Dziś Kościół obchodzi dzień modlitwy, postu i solidarności z misjonarzami. W całym kraju odbywają się kwesty na rzecz polskich misjonarzy i ewangelizacyjnych projektów misyjnych
Zdaniem ks. prof. Różańskiego, nieprzypadkowo Benedykt XVI podczas swojej pierwszej podróży apostolskiej do Afryki postanowił odwiedzić właśnie Kamerun. - Chce w ten sposób symbolicznie nawiązać do I Synodu Biskupów Afryki i pogłębić temat sprawiedliwości, pokoju i pojednania w Afryce - stwierdził misjolog. Angola i Kamerun, w jego opinii, to kraje o odmiennej historii: pierwszy doznał długoletniej wojny domowej, drugi cieszy się stosunkowo stabilną sytuacją społeczno-polityczną. - Kamerun to miniatura Afryki, kraj zróżnicowany kulturowo i językowo. Papieska zachęta do życia w pokoju symbolicznie łączy ten kraj z Angolą i innymi państwami afrykańskimi, w których wołanie o sprawiedliwość jest przeogromne z powodu trwających wojen - dodał ks. prof. Różański.
Ks. Eugeniusz Szyszka był misjonarzem w Republice Środkowoafrykańskiej. - To jedno z najbiedniejszych państw świata. Mam wrażenie, że ostatnio cofnął się w rozwoju w porównaniu z latami 90., gdy tam posługiwałem. Pojechałem tam jako kapłan, by dawać tym prostym, ale zarazem bardzo otwartym ludziom życie duchowe: odprawiać Msze, przygotowywać do przyjęcia sakramentów, pomagać im spotkać Chrystusa - powiedział.
Podczas swojego pobytu ks. Szyszka pomagał w znalezieniu pracy, pomagał w organizacji szkół i w budowie młodzieżowego centrum kultury. Wraz z ks. Mirosławem Gucwą docierał do wiosek w buszu, by głosić Ewangelię i z pomocą materialną. Doprowadził do budowy studni oraz, wraz z wolontariuszami Legionu Maryi, do zorganizowania posiłków dla więźniów, których także spowiadał.
"Mimo chorób, głodu i wojen, specyfiką kontynentu afrykańskiego jest to, że tamtejsi ludzie są spragnieni życia. Rolą misjonarza jest dawać im nadzieję i przekonywać, że też mają prawo do godnego życia" - dodał ks. Szyszka.
Z kolei o 3-letniej posłudze w Kamerunie opowiedziała Barbara Uszko, świecka misjonarka, która zajmowała się edukacją dzieci pigmejskich. Podkreśliła, że każdy misjonarz, który przyjeżdża do Afryki, by głosić Dobrą Nowinę, bardzo szybko zderza się z konkretnymi potrzebami tamtejszych ludzi. - Ci ludzie chorują i cierpią z różnych powodów, misjonarz nie może przejść obok tego obojętnie - stwierdziła.
Misjonarka przypomniała, że misja nie składa się tylko z budowanych kościołów. Obok nich powstają najczęściej szkoły i przedszkola oraz ośrodki zdrowia, dzięki którym wspierany jest integralny rozwój człowieka. - Ewangelizacja właśnie temu służy. Świeccy tworzą ekipę misyjną, by wspierać swoim doświadczeniem zawodowym i wiedzą nie tylko rozwój fizyczny. Są wśród nich lekarze i pielęgniarki, katecheci, nauczyciele, ale i tzw. złote rączki zajmujące się konkretną pomocą techniczną - wyjaśniła Barbara Uszko.
Dzieło Pomocy „Ad Gentes” wspiera działalność polskich misjonarzy m.in. poprzez finansowanie ewangelizacyjnych projektów misyjnych takich, jak budowa kaplic, formacja katechistów, a następnie prowadzenie ośrodków zdrowia, szkół i sierocińców. Pieniądze wykorzystywane są także na dożywianie dzieci i pomoc w pozyskiwaniu wody pitnej. Dzięki inicjatywie misyjnej niezliczona liczba dzieci może rozwijać talenty, a życie wielu osób jest ratowane poprzez odpowiednią interwencję medyczną.
Odnotowano ofiary śmiertelne, ale konkretne liczby nie są jeszcze znane.
Biskup zachęca proboszczów do proponowania osobom świeckim tego rodzaju posługi.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.