publikacja 17.10.2008 22:26
W starych opowieściach wyglądali, jakby już za życia unosili się zawsze 20 centymetrów nad ziemią. Tymczasem byli zwykłymi ludźmi. Miewali swoje przywary i słabostki. Jeśli czymś rzeczywiście się wyróżniali, to gorącym sercem, gotowym poświęcać się da Bożych spraw. Bóg nie ma przywar. Ale czy czasem w naszych wyobrażeniach ne jest tylko kimś "siedzącym na wysokim i wyniosłym tronie"?
Zwykliśmy traktować misje jako coś egzotycznego, coś co dzieje sie na obrzerzach Kościoła. Tymczasem to serce jego działalności. Do tego jesteśmy wszyscy wezwani. Prawda, gdy wokół żyją - przynajmniej nominalnie - sami chrześcijanie, można łatwo o tym zapomnieć. Ale choć nie każdego stać na wyjazd w dalekie strony, każdy wokół siebie znajdzie swoje misyjne poletko: ludzi, których trzeba zaprowadzić do Chrystusa. Spokojnie, bez moralizowania, unoszenia się pychą i zarozumiałości... Więcej:.
Umiał święty profesor pochylić się i dotknąć końcówek najcieńszych gałązek. Owoc Ewangelii leżał u jego stóp, gdy przyodziewał biedaka w swoje własne buty, gdy okrywał jego plecy swoim płaszczem. Umiał spytać małe dziecko na ulicy, dlaczego płacze".
Wierny i prawy. Bardziej niż o sławę i zaszczyty troszczył się o Dobrą Nowinę. Gdy zauważył, że z upływem lat prawda o Jezusie może zginąć w powodzi legend i plotek, postanowił sprawdzić i spisać, jak się sprawy miały. Tak o tym napisał we wstępie do swojej Ewangelii: „Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono”.
Ignacy posługiwał się za życia imieniem Teofor, co znaczy „niosący Boga”. Średniowieczna „Złota legenda” opowiada, że w jego sercu znaleziono po śmierci złotymi literami wypisane imię Chrystusa.
Prawda o Bogu była oczywistością, którą Apostoł Narodów wyssał z mlekiem matki. Jak każdy pobożny Żyd, powtarzał zapewne trzy razy dziennie słowa modlitwy „Szema”, czyli „Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Panem Jedynym…” (Pwt 6,4). Paweł wierzy w tego samego Boga co każdy Izraelita, ale do tej monoteistycznej wiary dołącza nowe, chrześcijańskie wyznanie: Bóg objawił się w sposób definitywny w Jezusie Chrystusie i przez Niego zbawia wszystkich ludzi. Stąd „Szema” chrześcijan brzmi nieco inaczej: „Dla nas jest tylko jeden Bóg Ojciec, od którego wszystko pochodzi, a my jesteśmy dla Niego. I jeden jest Pan, Jezus Chrystus, przez którego jest wszystko i my jesteśmy przez Niego” (1 Kor 8,6). Więcej:.
Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty