Misje nie są dziełem tylko misjonarzy. To dzieło całej wspólnoty, która ich wysyła i wspiera. Przede wszystkim modlitwą. Patronką misji jest - obok św. Franciszka Ksawerego:., misjonarza - Św. Teresa od Dzieciątka Jezus :.. Nigdy nie wyjechała na misje, choć bardzo pragnęła głosić Ewangelię. W piętnastym roku życia znalazła się za klauzurą. A jednak całe życie poświęciła misjom i misjonarzom...
Dziś również udział w dziele misyjnym nie musi wymagać wyjazdu. Uczestniczyć w nim mogą i powinni - na miarę swoich sił i środków - wszyscy chrześcijanie. Jeśli chcesz wiedzieć, w jaki sposób - poczytaj więcej o Papieskich Dziełach Misyjnych.
Polacy są świetnym materiałem na misjonarzy. Mamy dużą łatwość nawiązywania kontaktu z ludźmi, tą naszą słowiańską gościnność i jowialność. Jednak polskim misjonarzom brakuje czegoś bardzo istotnego: zaplecza. Misjonarze z innych państw dzięki funduszom swoich rodaków bez problemu stawiają przy każdej swojej misji szkołę i szpital. To też jest potrzebne, bo nie można głosić królestwa Bożego głodnym ludziom. [...]
Jednak niezbędny jest też jeszcze jeden rodzaj zaplecza w kraju. Zaplecze modlitewne. Misjonarz musi mieć świadomość, że są gdzieś tam ludzie, którzy go wspierają. Że grupa młodzieży, babć albo dzieci regularnie poświęca mu swoje zdrowaśki. I musi mieć z tą grupą jakiś bezpośredni kontakt. Włosi i Hiszpanie mają takie grupy wsparcia dla każdego, konkretnego misjonarza. Właśnie to pozwoli misjonarzowi przetrwać na misjach bardzo trudne chwile.