O problemie święceń homoseksualnych mężczyzn

Trzeba w końcu poważnie potraktować kwestię tożsamości seksualnej kandydatów do kapłaństwa – mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Andrzej Kobyliński, filozof i etyk z UKSW

Reklama

KAI: Czy analizy Damianiego są aktualne także dzisiaj?

– W niewielkim stopniu. Traktat-list „Liber Gomorrhianus” koncentruje się przede wszystkich na analizie aktów seksualnych. W niektórych fragmentach może szokować współczesnego czytelnika dosadność i skrajność pewnych sformułowań, dotyczących ludzkiej seksualności. Św. Piotr Damiani jest dzieckiem swojej epoki i prezentuje ówczesne rozumienie życia seksualnego człowieka. Jeśli chodzi o homoseksualizm duchownych, Damiani postrzegał go w kategoriach moralnych, a nie ontologicznych. Co to znaczy? Autor „Liber Gomorrhianus” bardzo ostro potępił akty homoseksualne, podzielone precyzyjnie na cztery różne kategorie, nie dostrzegł on natomiast najważniejszego problemu relacji homoseksualizmu jako rodzaju osobowości do kapłaństwa i sprawowania sakramentów w Kościele katolickim.

KAI: Dlaczego?

– W tamtym okresie nie funkcjonowały jeszcze pojęcia orientacji homoseksualnej, skłonności homoseksualnej czy tożsamości seksualnej, które mają obecnie kluczowe znaczenie dla rozumienia kapłaństwa sakramentalnego w Kościele katolickim. Warto w tym miejscu dodać, że ta ważna kwestia nie została zauważona w ostatnich latach np. we Włoszech, gdzie niektóre konserwatywne środowiska katolickie ukazują dzieło św. Piotra Damianiego – wydane ponownie w języku włoskim jako odrębna publikacja książkowa w 2001 i 2015 r. – jako rzekomo właściwą diagnozę także obecnych problemów w Kościele katolickim.

KAI: Jan XXIII jeszcze przed Soborem Watykańskim II podpisał instrukcję „Religiosorum institutio”, w której jest zawarty zakaz udzielania święceń i przyjmowania do zakonów dla osób homoseksualnych, jednak pewnym zrządzeniem losu nigdy ten dokument nie zaczął obowiązywać. Jak to się stało?

– To bardzo dziwna historia. 22 stycznia 1961 r. papież Jan XXIII zaaprobował ten dokument, przygotowany przez ówczesną Kongregację ds. Zakonów. 2 lutego 1961 r. Instrukcja ta została wydrukowana w wersji łacińskiej przez Kongregację ds. Zakonów. Dwa lata później dokument ukazał się w języku angielskim w Stanach Zjednoczonych. Z bliżej nieznanych przyczyn ten przełomowy dokument nie został opublikowany w „Acta Apostolicae Sedis” – oficjalnym organie urzędowym Stolicy Apostolskiej, który jest odpowiednikiem polskiego „Dziennika Ustaw”. Mając papieską aprobatę, ale bez oficjalnej publikacji w „Acta Apostolicae Sedis”, Instrukcja z 1961 r. nigdy nie weszła w życie.

KAI: Czego dotyczą najważniejsze rozstrzygnięcia tego dokumentu?

– Rewolucyjny fragment tej Instrukcji mówi – po raz pierwszy w dziejach Kościoła katolickiego – o zakazie dopuszczania do ślubów zakonnych i święceń kapłańskich osób ze skłonnościami do homoseksualizmu lub pederastii (evil tendencies to homosexuality or pederasty). Przez 40 lat Instrukcja „Religiosorum institutio” pozostawała całkowicie nieznana. W 2002 r. „odkryto” ją ponownie w USA, gdy wybuchł skandal wykorzystywania seksualnego dzieci przez osoby duchowne, o którym opowiada m.in. film „Spotlight” Toma McCarthy’ego z 2015 r. W innych krajach, także w Polsce, dokument ten pozostaje do dzisiaj zupełnie nieznany.

