Niektóre objawienia prywatne wzbudzają ogromne kontrowersje i spory. Na pewno najjaskrawszym przykładem jest Medjugorie. Mimo negatywnego stanowiska miejscowego biskupa wciąż przybywają tam miliony pielgrzymów. Wśród zwolenników kultu Gospy z Medjugorie jest wielu duchownych.
W obecności wystraszonych mieszkańców wsi, którzy tymczasem zziajani, zasapani dotarli na wzgórze następuje pierwsza rozmowa (to też jak w Garabandal), pytanie i od razu jednoznaczna odpowiedź, potwierdzająca wczorajsze rozpoznanie: “Kim jesteś? - Jestem Błogosławiona Dziewica Maryja, Matka Jezusa. Dlaczego przyszłaś’? - Przyszłam, gdyż tutaj jest wielu oddanych wiernych. Chcę być z wami, aby nawrócić i pojednać każdego z moim Synem, Jezusem... Przyszłam, aby powiedzieć wam, że Bóg istnieje i kocha was! Czego chcesz od ludzi? Chcę, aby ci, którzy mnie nie widzą, uwierzyli tak mocno, jak wy!“.
W tych trzech wypowiedziach Zjawy jest już zawarty cel i program działania. Wzniosły cel: nawrócenie i pojednanie z Bogiem ma rozwiać wszelkie obawy i nieufność. Podejrzany jednak środek do tego tak “dobrego“ celu: bezwzględna wiara, że ukazująca się Zjawa jest rzeczywiście Tą, za którą się podaje... “Widzących“ ma uspokoić i przekonać oczarowanie pięknem beznogiej Zjawy, a otoczenie -obserwacja ich ekstazy. Uderza to i tchnie pychą niepokojące żądanie ślepej wiary nie tylko “widzących“, ale i otoczenia i sugestia jej szerzenia (zasada 6). Żadnego odniesienia do Władzy Kościoła. Zjawie tego nie trzeba. Aprobatę Władzy ma zastąpić mocna wiara “widzących“ i ich żywe świadectwo wobec innych. “Widzący“ podejmują zleconą misję i w ten sposób od razu stają się głosicielami tego, co dopiero powinno być udowodnione: Ukazuje się... “Gospa“.
Następne ekstazy powiększają rozgłos i gromadzą co dzień większe tłumy. Ks. Proboszcz Jozo Zovko w tym czasie nie był obecny w parafii. Władze komunistyczne zaczęły szykanować “widzących“ przesłuchaniami. Gdy proboszcz powrócił, zastaje ogromne pobudzenie oziębłej dotychczas religijnie parafii. Przesłuchuje “widzących". Z pewnością usłyszał o owym porwaniu ich w górę jakąś tajemniczą siłą i rzuceniu ich na kolana; ten przerażający gest powinien wzbudzić w nim co najmniej zastanowienie, nieufność. Zamiast zajęcia postawy ostrożnego wątpienia, odniesienia się przede wszystkim do Biskupa i szukania tam wskazówek, a więc pójścia drogą kościelnego posłuszeństwa, podejmuje inicjatywę na własną odpowiedzialność i stopniowo daje się wciągnąć pod wpływ Zjawy.
W niedzielę 28 czerwca - piąty dzień objawień - zaprasza na popołudnie modlitewną grupę młodzieży, a ludzi do kościoła, by modlić się o rozeznanie... Ana, starsza siostra Vicki, poświadcza, że Vicka nie kłamie, nadto i ona sama widzi za każdym razem światło poprzedzające nadejście “Gospy”. Proboszcz zaczyna myśleć, że to chyba samo niebo zsyła pomoc jako odpowiedź na jego gorące pragnienie, by odnowić życie religijne w parafii.... Zaprasza grupę do kościoła i wspólnie z tłumem ludzi odmawia żarliwie różaniec z rozważaniem tajemnic...
