Ostatnio coraz więcej pisze się o tzw. syndromie postaborcyjnym (zwanym też zespołem poaborcyjnym). Nie figuruje on w rejestrach jako odrębna jednostka chorobowa, lecz najczęściej wpisywany jest do kategorii tzw. zespołu stresu pourazowego, który może pojawić się, gdy człowiek doświadczy jakiegoś traumatycznego przeżycia, np. utraty bliskiej osoby.
Rekolekcje po aborcji :.Poważne badania nad syndromem postaborcyjnym zaczęły się stosunkowo niedawno, bo w latach osiemdziesiątych XX wieku, a związane było to z kilkoma przyczynami. Po pierwsze, w większości krajów zachodnich aborcja była zakazana do lat siedemdziesiątych. Trudno było więc badać skutki czynu, który w świetle prawa był nielegalny, i do którego kobiety wolały się nie przyznawać nawet przed lekarzami. Po drugie, dopiero legalizacja aborcji spowodowała, że zjawisko to stało się masowe w skali globalnej. Skutkiem tego dopiero wówczas masowym problemem stały się poaborcyjne urazy. Po trzecie, co podkreślają psychologowie, destrukcyjne skutki aborcji ujawniają się nie natychmiast po jej dokonaniu (wtedy dominuje poczucie ulgi), lecz w dłuższej perspektywie czasowej, po upływie nawet kilku lat. Po czwarte zaś syndrom postaborcyjny jest trudny do zdiagnozowania, ponieważ może przejawiać się na wiele różnych sposobów i bardzo często lekarze koncentrują się na leczeniu objawów zamiast sięgnąć do jego przyczyn.
Nie ma jednego wspólnego dla wszystkich modelu zespołu poaborcyjnego. Jest to raczej kompleks wielu symptomów, które nie muszą występować wszystkie naraz i od razu w maksymalnym natężeniu. Każdy organizm kobiecy reaguje bowiem na przerwanie ciąży inaczej, co zależy m.in. od liczby i przebiegu ciąż, od przebiegu aborcji czy od temperamentu i charakteru kobiety. Zawsze mamy jednak do czynienia z brutalną, nie mającą precedensu w świecie przyrody, agresją w funkcjonowanie organizmu. Nikt nigdy nie dowiódł korzyści, jakie dla zdrowia kobiety niesie aborcja, dysponujemy natomiast niezliczoną liczbą relacji o jej niszczącym wpływie na sferę cielesną, psychiczną i duchową.
Negatywne następstwa aborcji
Wśród fizycznych skutków aborcji najczęściej wymienia się krwawienia, infekcje i uszkodzenia macicy, a także nowotwór szyjki macicy i jajnika. Zwiększa się też o 30 procent ryzyko zachorowania na raka piersi. Wiedeńska psycholog dr Rosa Stummer tłumaczy to następująco:
„Pod koniec trzeciego trymestru ciąży, kiedy przeprowadzane są aborcje, koncentracja estrogenów we krwi przekracza wielokrotnie ich średni poziom. Taka koncentracja nie występuje nigdy w zwykłym cyklu, ani nawet w wypadku poronienia. Estrogeny powodują, że komórki w piersiach zaczynają rosnąć i dzielić się, co nazywa się w języku medycznym proliferacją. Komórki te są jeszcze niezróżnicowane, niewyspecjalizowane, a wiemy, że takie komórki łatwiej mogą degenerować się. Przy normalnym przebiegu ciąży, w 32. tygodniu, te gruczoły zaczynają się różnicować, tzn. powstają kanaliki mleczne, co znakomicie chroni kobiety przed rakiem piersi. Jeśli aborcji dokonano podczas pierwszego trymestru ciąży, szansa powstania raka piersi jest bardzo wysoka, szczególnie w przypadkach, jeśli rak występował już w rodzinie lub jeśli dziewczyna jest młoda, a później używa jeszcze takich środków, jak np. pigułki antykoncepcyjne.”
Więcej na następnej stronie
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
5
|
»
|
»»