KAI: Kiedy zaczęła się zmieniać ocena homoseksualizmu w niektórych środowiskach katolickich?

– Po Soborze Watykańskim II, w dobie rewolucji seksualnej 1968 r. Przede wszystkim katolicka teologia moralna zaczęła wówczas akceptować idee, które wcześniej były traktowane jako sprzeczne z Magisterium Kościoła. Jednym z przejawów tej głębokiej metamorfozy moralnej była zmiana oceny zachowań homoseksualnych. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku wielu myślicieli katolickich zaczęło bronić tezy o równorzędności dwóch orientacji seksualnych: heteroseksualnej i homoseksualnej. Głównymi liderami tej rewolucji byli teolodzy katoliccy języka angielskiego.

KAI: Czy mógłby Ksiądz wskazać jakieś przykłady?

– Szczególną rolę w zmianie tradycyjnego podejścia do homoseksualizmu odegrało dwóch amerykańskich duchownych katolickich: Charles Curran (1934–) i Richard McBrien (1936–2015). Curran opublikował kilkadziesiąt książek teologicznych, które były adresowane głównie do środowisk akademickich. Natomiast McBrien jest autorem kilkudziesięciu publikacji książkowych, pisanych z myślą o szerokich kręgach czytelników. McBrien kształtował amerykańską opinię publiczną szczególne poprzez własne audycje radiowe i telewizyjne. Curran, McBrien i wielu innych autorów sprawili, że homoseksualizm przestał być traktowany w wielu środowiskach katolickich jako zachowanie sprzeczne z prawem naturalnym i Objawieniem.

KAI: A znany jezuita John McNeill?

– To świetna egzemplifikacja tej rewolucji! Ten amerykański teolog i psychoterapeuta opublikował w 1976 r. głośną książkę pt. „Kościół a homoseksualizm”. W tym opracowaniu zostało zakwestionowane tradycyjne rozumienie homoseksualizmu w Kościele katolickim. Po publikacji książki amerykański jezuita dokonał „coming outu” i był pierwszym duchownym katolickim, który mówił otwarcie w telewizji o swojej orientacji homoseksualnej.

KAI: Był Ksiądz przez wiele lat wychowawcą seminaryjnym. Jak w praktyce w ostatnich dziesięcioleciach wyglądało podejście do homoseksualizmu w seminariach?

– W latach 1998-2011 byłem wykładowcą filozofii oraz wychowawcą w Wyższym Seminarium Duchownym w Płocku. W latach 1999–2004 byłem tam także prorektorem ds. wychowawczych. Na razie nie chciałbym mówić o szczegółach. Warto jednak podkreślić przełom, jaki nastąpił w moim życiu tuż przed rozpoczęciem pracy w seminarium. Od 27 czerwca do 18 lipca 1998 r. uczestniczyłem w Rzymie w Kursie Formacyjnym, zorganizowanym przez Stolicę Apostolską dla wykładowców seminariów duchownych.

KAI: Czego on dotyczył?

– W ramach tego szkolenia mogłem słuchać m.in. wykładu kard. Josepha Ratzingera, ówczesnego prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Jednym z prelegentów był także kard. Pio Laghi – prefekt Kongregacji Wychowania Katolickiego, której wówczas podlegały seminaria duchowne na całym świecie. Ważne słowa skierował do uczestników kursu kard. Darío Castrillón Hoyos, pochodzący z Kolumbii prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa, który mówił m.in. o wielkim problemie pedofilii w Kościele katolickim. Kard. Hoyos potwierdził moją wcześniejszą wiedzę na ten temat, jaką zdobyłem w 1993 r., gdy pracowałem duszpastersko w jednej z angielskich parafii w północnej części Londynu przy Euston Station.

KAI: Na czym polegało szczególne znaczenie tego szkolenia?

