Wyborcza powściągliwość

Wbrew opiniom licznych publicystów w czasie wyborów prezydenckich Kościół ani nie poparł Jarosława Kaczyńskiego, ani nie odrzucił Bronisława Komorowskiego. W jedynym oficjalnym stanowisku episkopat przypomniał jedynie o obowiązku głosowania.

Bezprecedensowy jest fakt, że wśród gości honorowych wieczoru wyborczego kandydata Platformy po pierwszej turze było dwóch znanych kapłanów, którzy bynajmniej nie pojawili się tam, aby odprawiać dla gości honorowych nieszpory. Komorowski jako jedyny kandydat przed pierwszą turą wyborów został oficjalnie przyjęty przez wysokiej rangi hierarchę, kard. Stanisława Dziwisza, co zresztą zostało nagłośnione w mediach. (Kardynał przyjął też Kaczyńskiego, ale dopiero w przeddzień II tury, co medialnie nie mogło już być wykorzystane). Komorowski miał też twardych zwolenników w wielu środowiskach katolickich, chociażby w warszawskim KIK-u, z którym od lat jest związany, czy w stowarzyszeniu katolickim Przymierze Rodzin, którego jest honorowym członkiem. Przewodnicząca Przymierza Rodzin Izabela Dzieduszycka napisała o kandydacie PO świadectwo umieszczone na jego portalu wyborczym, w którym czytamy: „Myślę, że Bronisław Komorowski może być najlepszym prezydentem”.

Wzorem ubiegłych lat publicyści poszli utartym schematem i twardo twierdzą, że środowisko Radia Maryja poparło kandydata PiS. Mało kto zauważył, że w czasie tej kampanii relacje PiS z o. Tadeuszem Rydzykiem miały zupełnie inny charakter. W czasie kampanii Jarosław Kaczyński ani razu nie pojawił się w mediach o. Rydzyka, nie udzielił też wywiadu dla „Naszego Dziennika”, co stało się nawet powodem publicznej krytyki prezesa PiS na łamach tej gazety. I choć o. Rydzyk w swoich wypowiedziach nie pozostawiał wątpliwości kogo popiera, jednak dokonał wyraźnego samoograniczenia, nie posuwając się do wskazania swojego faworyta z imienia i nazwiska. Od polityków PiS wiem, że tym razem nie było żadnego układu czy rozmów przed wyborami na temat ewentualnego poparcia ze strony Radia Maryja. Zapewne nie jest to jeszcze sytuacja modelowa, ale w stosunku do poprzednich lat różnica jest jakościowa. Zastanawia też teza świeckich publicystów o jakimś wyjątkowym zaangażowaniu Kościoła w czasie tych wyborów.

Takie wrażenie może brać się z faktu, że mylnie traktują oni homilie duchownych z okresu żałoby jako część kampanii wyborczej. W efekcie wypowiedzi biskupów z pogrzebów zmarłych członków PiS, a przede wszystkim ku czci Lecha Kaczyńskiego, są podawane jako przykład poparcia Jarosława Kaczyńskiego w kampanii prezydenckiej. Red. Wiśniewska w „Gazecie Wyborczej” napisała: biskupi „grali na kandydata PiS”, a jako przykład wskazała wystąpienie w czasie Mszy żałobnej przewodniczącego episkopatu abp. Józefa Michalika, broniącego dobrego imienia Lecha Kaczyńskiego. Tyle że podawanie jako dowód na poparcie w kampanii słów wypowiedzianych w czasie uroczystości żałobnych to niewątpliwie nadużycie. Fakt, że „Wyborcza”, która tak bardzo „dba” o apolityczność polskiego Kościoła, nie może podać przykładów agitacji ze strony biskupów z okresu kampanii, najlepiej świadczy o tym, że takiej agitacji nie było. Gdyby stosować metodę świeckich publicystów wnioskowania na podstawie pojedynczych sytuacji, to postawienie tezy, że Kościół popierał Komorowskiego byłoby równie zasadne, jak ich teza o poparciu dla Kaczyńskiego.

Nieobecni są oskarżani
Niewątpliwie w czasie tej kampanii zdarzały się przypadki agitowania przez księży za określonym kandydatem. Zapewne więcej jawnej sympatii duchowni okazywali Kaczyńskiemu. Jednak kilka czy nawet kilkanaście przypadków otwartego poparcia, na blisko 30 tys. kapłanów w Polsce, nie daje podstaw do stawiania tez ogólnych. Nie było też sytuacji, w której jakikolwiek biskup udzieliłby oficjalnego poparcia któremuś z polityków, choć niektórzy wskazywali cechy, jakie powinien posiadać przyszły prezydent.

Warto zwrócić uwagę, że nawet głosy poszczególnych biskupów nie dają podstaw do uogólnień. O stanowisku Kościoła można mówić wówczas, gdy głos zabierze Episkopat Polski jako całość. Tymczasem na temat tych wyborów wypowiedział się tylko raz i to bardzo powściągliwie. W komunikacie z 19 czerwca, a więc w przeddzień I tury, biskupi napisali: „W związku z wyborami prezydenckimi Pasterze Kościoła przypominają o odpowiedzialności za Polskę, która powinna się wyrazić m.in. przez udział w wyborach”. I to jest jedyne oficjalne stanowisko Kościoła w Polsce wobec wyborów.

Wobec powszechnego przypisywania Kościołowi w Polsce skłonności do popierania określonego kandydata, być może taka powściągliwość była błędem. I to nie tylko ze względu na nieuzasadnione zarzuty, które ze strony środowisk odmawiających Kościołowi prawa do jakiejkolwiek obecności w życiu publicznym będą pojawiać się zawsze, lecz ze względu na potrzebę głosu Kościoła w sprawach dotyczących dobra wspólnego. Dla różnego rodzaju środowisk zabiegających o konkretne rozwiązania, wybory są okazją do upominania się o swoje racje, z której skrzętnie korzystają. A przecież Kościół zabiega o cały szereg spraw, o którym mógłby się w tym czasie upomnieć. Wystarczy wskazać takie kwestie, jak polityka prorodzinna, reforma służby zdrowia, uratowanie przed upadkiem mediów publicznych czy uregulowanie kwestii bioetycznych, w tym in vitro. Sprawy te były w większości przedmiotem rozmów Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, i od lat nie są rozwiązane, mimo że na przykład w kwestii polityki prorodzinnej rząd dwa lata temu podpisał nawet z Kościołem specjalne porozumienie, tyle że z niego się nie wywiązał. Ostatnie wybory pokazały, że powściągliwość nie obroni Kościoła przed zarzutami o upolitycznienie, dlatego warto zastanowić się nad przyjęciem diametralnie innej strategii, polegającej na zdecydowanym upomnieniu się o wartości życia publicznego, na których Kościołowi zależy.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11