W północnej części Burkina Faso nie ustają ataki na chrześcijan. W tych dniach w jednej z wiosek dżihadyści zamordowali 4 katolików. Jednocześnie zagrozili pozostałym, że jeżeli nie przejdą na islam zostaną tak samo potraktowani.
W ostatnich miesiącach doszło w tym kraju do kilku podobnych ataków, w wyniku których ginęli chrześcijanie. Ludzie żyją w strachu. Szacuje się, że około 150 tys. z nich opuściło swoje domy i szuka schronienia w większych miastach, gdzie sytuacja jest spokojniejsza.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego misjonarz pracujący w tym afrykańskim kraju (ze względów bezpieczeństwa prosił o niepodawanie nazwiska) stwierdził, że jego zdaniem nie można tutaj mówić o wojnie międzyreligijnej. Przypomniał, że od lat muzułmanie i chrześcijanie żyją tam w zgodzie. Teraz dochodzi do ataków, z powodu których cierpią także i muzułmanie atakowani przez integrystów islamskich.
“Mamy nadzieję, że nigdy nie dojdzie do wojny międzyreligijnej, a tego, co dzieje się obecnie nie można tak nazwać. Wręcz przeciwnie – stwierdził misjonarz z Burkina Faso. - Z drugiej strony jednak notuje się ataki na kościoły, wspólnoty chrześcijan czy też księży, pastorów. Moim zdaniem jest to pewna strategia, aby zrobić jak najwięcej hałasu, by być widocznym i by było o tym głośno w mediach międzynarodowych, by pokazać, że Państwo Islamskie czy Al-Kaida nadal są obecni na arenie międzynarodowej. Na Bliskim Wschodzie, w Syrii ponoszą klęskę, stąd ich wzmożona obecność w tej części Afryki. Uważam, że to jest klucz do zrozumienia tej sytuacji. ”
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.