- Jestem tylko narzędziem, ołówkiem, który pisze to, co chce Bóg – mówiła Matka Teresa z Kalkuty
Pewien dziennikarz, widząc, jak Matka Teresa opatruje rozkładające się ciała trędowatych, odwrócił głowę i powiedział: – Ja bym tak nie mógł. – Ja też nie – uśmiechnęła się zakonnica. Często podkreślała, że to nie ona pomaga ubogim. – Jestem tylko narzędziem, ołówkiem, który pisze to, co chce Bóg – mówiła.
Jej uważne wsłuchiwanie się w pragnienia Boga było owocem tamtego doświadczenia z pociągu do Darjeeling.
Kiedy jeszcze uczyła w szkole loretanek, prowadziła rekolekcje, których przewodnim motywem było wołanie ukrzyżowanego Chrystusa: „Pragnę!”. To słowo przyozdobi potem wszystkie kaplice Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości na całym świecie. Właśnie w słowo „Pragnę” i w ukrzyżowanego Jezusa wpatrują się siostry, rozpoczynając dzień o 4.30. Dopiero potem ruszają na ulicę.
Tak realizuje się cel zgromadzenia: „gasić nieskończone pragnienie miłości dusz, dręczące Jezusa Chrystusa na krzyżu”. Bóg pragnie przyciągnąć ludzkość do siebie, ale w tym wołaniu słychać również głos człowieka, który pragnie Boga. W głodnych, spragnionych i wyniszczonych chorobami ludziach misjonarki Miłości starają się dostrzegać Chrystusa.
– Nie zadowalajmy się samym ofiarowaniem darów pieniężnych – mówiła Matka Teresa. – Pieniądze nie wystarczą, można je zdobyć stosunkowo łatwo. Chciałabym, żeby więcej ludzi dawało swoje ręce do pracy i serca do kochania; żeby przyjmowali biednych w swoich domach, miastach i krajach i wychodzili im naprzeciw z miłością i współczuciem, dając tam, gdzie to najbardziej potrzebne i dzieląc z każdym radość kochania.
Bankietu nie było
– A teraz muszę się gdzieś schować – powiedziała zakłopotana, kiedy dom misjonarek w Kalkucie otoczyły tłumy dziennikarzy. Świat właśnie obiegła wieść, że Matce Teresie przyznano Pokojową Nagrodę Nobla.
Uroczystość w Oslo w 1979 roku okazała się niezwykła pod każdym względem. Nie było okolicznościowego bankietu, bo został odwołany na prośbę Matki Teresy. Wolała, by te pieniądze trafiły do ludzi, którzy nie mają co jeść. Trzy tysiące funtów dodano więc do nagrody, wraz z trzydziestoma sześcioma tysiącami zebranymi przez norweską młodzież.
Laureatka przemawiała bez notatek, a swoje wystąpienie rozpoczęła od znaku krzyża. Wezwała też uczestników uroczystości do wspólnego odmówienia modlitwy świętego Franciszka. Tym sposobem wszyscy zebrani, niezależnie od wyznania, wymawiali słowa: „Panie, uczyń mnie narzędziem Twojego pokoju, abym niósł miłość tam, gdzie panuje nienawiść”. – Tylko Matce mogło się to udać – stwierdził później ojciec Van Exem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.