– Wyniosłem z niego swego rodzaju „polecenie służbowe” przedstawicieli Stolicy Apostolskiej, aby poważnie potraktować problem pedofilii i kwestię tożsamości seksualnej kandydatów do kapłaństwa. Od jesieni 1998 r., już jako wykładowca i wychowawca seminaryjny, poruszałem problem molestowania seksualnego osób nieletnich przez księży oraz dążyłem do tego, aby kwestię tożsamości seksualnej alumnów uczynić ważnym elementem przygotowania do kapłaństwa. Niestety, w pewnym sensie zderzyłem się z wielką górą lodową. Na przełomie XX i XXI w. tego rodzaju zagadnienia były tematem tabu w Kościele katolickim w Polsce. Dokument Konferencji Episkopatu Polski zawierający wytyczne, jak reagować w przypadku wykorzystywania seksualnego osób nieletnich przez duchownych – po akceptacji Stolicy Apostolskiej – wszedł w życie dopiero w 2015 r.

KAI: W kontekście skandalu pedofilii księży wielu komentatorów wskazuje na badania pokazujące pewną zbieżność tych przypadków z homoseksualnymi preferencjami przestępców. Niektórzy mówią, że zakaz wyświęcania osób homoseksualnych w tym przede wszystkim miał swoją przyczynę. Jednak z drugiej strony osoby fachowo zajmujące się problemem, np. prof. Lew Starowicz albo Ewa Kusz z Centrum Ochrony Dziecka, wskazują na większą złożoność tej kwestii i nie godzą się na twierdzenie, że homoseksualizm jest powiązany z pedofilią. Co Ksiądz o tym myśli?

– Przeraża mnie powierzchowność niektórych wypowiedzi. Największy błąd dotyczy pomijania ogromnych różnic między poszczególnymi regionami świata. Wykorzystywanie seksualne dzieci przez księży katolickich wygląda inaczej w Europie niż w Azji. Głębokie różnice istnieją między Afryką a Ameryką Południową. O wielu podobieństwach można natomiast mówić w kontekście Australii i Ameryki Północnej.

KAI: Czy istnieje korelacja między homoseksualizmem a pedofilią?

– Tak, gdy chodzi o księży katolickich mieszkających w Australii, Europie i obu Amerykach. Trudno kwestionować ten związek, ponieważ jest on potwierdzony przez wieloletnie badania naukowe, których wyniki są opublikowane w wielotomowych raportach państwowych i kościelnych.

KAI: Jak wygląda ta korelacja?

– Badania przeprowadzone w Australii, Irlandii, Niemczech czy Stanach Zjednoczonych wykazały jednoznacznie, że znakomita większość przypadków wykorzystywania seksualnego osób nieletnich w Kościele katolickim dotyczy księży homoseksualnych. W USA 90% księży skazanych za pedofilię stanowią duchowni homoseksualni. Z badań wynika, że 90% przypadków molestowania seksualnego dzieci przez księży dotyczy efebofilii, natomiast jedynie 10% typowej pedofilii. Takie dane potwierdził w 2010 r. kard. Tarcisio Bertone, były Sekretarz Stanu i druga osoba po papieżu w Kościele katolickim. Czym jest efebofilia? Oznacza ona skłonność seksualną dorosłych mężczyzn do młodych chłopców w wieku 12–17 lat. Pedofilia to molestowanie seksualne dzieci poniżej tej granicy wieku.

KAI: Czy wolno utożsamiać ze sobą problem duchownych homoseksualnych ze zjawiskiem pedofilii czy efebofilii?

– Zdecydowanie nie. To dwa odrębne zagadnienia, których czasami nie odróżnia się od siebie w debacie publicznej. Niestety, niektóre wypowiedzi dotyczące jakże ważnych kwestii filozoficznych i religijnych mają charakter nie tyle naukowy, ile jarmarczny. Czym innym jest pytanie filozoficzne i teologiczne, dotyczące relacji homoseksualizmu do kapłaństwa, a czym zupełnie innym moralny dramat molestowania seksualnego osób nieletnich przez księży. W związku z tym, że te dwa problemy w pewnym obszarze spotykają się jednak ze sobą, warto w tym miejscu zapytać, w jaki sposób rozwinęła się w Kościele katolickim plaga wykorzystywania seksualnego dzieci.

