Sprawa ks. Findysza jest również przestrogą dla ludzi wrogich Kościołowi, posługujących się w walce z Nim przymusem, kłamstwem i aktami terroru.
Biskup rzeszowski o ks. Findyszu
Kim był sługa Boży ks. Władysław Findysz?
Urodził się 13 grudnia 1907 r. w rodzinie rolniczej w Krościenku Niżnym k. Krosna, w archidiecezji przemyskiej. Do szkół uczęszczał w rodzinnej miejscowości oraz w Krośnie. Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu, gdzie pod kierownictwem bł. ks. Jana Balickiego ukończył studia filozoficzne i teologiczne. Święcenia kapłańskie otrzymał 19 czerwca 1932 r. w katedrze przemyskiej. Jako wikariusz pracował w Borysławiu, Drohobyczu, Strzyżowie i w Jaśle. W 1941 r. został mianowany administratorem parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Nowym Żmigrodzie, w rok później jej proboszczem. Ze względu na swe zalety osobiste, oddanie się pracy kapłańskiej oraz ducha ofiary w prowadzeniu duszpasterstwa, zyskał sobie wielki autorytet wśród kapłanów i wiernych. Po wybuchu II wojny światowej teren jego parafii został zajęty najpierw przez Niemców, a następnie przez Rosjan. W październiku 1944 r. mieszkańcy Nowego Żmigrodu zostali wysiedleni przez Niemców. Na czas wysiedlenia ks. Findysz znalazł schronienie w parafii Święcany. Po zakończeniu wojny wrócił do parafii, gdzie zastał ogromne zniszczenia. Z wielkim wysiłkiem przywrócił do użytku kościół parafialny i rozpoczął pracę duszpasterską. Szczególną opieką otoczył poszkodowanych oraz osoby, które straciły swoich najbliższych w wyniku wielkich działań wojennych.
Szlachetny i dobry Człowiek - gorliwy Pasterz i świadek Chrystusa
Świadkowie jego życia wielokrotnie podkreślają, że od pierwszych lat kapłaństwa, był człowiekiem konsekwentnym w dążeniu do świętości. Wszystkie zadania duszpasterskie traktował odpowiedzialnie i bardzo dokładnie. Przemawiała przez niego wielka miłość Boga i Ojczyzny. Świadkowie zeznają, że swoją czarującą osobowością ujmował otoczenie. Umiał prowadzić dialog z humorem, ale zawsze z taktem, a z jego obecnością liczyli się starsi i młodsi kapłani. Z jego twarzy emanował niezwykły pokój, duchowa radość i prawdziwa dobroć. To był wyjątkowy Kapłan, głębokiej wiary i żarliwej pobożności. Mądry, sprawiedliwy, roztropny i rozważny Duszpasterz. Do dzieci zwracał się z uśmiechem i serdecznością, Umiał zachęcająco przemówić do młodzieży. Był człowiekiem łatwo nawiązującym kontakt ze wszystkimi ludźmi. W życiu duchowym i pracy duszpasterskiej cechował go wzorowy ład i porządek, przemyślane i planowane działanie.
Liczne świadectwa osób świeckich i kapłanów potwierdzają, że był człowiekiem bardzo inteligentnym, obdarzonym niezwykłym darem mowy i wrażliwości na drugiego człowieka. Był ze swoimi parafianami wszędzie i zawsze, w smutku i radości. Modlił się za nich i pomagał im, a jego szczery uśmiech napełniał radością otoczenie.
Po zakończeniu wojny władzę w kraju objęli komuniści, którzy postawili sobie za cel stopniową eliminację z życia religii chrześcijańskiej. W tym celu rozpoczęli prześladowanie wyróżniających się gorliwością kapłanów przez rozpowszechnianie przeciwko nim fałszywych oskarżeń, wytaczanie sądowych procesów i wtrącanie ich do więzień. Ta działalność dotknęła również sługę Bożego ks. Władysława Findysza. On jednak nie uląkł się szykan i nadal odważnie kontynuował swoją działalność duszpasterską, pomny na słowa Apostoła Pawła: „Ty, człowiecze Boży, podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością. Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne" (1 Tym 6, 11-12). Był świadom, że wiarę trzeba mężnie wyznawać. Otwarcie piętnował antychrześcijańskie posunięcia władzy państwowej. Z tego powodu został poddany ścisłej inwigilacji. W maju 1952 r. otrzymał zakaz nauczania religii w liceum żmigrodzkim, a następnie cofnięto mu pozwolenie na pobyt w strefie nadgranicznej ze Słowacją, w której znajdowała się część jego parafii. Terror stalinowski trwał do października 1956 r. Kiedy uwolniono Prymasa Tysiąclecia z internowania, wydawało się, że nadchodzą lepsze czasy, a tymczasem po chwilowej przerwie nadal prowadzono ograniczanie wpływu Kościoła na życie ludzi. Podczas Soboru Watykańskiego O biskupi polscy skierowali do wiernych apel o modlitwę i czyny soborowe, aby wspierać prace Ojców Soboru. Wówczas Sługa Boży rozesłał listy-apele do parafian, którzy zaniedbywali obowiązki religijne, lub mieli nieuregulowaną sytuację życiową, zachęcając ich do odnowy życia. Oskarżony o przymuszanie wiernych do praktyk religijnych, ks. Findysz 25 listopada 1963 r. został aresztowany i uwięziony na Zamku Rzeszowskim. Wytoczono mu zainscenizowany proces pokazowy, w którym został skazany na dwa i pół roku więzienia. Jeden ze świadków podaje, że na rozprawę przyprowadzono go skutego kajdankami jak złoczyńcę, największego zbrodniarza - a nie było za co, bo jego działalność nie była działalnością polityczną, ale religijną.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).