Gdy 1 lipca “widzący” uciekają przed milicją, słyszy wewnętrzny glos, by ich ratować, ukrywa ich na plebanii. Podczas któregoś z przesłuchań milicjanci powiedzieli “widzącym", że nie mieliby się do czego przyczepić, gdyby objawienia miały miejsce w kościele... Proboszcz chwyta sugestię i każe “widzącym” zapytać “Gospy”, czy zechciałaby się objawiać w kościele - czyli już w nią wierzy... “Gospa” zapytana przez małego Jakova “z wahaniem i bez entuzjazmu” wyraża zgodę... W następny dzień 2 lipca (w poprzednim kalendarzu liturgicznym święto Nawiedzenia św. Elżbiety przez Matkę Bożą) tłum ludzi wypełnia szczelnie kościół. O. Zovko przemawia głęboko wzruszony; zapytuje ludzi o spełnianie życzeń “Gospy": Czy będą pościć?... Mówić różaniec? i słyszy potężne, gromicie: Tak, chcemy!... W zapale proboszcz nawiązuje jakby do biblijnego zawarcia przymierza z Bogiem pod Synajem i do objawienia Pana Jezusa w Emaus: “Nasz Bóg nazywa się Jahwe... Aż po dzień dzisiejszy nie znaliście Go lub znaliście za mało. Tego wieczoru nam się objawił! Ogłaszamy to uroczyście podczas tego zebrania i przy łamaniu chleba...”.
W tym czasie “widzący” klęcząc za ołtarzem odmawiają różaniec i widzą “Gospę” pochylającą się nad tłumem ludzi w kościele... Niektórzy twierdzą, że proboszcz również ją zobaczył.... Następuje Msza św. Po Mszy “widzący” relacjonują swoje objawienie. Na zakończenie ks. proboszcz zamiast zapowiedzieć odniesienie się do Biskupa i oczekiwanie na jego orzeczenie, ogłasza swoją powagą: “Gospa jest tutaj! Możecie kierować do niej swoje modły i prośby. Tutaj macie przychodzić na jej spotkanie!”.
Jako jedno ze źródeł błędnej oceny objawień Poulain podaje: “Łatwo przyjmujemy wpływ Boży w sprawach, które schlebiają naszym pragnieniom. Jeżeli coś bardzo leży nam na sercu, a rym bardziej jeżeli nieroztropnie pragniemy, żeby za tą rzeczą przemówiło objawienie Boże , łatwo wierzymy, że Bóg to zaleca lub nakazuje”.
Dokładnie tak właśnie zdarzyło się w Medziugoriu, jakże inaczej, niestety, niż w Lourdes czy Fatimie! Można tłumaczyć owo ogłoszenie wewnętrznym przekonaniem, dobrą wolą i wpływem emocji, ale było ono oczywistym przekroczeniem kompetencji przysługującej tylko Ordynariuszowi, a więc naruszeniem posłuszeństwa, obowiązującego w Kościele. Ogłoszono “prawdę” nie stwierdzoną, gorzej, nieprawdę. Zostało to poparte “głosem ludu” - swojego rodzaju referendum, którego wydźwiękiem jest: “Mamy tutaj... “naszą” Gospę! A ona... ma... nas, wiernych wyznawców, idących przecież tylko w ślad za naszym pasterzem...”
Tak powstał węzeł medziugorski, pewnego rodzaju przymierze miejsca i ludzi ze Zjawą, potężny aparat nacisku na Władzę kościelną, który wciąż podsycany codziennymi objawieniami, “pocałunkami z nieba” i propagandą, trwa i potęguje się.
Aby zrozumieć siłę i powagę tego węzła, trzeba uwzględnić smutne i groźne fakty z przeszłości. W czasie II wojny światowej Jugosławia została zajęta przez totalitarnych ekstremistów z dwu obozów: Hitler okupował kraj i wspierał najbardziej radykalną prawicę, podczas gdy Tito walczył po stronie marksistów w lewym skrzydle ateistów. W II wojnie światowej na 15 milionów mieszkańców zginęło 1 700 000 osób (w tym milion Serbów...). Wszystkie antagonizmy tego kraju zaostrzyły się w tej walce. Dokładnie czterdzieści lat przed objawieniami banda Chorwatów zgładziła dużą liczbę prawosławnych; zamknęła ich w naturalnej jaskini, skazując na powolną agonię. Otóż to miejsce kaźni znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie wzgórza objawień. Był to odwet za inne masakry dokonane nie wiele wcześniej przez Serbów wobec Chorwatów...”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nieco się wolnością zachłysnęliśmy i zapomnieliśmy, że o wolność trzeba dbać.
Abp Paul Richard Gallagher mówił o charakterystyce watykańskiej dyplomacji.