jej w strefę wpływów Belgradu i pośrednio Moskwy.
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).