Można powiedzieć, że nabożeństwo do Matki Bożej Wspomożycielki sięga początków chrześcijaństwa.
Arcybractwo Matki Bożej Wspomożenia Wiernych
Pierwsze bractwo zatwierdził papież Urban VIII w 1627 roku. Istniało ono przy kościele Matki Bożej w Pasawie. Konfraternią opiekowali się kapucyni. W krótkim czasie biskupstwo pasawskie miało już 150 punktów czci Wspomożycielki. Większość kościołów Bawarii miało obraz Matki Bożej Wspomożycielki z Pasawy (Passau), dzieło Łukasza Cranacha Starszego (+ 1553). Do bractwa Pasławskiego wpisał się własnoręcznie cesarz Ferdynand II (1630), wielu panów i biskupów. W połowie wieku XVII powstał w Innsbrucku, pod opieką kapucynów, drugi, niezależny ośrodek bractwa Matki Bożej Wspomożycielki. Wnet i tutaj powstało 70 punktów kultu pod tym tytułem w diecezji. Bractwo rozpowszechniło się szybko: w Turynie (1690) i w innych miejscach Italii, oraz w Hiszpanii i w Ameryce Łacińskiej. W Wiedniu powstał nowy, silny punkt kultu Wspomożycielki poprzez bractwo pasawskie. Wreszcie w Monachium powstało również bractwo w1683 roku. Papież bł. Innocenty XI zatwierdził je już w roku następnym (1684). Po zwycięstwie pod Wiedniem (12IX 1683) odbyła się ulicami Wiednia uroczysta procesja. Do bractwa wpisał się: cesarz Leopold, elektor bawarski Maksymilian Emanuel, jego małżonka Teresa Kunegunda, córka Jana III Sobieskiego, wielu książąt i biskupów. W księgach bractwa istnieją również całe opactwa i konwenty zakonne. Bractwo monachijskie Matki Bożej, Pasławskiej Wspomożycielki, zdobyło wkrótce: Austrię, Czechy, Śląsk, Francję, Holandię, Włochy i kraje zamorskie.
Członkowie bractwa otrzymywali legitymacje z kopią obrazu Łukasza Cranacha Starszego. Urzędowa nazwa bractwa brzmiała: „Bractwo świętej miłości Błogosławionej Dziewicy Maryi Wspomożycielki”. Podniesione do godności arcybractwa centrum monachijskie założyło swoje filie (bractwa) również w Polsce: w Lublinie (1723), na Śląsku (Witoszów, Marcinowice, Tyniec Legnicki, Wrocław), w Kaliszu (1732), i w Łucku (1748). Figura Matki Bożej, Pasawskiej Wspomożycielki, na Krakowskim Przedmieściu, wystawiona w Warszawie, na podziękowanie za zwycięstwo pod Wiedniem jeszcze za czasów króla Jana Sobieskiego świadczy jak daleki był zasięg kultu Matki Bożej Wspomożycielki.
Kiedy .jednak z biegiem lat, wszystkie wspomniane bractwa Matki Bożej Wspomożycielki Chrześcijan zaczęły chylić się ku upadkowi, św. Jan Bosko wskrzesił bractwo turyńskie, założone w roku 1690 jako filię monachijskiego pod tym wezwaniem, które wszakże ściśle związał ze swoimi dziełami (1869). W roku 1870 bractwo zostało podniesione dekretem Stolicy Apostolskiej do godności arcybractwa z prawem zakładania bractw filialnych. Odtąd wszędzie, gdzie są placówki synów duchowych św. Jana Bosko i córek duchowych istnieje wspomniane bractwo. Zakładają też salezjanie podobne bractwa poza swoimi placówkami. Liczbę członków oblicza się na kilkaset tysięcy. Arcybractwo św. Jana Bosko, turyńskie, zajmuje dzisiaj wśród wymienionych bractw Matki Bożej Wspomożycielki pierwsze miejsce.
Rodziny zakonne
Obecnie jest 7 rodzin zakonnych, zatwierdzonych przez Stolicę Apostolską, których główną Patronką jest Wspomożenie Wiernych. Nadto istnieje 10 instytutów w charakterze zakonnym w żywej łączności z dziełami salezjańskimi.
Miał św. Jan Bosko odwagę powiedzieć, że kościół w Turynie wystawiła sobie sama Wspomożycielka, on był jedynie Jej kasjerem. Każda cegła jest świadkiem i votum dziękczynnym za odebrane i niezwykłe łaski. Podajemy kilka przykładów na potwierdzenie.
Senator Cotta był umierający. Miał wówczas 83 lata. Odwiedza go św. Jan Bosko i mówi:„Pan nie może jeszcze umrzeć. Pan jest potrzebny. A co by pan uczynił, gdyby Wspomożycielka wróciła panu zdrowie?” - Wypłacę na kościół (budujący się właśnie) po dwa tysiące franków przez sześć miesięcy. „Dobrze, wracam do moich chłopców i każę im się modlić o zdrowie dla pana”. Po trzech dniach zjawia się osobiście w pokoju Świętego senator i wręcza z radością pierwszą należność. Żył jeszcze 3 lata, ciesząc się dobrym zdrowiem (1866).
Tegoż roku 1866 dnia 16 listopada św. Jan Bosko idzie na miasto szukać pieniędzy. Musi zaraz wypłacić 3000 franków. Spotyka lokaja w Liberii, który właśnie został wysłany przez pana do księdza Bosko. Pan jego od trzech lat był przykuty do łoża boleści. Lekarze stracili nadzieję przywrócenia mu zdrowia. Pan ów przyrzeka złożyć ofiarę na budujący się kościół, jeśli Święty uprosi mu u Boga ulgę w cierpieniach. Święty zwołuje 30 domowników, odmawia z nimi modlitwę do Matki Bożej Wspomożycielki, udziela błogosławieństwa i nakazuje przynieść ubranie panu, by mógł iść do banku i przynieść pilnie pieniądze. Ubrania nie było, wiec musiano kupić nowe. Zdumiony chory wstaje na nogi po raz pierwszy od 3 lat, idzie do banku i przynosi ofiarę do domu Świętego, wsiada do powozu i pełen szczęścia odjeżdża do swego pałacu.
W tym samym roku, kiedy św. Jan Bosko zamówił pierwsze medaliki Matki Bożej Wspomożycielki (1866) wybuchła w Turynie epidemia. Moc ludzi zabrała śmierć. Chłopcom Św. Jana Bosko i personelowi domu nic się nie stało. Wszystkich zabezpieczył medalikiem Wspomożycielki. W roku 1885 hrabia Villeneve umierającemu swojemu słudze zawiesił medalik Matki Bożej Wspomożycielki, podarowany przez św. Jana Bosko. Sługa natychmiast wyzdrowiał.
Kiedy św. Jan Bosko odbywał wizytację domu salezjańskiego w Alassio, przyniesiono do niego 5-letniego chłopca, na pół sparaliżowanego. Po otrzymaniu błogosławieństwa Matki Bożej Wspomożycielki malec natychmiast wyzdrowiał. W tym samym czasie św. Jan Bosko udzielonym błogosławieństwem uzdrowił braciszka owego chłopca, dziewięcioletniego, mającego wadę w mówieniu. Pewna hrabina z Nizza zwróciła się telegraficznie do Świętego, będącego wówczas na wizytacji w Cannes, o pomoc dla wnuczka, który cierpiał na konwulsję, z prośbą o udzielenie mu błogosławieństwa. Święty uczynił to (na odległość) i wnuczek wyzdrowiał.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.