Odnosząc się do tymczasowego porozumienia między Stolicą Apostolską i ChRL ws. nominacji biskupich, hierarcha zauważył, że po raz pierwszy chińska „partia komunistyczna drży”.
Papież nie ma zamiaru porzucać Tajwanu - ujawnił metropolita Tajpej abp John Hung Shan-chuan. W rozmowie z portalem „Religion digital” abp Shan-chuan potwierdził, że tajwańscy biskupi zostali poinformowani o porozumieniu zanim zostało podpisane, choć nie znają jego szczegółów. Podkreślił, że chińscy komuniści nie chcą, by „zagraniczne siły mieszały się” do spraw ich kraju, lecz „tym razem się na to zgodziły”.
- To dobry znak, choć nie wiemy, jakie będą tego konsekwencje w przyszłości. Ale nie martwimy się, bo papież powiedział nam, że nie zamierza porzucać ani ranić Tajwanu. O to prosimy i wiemy, że jako dobry pasterz nas nie opuści - dodał hierarcha.
Pytany, czy porozumienie może otworzyć drogę do papieskiej podróży do Chin i na Tajwan, abp Shan-chuan odparł, że „chyba jest zbyt wcześnie” na taką wizytę. Nie wiadomo zresztą, czy władze chińskie na nią pozwolą. - Musimy mieć nadzieję. Na razie kontynuujemy współpracę z Kościołem w Chinach - dodał arcybiskup tajwańskiej stolicy.
Jego zdaniem porozumienie watykańsko-chińskie „jest tylko pierwszym krokiem, początkiem a nie końcem”.
Na Tajwanie, który Chiny uważają na swą zbuntowaną prowincję, mieszka około 300 tys. katolików.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.