Patron biegu w Międzybrodziu Bialskim był od 8 roku życia zakochany w górach. Miłość do nich narodziła się, gdy jego matka w sierpniu 1909 r. zabrało go na pierwszą wielką wycieczkę w Alpy. Była to niełatwa wyprawa – co najmniej 9 godzin marszu i wejście na wysokość ponad 3300 m. Dodo, pomijając nieustanny apetyt, poradził sobie bardzo dobrze.
4. Uwielbiał śpiewać, jednak kłopot polegał na tym, że muzycznego słuchu... raczej mu brakowało. Jego głos w grupie zawsze się wybijał – siłą, barwą i niestety fałszem. Niektórzy nie zwracali na to uwagi, inni natomiast chcieli go uciszać. Pier Giorgio nigdy się nie obrażał, czasem tylko odpowiadał: „Najważniejsze, że śpiewam”.
13 maja br. grupa osób skrzywdzonych w Kościele skierowała list do Rady Stałej Episkopatu Polski.