Ks. Dariusz Mazurkiewicz przypomina, że rozeznanie powołania to proces, który dokonuje się podczas całej formacji seminaryjnej.
Krzysztof Król: Ile kleryków ma dziś paradyskie seminarium?
Ks. Dariusz Mazurkiewicz: Po udzieleniu święceń prezbiteratu sześciu diakonom aktualnie w naszym seminarium studiuje 25 alumnów. Cały czas trwa jednak nabór na pierwszy rok, zgłaszają się nowi kandydaci, mamy więc nadzieję, że nowy rok akademicki rozpocznie znacznie większa liczba studentów.
Coraz mniej kleryków w seminaryjnych murach. Mamy kryzys powołań czy kryzys powołanych?
Głęboko wierzę, że Bóg powołuje nieustannie ludzi do służby w kapłaństwie hierarchicznym. Dlatego bardziej trafne jest mówienie o kryzysie powołanych, o trudnościach w odpowiadaniu na Boże wezwanie, niż o kryzysie powołań.
Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy? Psychologiczne, społeczne, religijne?
Każda z sugerowanych odpowiedzi jest w jakiejś mierze prawdziwa, chociaż żadna nie daje całościowej odpowiedzi. Dopiero razem wzięte pozwalają na głębszą analizę rzeczywistości. Z przyczyn psychologicznych, które utrudniają młodym ludziom podjęcie drogi powołania, należałoby wskazać: trudności w budowaniu dojrzałej osobowości, trudności, a może nawet i niechęć w rozpoznawaniu swojego powołania. Wreszcie coraz powszechniejszą nieumiejętność, a czasami wręcz niezdolność do wytrwania w powołaniu. Zresztą dotyczy to nie tylko powołania kapłańskiego, ale również realizacji innych obranych celów życiowych.
Z kolei wśród przyczyn społecznych zmniejszającej się liczby alumnów w polskich seminariach należy wskazać przede wszystkim negatywny obraz Kościoła i kapłaństwa obecny w mediach, także tych społecznościowych, z których korzystają kandydaci do kapłaństwa. Na ile grzechy ludzi Kościoła są przyczyną takiego negatywnego obrazu, a na ile jest on wynikiem pewnej zauważalnej niechęci do chrześcijaństwa, to temat na inną rozmowę, jednak z pewnością przyczynia się on do spadku prestiżu społecznego osób duchownych, a co za tym idzie odrzucania drogi powołania.
Wreszcie należy przywołać te przyczyny kryzysu powołanych, które możemy określić jako religijne. Stanowią je przede wszystkim brak atmosfery religijnej w środowisku rodzinnym oraz indywidualizacja i subiektywizacja wiary. Nie wolno także zapominać o przyczynie demograficznej. Od kilkunastu lat drastycznie spada liczba maturzystów, co także odbija się na liczbie alumnów w seminariach duchownych.
Ksiądz, alumni, rodzice, katecheci – kto ma największy wpływ na powołanie?
Przed rozpoczęciem I synodu naszej diecezji zapytaliśmy alumnów o to, kto miał największy wpływ na odkrycie przez nich powołania. I tutaj, prawie w stu procentach, wskazali, że najważniejsza była rola innego księdza: proboszcza, wikariusza, katechety. Świadectwo wiary i zaangażowanie duszpasterskie ich kapłana obudziło w nich pragnienie naśladownictwa. Ważna jest również wiara wyniesiona z domu. Dzisiaj jest to trudniejsze środowisko wzrastania w powołaniu. Wielu najbliższych wręcz odwodzi młodych ludzi od wstępowania do seminarium. Jednak na odkrywanie powołania może mieć wpływ każdy, kto autentycznie realizuje swoje chrześcijaństwo.
Co robić wobec takiego stanu rzeczy?
Niezwykle ważną rolę w budzeniu powołań kapłańskich pełnią wspólnoty parafialne. Jeśli są one żywe, jeśli jest w nich miejsce na troskę o ubogich, jeśli pracują w nich pełni zapału duszpasterze, to łatwiej też o pozytywną odpowiedź na Boże powołanie. Do tego konieczna jest modlitwa całej wspólnoty diecezjalnej. Z kolei my jako seminarium staramy się gromadzić młodych ludzi wokół naszego domu poprzez rekolekcje powołaniowe, możliwość poznawania naszego życia w niektóre weekendy podczas roku, spotkania ministrantów i lektorów. Ufamy, że pobyt w Paradyżu może być czasem obudzenia powołania. Bóg w różny sposób przemawia do człowieka. Może czasami wystarczy, jak nie będziemy w tym przeszkadzać.
Wiele młodych osób staje przed wyborem dalszej drogi życia. Jak rozeznać swoje powołanie?
Rozeznanie powołania to proces, który dokonuje się podczas całej formacji seminaryjnej. Ale na początku potrzebna jest odwaga zrobienia pierwszego kroku i zdolność zaufania Bogu. Tylko w ten sposób można stać się uczniem Chrystusa i rozpocząć drogę uczynienia daru z siebie. By przekonać się o swoim powołaniu, zapraszam wszystkich młodych mężczyzn, w których pojawia się myśl o służeniu Bogu i ludziom do naszego seminarium. Warto spróbować.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.