KAI: No właśnie – jak?

– W wielu krajach (Australia, Belgia, Holandia, Irlandia, Kanada, USA itd.) problem zaczął narastać w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX w. Wśród wielu przyczyn należy z pewnością wymienić wpływ rewolucji obyczajowej lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Jednym z jej liderów był filozof i socjolog niemiecko-amerykański żydowskiego pochodzenia Herbert Marcuse (1898–1979). Marcuse, jako jeden z najbardziej znanych przedstawicieli filozoficznej Szkoły Frankfurckiej, nakreślił w swoich dziełach wizję nowego społeczeństwa, w którym dokona się reinterpretacja tradycyjnej moralności. Nowa moralność oznaczała zmianę podejścia m.in. do homoseksualizmu i relacji seksualnych między osobami dorosłymi i dziećmi.

KAI: Czy dramat pedofilii zagraża Kościołowi katolickiemu?

– Absolutnie tak. Wydaje się, że w drugiej połowie XX w. w wielu krajach zachodnich nastąpiło swego rodzaju sprzężenie zwrotne: z jednej strony, rewolucja seksualna i gwałtowny proces sekularyzacji stworzyły podatny grunt dla rozwoju pedofilii, z drugiej – dramat seksualnego wykorzystywania dzieci przyczynił się do jeszcze głębszego rozpadu tradycyjnej religijności. Badania socjologiczne prowadzone w ostatnich latach potwierdzają wymieranie katolicyzmu i chrześcijaństwa w wielu krajach zachodnich. Jedną z ważnych przyczyn tego dramatycznego procesu jest niewątpliwie skandal pedofilii.

KAI: Kiedy zostały postawione pierwsze diagnozy dotyczące problemu księży pedofilów?

– W Stanach Zjednoczonych zjawisko zostało dobrze zdiagnozowane już w połowie lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Pionierskie badania nad fenomenem wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży rozpoczął w 1984 r. amerykański dziennikarz i publicysta Jason Berry. Owocem jego wieloletnich analiz była książka pt. „I nie wódź nas na pokuszenie. Księża katoliccy i seksualne wykorzystywanie dzieci”, która ukazała się w 1992 r. Jedną z ważnych odpowiedzi na narastające zjawisko pedofilii była zorganizowana w Chicago w dniach 16–18 września 1992 r. pierwsza poważna konferencja naukowa, poświęcona wykorzystywaniu seksualnemu osób nieletnich przez księży katolickich. W obradach wzięło udział ok. 400 uczestników. Głównym organizatorem tego przełomowego wydarzenia było Stowarzyszenie VOCAL (Victims of Clergy Abuse Linkup), do którego już wtedy należało ok. 3.000 ofiar wykorzystywania seksualnego nieletnich przez duchownych katolickich. Piekło pedofilii klerykalnej trwa w USA od ponad 40 lat. Niestety, ciągle nie widać końca tej wielkiej tragedii.

KAI: Jaka jest skala pedofilii wśród księży i zakonników w Kościele katolickim?

– O dokładnych danych można mówić jedynie w kilku krajach, w których powstały całościowe raporty, poprzedzone długimi latami badań. Prawdziwą kopalnią wiedzy jest w tym zakresie publikacja w języku angielskim pt. „John Jay Report”. To obszerny raport amerykański z 2004 r. liczący prawie 300 stron. W Stanach Zjednoczonych, po dramatycznym kryzysie w roku 2002, władze Kościoła podjęły decyzję o poddaniu wnikliwej ocenie wszystkich duchownych katolickich pracujących w USA w latach 1950–2002. W tym celu powołano specjalny zespół badawczy złożony z prokuratorów, prawników, psychologów, policjantów. W badanym okresie pracowało w Stanach Zjednoczonych 100.000 księży i zakonników. Co wynika z tego raportu? O różne formy molestowania seksualnego dzieci w latach 1950–2002 oskarżono 4.392 osoby duchowne, czyli 4,39%. Podobne dane zawierają raporty przygotowane w Niemczech. Niestety, w Australii problem dotyczy 7% duchownych katolickich. Z kolei w Chile suspendowano ostatnio w jednej z diecezji, z powodu pedofilii, aż jedną czwartą duchownych.

