Czy w dobie facebookowych pyskówek, twitterowych skrótów myślowych, dyktatury klikalności, żółtych i czerwonych pasków w TV, błyskotliwych memów i wyścigu fake newsów ktoś jeszcze praktykuje… rozeznawanie duchowe?
Luksus dla mistrzów duchowości czy „metoda” dostępna dla wszystkich ochrzczonych? O rozeznawaniu duchowym słyszał chyba każdy chrześcijanin, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że dziś hasło to brzmi jak echo zamierzchłych czasów. Nie dość że „rozeznanie”, co samo w sobie zakłada jakiś ponadprzeciętny wysiłek umysłu, to jeszcze „duchowe”, co najczęściej kojarzy się „branżowo”, jako obszar przeznaczony dla „fachowców” od duchowości.
W centrum Kościoła
Kultura medialno-komunikacyjna, w jakiej żyjemy i jaką tworzymy, kojarzy się ze wszystkim, tylko nie z tym, co można rozumieć pod pojęciem rozeznawania duchowego. Tempo przepływu newsów (prawdziwych i zmyślonych) oraz pospiesznych komentarzy sprzyja złudzeniu uczestnictwa w samym „centrum życia”, ale nie daje najczęściej żadnej orientacji w terenie. Tym bardziej konieczne wydaje się dzisiaj formowanie do rozeznania duchowego.
Termin jest związany z duchowością ignacjańską, ale nie o samą metodę (a już na pewno nie o żadną „technikę”) w tym miejscu chodzi. Rozeznawanie duchowe jako pewien styl życia, namysłu, odczuwania, postrzegania świata i komunikacji z Bogiem i człowiekiem, a wreszcie podejmowania decyzji rozumnych i oświeconych światłem wiary wykracza daleko poza wszelkie umiejętności, które można wytrenować (choć i tutaj, jak we wszystkim, praktyka czyni mistrza). Papież Franciszek od poczatku pontyfikatu daje do zrozumienia, że chce postawić rozeznawanie w centrum wszelkiego działania i podejmowania decyzji w Kościele jako naturalną część życia w łasce, a nie jako ekskluzywną metodę dla wybranych. W marcu ubiegłego roku papieska intencja modlitewna była właśnie taka: „Aby cały Kościół uznał pilną potrzebę formacji do rozeznania duchowego w aspekcie indywidualnym i wspólnotowym”. A w orędziu na Światowy Dzień Modlitwy o Powołania w 2017 r. napisał m.in.: „Dzisiaj bardzo potrzebujemy rozeznania i proroctwa”. Rozeznanie to dotyczy nie tylko powołania do kapłaństwa czy życia konsekrowanego. Papież napisał, że choć każdy ma swoją drogę, to zawsze „chodzi o słuchanie, rozeznawanie i życie tym Słowem, które wzywa nas z wysoka”. W tym samym roku, podczas spotkania z włoskimi instytutami świeckich, powiedział: „Rozeznawać to znaczy odróżniać rzeczy istotne od drugorzędnych; zdobywać mądrość, aby rosła z dnia na dzień, dzięki czemu będzie można zobaczyć, jakie są obowiązki, które trzeba podjąć, i jakie zadania są priorytetowe. Dotyczy to rozeznawania osobistego, ale także wspólnotowego, do którego nie wystarczy tylko indywidualny wysiłek”.
Wszystko badajcie
Rozeznawanie duchowe stanowi jeden z centralnych tematów w „Ćwiczeniach duchowych” św. Ignacego Loyoli. Założyciel jezuitów przełożył na regułę życia wezwanie św. Pawła: „Wszystko badajcie, a co szlachetne, zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła” (1 Tes 5,21), a także przestrogę św. Jana Apostoła: „Umiłowani, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie” (1 J 4,1). To dwa fragmenty Nowego Testamentu, które mówią o rozeznawaniu duchowym. Jego istotę trafnie opisuje o. Józef Augustyn SJ: „Obserwując to, co dzieje się w nas, łatwo dostrzegamy, iż podlegamy wielu różnym impulsom, pragnieniom, natchnieniom wewnętrznym, uczuciom. Najczęściej nie jest łatwo od razu, jakby spontanicznie, odruchowo stwierdzić, które z nich pochodzą z »pożądania ciała«, a które z nich są »dążeniem ducha«. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się prowadzić do dobra, może okazać się tylko jego pozorem; i odwrotnie, to, co odruchowo oceniamy nieraz jako zbędne czy nawet złe, może okazać się prawdziwym dobrem. Rozeznawanie duchowe nie dotyczy tylko wyboru pomiędzy złem a dobrem, ale także szukania wśród wielu różnych dobrych możliwości tej jednej, lepszej dla mnie, którą Bóg pragnie mi ofiarować. Rozeznawanie duchowe służy więc nie tylko do poznania i odrzucenia »złych poruszeń« wewnętrznych, ale także do odkrycia tych dobrych, ofiarowanych tylko mnie; przez nie właśnie Bóg we mnie działa” (fragment rozważań rekolekcyjnych pt. „Adamie, gdzie jesteś?”).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.