Była wrażliwa i współczująca, twórcza i pomysłowa, heroiczna w znoszeniu cierpienia. Zginęła w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof w wieku zaledwie 46 lat. Siostry dominikanki świętują 20. rocznicę beatyfikacji Julii Rodzińskiej.
W liturgiczne wspomnienie bł. Julii, pierwszej wyniesionej do chwały ołtarzy dominikanki, w domu generalnym Zgromadzenia Sióstr św. Dominika w Krakowie odbyło się dziękczynienie za jej beatyfikację, której dokonał Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki do Polski 13 czerwca 1999 roku.
W kaplicy sióstr została odprawiona Msza św. Jak mówił w homilii przeor krakowskich dominikanów o. Piotr Ciuba OP, s. Julia budzi oczarowanie i zachwyt. Zwrócił uwagę na to, że dominikanka "znalazła się w łańcuchu dobra realizowanego przez zgromadzenie". Rozpoczął się on od założycielki, matki Kolumby, a współcześnie kontynuowany jest m.in. przez znane powszechnie dominikanki z Broniszewic.
Kiedy w dzieciństwie Julia straciła rodziców, to właśnie dominikanki zaopiekowały się nią i jej młodszą siostrą. Doświadczyła od nich dobroci, którą sama później przekazywała dalej, kiedy wstąpiła do zgromadzenia i z wrażliwością i czułością otaczała opieką kolejne osierocone dzieci. - Brak, którego doświadczyła w dzieciństwie, nie zniszczył jej wrażliwości, ale stał się siłą. Ten brak przekuła w swój atut, a nam stawia dziś pytanie, czy niedomagania i braki, jakie każdy z nas w sobie nosi, nie mogą stać się naszą szansą - mówił o. Ciuba.
Dominikanin podkreślał także twórczość i pomysłowość przyszłej błogosławionej, które dochodziły do głosu w sprawach wielkich i małych. Dzięki tym cechom potrafiła zaradzić losowi sierot wyśmiewanych przez rówieśników z powodu wyglądu czy ubogiego ubioru. Dbała o to, by będące pod jej opieką maluchy były ubrane kolorowo i schludnie.
Siostra Julia swoją posługę realizowała w Mielżynie, Rawie Ruskiej i w Wilnie. Po wybuchu II wojny światowej brała udział w tajnym nauczaniu i prowadziła działalność humanitarną. Trafiła do niemieckiego obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie przyszło jej zdawać heroiczny egzamin z człowieczeństwa. - W bezmiarze zła była aniołem, niosąc pomoc cierpiącym. Jest dowodem na to, że dobro może zakwitnąć nawet tam, gdzie rozplenia się zło - podkreślał kaznodzieja.
Siostra Julia obejmowała modlitwą wszystkich, którzy znaleźli się za drutami niemieckiego obozu Stutthof: chrześcijan i żydów, Polaków, Rosjan czy Łotyszów. Uczyła ich ufności, nadziei wbrew wszystkiemu i przebaczania oprawcom. Świadkowie mówili o niej, że "w warunkach upodlenia człowieka potrafiła skierować na inne wartości, wartości duchowe" oraz że dla nich "była świętą, która oddała życie za innych". Zmarła 20 lutego 1945 r., zarażona tyfusem w czasie posługiwania konającym więźniarkom żydowskim.
W Zgromadzeniu Sióstr św. Dominika trwa Rok bł. Julii Rodzińskiej, obchodzony ze względu na 120. rocznicę jej urodzin i przypadającą 13 czerwca 20. rocznicę beatyfikacji. Po Mszy św. siostry przedstawiły misterium przybliżające życie i przesłanie błogosławionej męczennicy.
Pierwsze dominikanki służyły ludziom najbiedniejszym, zepchniętym na margines - pańszczyźnianym chłopom, pozbawionym często podstawowych środków do życia, nie mówiąc już o opiece medycznej czy wykształceniu. Siostry uczyły za darmo chłopskie dzieci w szkole parafialnej, katechizowały dzieci, młodzież i dorosłych, opiekowały się chorymi w ich domach, towarzyszyły umierającym.
Zgromadzenie głosi prawdy ewangeliczne najbardziej potrzebującym. Dominikanki realizują to, pracując na czterech kontynentach. Uczą dzieci i młodzież religii, prowadzą w Polsce i za granicą przedszkola i domy opieki, dwa domy pomocy społecznej dla niepełnosprawnych - w Mielżynie koło Gniezna oraz w Broniszewicach koło Pleszewa, ośrodek wychowawczy w Kielcach, pracują w szpitalach i przy parafiach jako organistki i zakrystianki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.