KAI: Wielu katolickich teologów i księży, nie mówiąc już o wiernych, zwłaszcza na Zachodzie, kontestuje ujęte w Katechizmie podejście do kwestii homoseksualizmu. Inne denominacje chrześcijańskie (które wyłoniły się z Reformacji) zrewidowały swoje nauczanie w tej kwestii, nie tylko dopuszczając do ordynacji osoby homoseksualne (mężczyzn i kobiety), ale również błogosławiąc małżeństwa i dostrzegając dobro w posiadaniu dzieci przez takie pary. Jak Ksiądz przewiduje rozwój katolickiego podejścia do homoseksualizmu?

– Niestety, jedność w tej kwestii wśród katolików jest już niemożliwa. Także w odniesieniu do oceny relacji homoseksualizm-kapłaństwo. Prawdopodobnie w najbliższych dziesięcioleciach ukształtują się różne modele życia duchownych katolickich w Afryce, w Azji, w Europie czy w Ameryce Południowej.

KAI: Grozi nam decentralizacja doktrynalna?

– Tak. W pewnym sensie ona już jest. Wydaje się, że kluczem do nowych rozwiązań będzie właśnie synodalizacja i decentralizacja Kościoła katolickiego. Gdy chodzi o rozumienie kapłaństwa, niektóre nowe rozwiązania mogą być przyjęte w trakcie Synodu Biskupów dla regionu Amazonii w październiku 2019 r., który zajmie się m.in. kwestią udzielania święceń kapłańskich tzw. mężczyznom wypróbowanym (viri probati), czyli zarówno mężczyznom żonatym, jak i nieżonatym, którzy angażują się w posługę Kościołowi, szczególnie na terenach misyjnych, gdzie nie ma kapłanów.

KAI: Czy te problemy dotyczą też naszego kraju?

– Owszem, ale także w Polsce nie uciekniemy przed trudną dyskusją dotyczącą rozumienia orientacji seksualnej człowieka. Na razie brutalna wojna, która dotyczy przyszłości Kościoła katolickiego, toczy się na wielu frontach poza granicami naszego kraju. Prędzej czy później dotrze ona do nas. W pewnym sensie już teraz zagląda pod nasze strzechy, chociaż zdecydowana większość katolików w naszym kraju ciągle zakrywa oczy i zatyka uszy. Niestety, w modzie są przepowiednie, proroctwa, prywatne objawienia, wróżby itp. Musimy czym prędzej obudzić się z głębokiego snu. Obecna wojna, która toczy się m.in. w Niemczech, Australii czy Stanach Zjednoczonych dotyczy także przyszłości Kościoła katolickiego w naszym kraju.

***

Ks. Andrzej Kobyliński – filozof, etyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych w dyscyplinie filozofia. Absolwent Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, pracownik Instytutu Filozofii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Autor dwóch obszernych opracowań naukowych dotyczących relacji istniejącej między homoseksualizmem i kapłaństwem w Kościele katolickim:

a) Homoseksualizm i kapłaństwo w Kościele katolickim na przestrzeni wieków, „Przegląd Historyczny” 109 (2018) 2, s. 283-309

b) Omosessualità e sacerdozio. Il nodo gordiano – dei cattolici?, „Poznańskie Studia Teologiczne” 31 (2017), s. 117-143

Dawid Gospodarek / Warszawa

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama