Segreguję zdjęcia z wakacyjnego wyjazdu na południe Europy. W rekach trzymam właśnie fotkę z Padwy i wspominam miniony czas. Wstyd się przyznać, ale o Padwie i św. Antonim wiedziałam niewiele. Czerwcowe święto i poświęcenie lilijek w miejscowym klasztorze Bernardynów, były dla mnie jedyny skojarzeniem z jego osobą. A ponoć jest najpopularniejszym świętym świata!
Kapituła trwała 3 tygodnie. Wprowadzono w regule zgromadzenia kilka zmian. Antoni podczas całego spotkania okazywał tak wiele skromności, że współbracia nie zauważając go, ignorowali, sądząc zapewne że jest pozbawiony jakichkolwiek zdolności. Następnie zostaje wysłany do Romanii, w Apeniny, niedaleko Forli, by jako kapłan odprawiać Msze. dla pozostałych 4 braci mieszkających w eremie. Wykonując najpodlejsze prace w spokoju czeka na wypełnienie się na nim woli Bożej.
Wiosną 1222 roku pewne zdarzenie wydobyło na jaw skarby zgromadzone w duszy tego pokornego zakonnika. Kilku braci franciszkańskich i kaznodziei oczekiwało święceń w Forli. Katedra pękała w szwach, ale nikt nie chciał wygłosić kazania, więc przełożony bez przekonania wyznaczył Antoniego. Wszyscy byli pewni, że się skompromituje i z góry mu współczuli. Antoni był stremowany, nie miał czasu się przygotować, ale jak powiada kronikarz "rozpoczął z prostotą a w miarę rozwijania tematu jego głos przybierał na sile, by w trakcie przedstawiania doktryn mistycznych stać się tak donośnym, że napełnił słuchaczy najwyższym podziwem". Dwie rzeczy przykuły uwagę przełożonych: obfitość cytatów wygłaszanych bez wykorzystania jakichkolwiek notatek i trafne, nie stosowane dotąd porównania między różnymi fragmentami Pisma Starego i Nowego Testamentu.
Wieści o zdolnościach Antoniego lotem błyskawicy dotarły do św. Franciszka z Asyżu, A ten zawezwawszy go poprosił, by wykładał świętą teologię braciom franciszkanom. Antoni wyszedł z cienia i został profesorem teologii na uniwersytecie w Bolonii, gdzie wykładał ponad 2 lata. Po śmierci św. Franciszka, Antoni zostaje mianowany prowincjałem Emilii, Lombardii i Wenecji. Wszędzie wizytując prowincje niestrudzenie głosi Słowo Boże. Z szczególnym zmiłowaniem zgłębia Pismo Święte. Równocześnie udziela się z pomocą duszpasterską i kaznodziejską. Sława jego nauczania jest tak wielka, że zostaje nawet generalnym kaznodzieją zakonu Franciszkanów. Przemierzając miasta i wioski, niestrudzenie nawołuje do pokuty i poprawy życia. Dar wymowy i niezwykle obrazowy, plastyczny język kazań, ascetyczna postawa i żar oraz towarzyszące mu cuda gromadzą tak wielkie tłumy, że niejednokrotnie musi głosić kazanie na placach, gdyż żaden kościół nie jest w stanie pomieścić słuchaczy. Nawet papież nie jest w stanie oprzeć się urokowi jego kazania. Wywiera ono tak silne na nim wrażenie, że od tego czasu nazywa Świętego „Arką Testamentu”. Życiu św. Antoniego towarzyszy masa kazań i ale i masa cudów, które owocują licznymi nawróceniami wśród ludności. Mimo młodego wieku (36 lat), wyczerpany życiem wypełnionym pracą i rozmaitymi umartwieniami, z powodu choroby - puchliny wodnej - umiera nagle 13 czerwca 1231 w klasztorze sióstr klarysek w Acella k/Padwy. Jego pogrzeb staje się wielką manifestacją wiary.
30 maja 1232 roku po najkrótszym w historii Kościoła procesie kanonicznym (11.5 miesiąca) zostaje ogłoszony świętym przez papieża Grzegorza IX, a papież Pius XII w 1946 roku ogłasza go Doktorem Kościoła. Zaś papież Leon XII nazywa św. Antoniego – Świętym całego świata! O tak rychłej kanonizacji zdecydowały rozliczne cuda i łaski, jakich wierni doznawali przy grobie Świętego. Komisja papieska stwierdziła w krótkim czasie: 5 uzdrowień z paraliżu, 7 wypadków przywrócenia wzroku niewidomym, 3 głuchym słuchu, 2 niemym mowy, 7 wypadków przywrócenia niewidomym wzroku, uzdrowienie 2 epileptyków i 2 wypadki wskrzeszenia umarłych.
W roku 1981 z okazji 750 rocznicy śmierci Świętego za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej prof. anatomii na uniwersytecie w Padwie Vergilio Meneghelli wraz z 10 ekspertami przeprowadził badania nad dobrze zachowanym szkieletem św. Antoniego. Okazało się, że Święty miał ok.190cm wzrostu, twarz pociągłą i „kanciastą”, włosy ciemnobrązowe i zęby w stanie idealnym. Na kościach kolanowych wykryto cienkie pęknięcia, spowodowane zapewne długim klęczeniem. W szkielecie brakowało jedynie kości lewego przedramienia z dłonią, która wraz z dolną szczęką i językiem przechowywane są gdzie indziej. Wynika z tego jasno, że inne kości, czczone w różnych kościołach są nieautentyczne i nie należą do św. Antoniego.
Nie w Boga, ale w Antoniego
Przekraczam prób świątyni. Wnętrze bazyliki nie przytłacza. Mimo swych rozmiarów jest „przytulne”. Bardzo szybko w lewym bocznym transepcie zauważam śnieżnobiały, marmurowy sarkofag, kryjący ciało św. Antoniego. Ściany wokół pokrywa 9 marmurowych paneli z XVI wieku ozdobionych płaskorzeźbami ilustrującymi życie Świętego. Dookoła grobu wiszą dary wotywne i fotografie uzdrowionych dzięki interwencji św. Antoniego, a także listy, tablice, medaliki, plakietki, serduszka i mnóstwo innych świadectw doznanych łask. Pełno tu też różnych karteczek z podziękowaniami i prośbami w różnych językach. Niektóre z nich pisane są także po polsku. Wyczuwa się atmosferę ciszy i skupienia. Słychać tylko szept modlitwy. Przy grobie św. Antoniego, którego padewczycy nazywają po prostu Świętym (sporadycznie wypowiadając jego imię) spotykają się wierzący i niewierzący. Dziwne, ale są tacy, którzy nie wierzą w Boga a wierzą w św. Antoniego i za każdym pobytem w Padwie składają mu świeczkę w ofierze. Nawiedzający to miejsce ludzie obchodząc półkolem sarkofag zawsze go dotykają. Szukając osobistego kontaktu ze świętym wierzą, że w ten sposób ich modlitwy zostaną wysłuchane. I ja wzbudzam w sercu intencję, proszę o orędownictwo i dotykam sarkofagu, by potem zatopić się w modlitwie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.