Młodzież nie jest jednorodną grupą ludzi. Dlatego duszpasterze muszą być tam, gdzie jest sama młodzież. Młodym potrzeba zaś nie teologów mówiących trudnym językiem, ale świadków prawdziwej wiary.
Tradycyjną, angażującą za każdym razem dużą liczbę młodych inicjatywą duszpasterstw młodzieży są wyjazdy na spotkania młodych na Lednicy, spotkania organizowane przez Ekumeniczną Wspólnotę z Taizé, wyjazdy na Światowy Dzień Młodzieży, a także udział dzieci i młodzieży w Parafiadach na szczeblu parafialnym, diecezjalnym i ogólnopolskim. Co roku w tych wydarzeniach, niejednokrotnie opisywanych i transmitowanych przez ogólnopolskie media, biorą udział tysiące młodych ludzi z całej Polski.
Różna młodzież – różne duszpasterstwo
Różnorodność aktywności duszpasterstw widać najbardziej w działaniach lokalnych. Duszpasterze pracujący z młodzieżą w odmiennych pod wieloma względami warunkach podkreślają, że najczęstszym błędem powtarzanym wśród księży jest postawa niezrozumienia młodzieży – jej szybko zmieniających się zainteresowań, ubioru, języka, relacji z dorosłymi, sytuacji lokalnej. - To jeszcze nie jest problem. Problem polega na tym, czy ja chcę człowieka zrozumieć – mówią. – Strój i muzyka to tylko transparent, nie jest naszym celem utożsamianie się z tym, ale pokochanie człowieka – dodają duszpasterze.
W zgodnej opinii duszpasterzy, młodzież nie może być traktowana jako jednorodna grupa ludzi. Każda osoba jest inna ze względu na zainteresowania, sytuację osobistą lub pochodzenie, dlatego różne muszą być też metody pracy z młodzieżą. Trzeba być tam, gdzie jest sama młodzież, dostrzegać jej przemiany i potrzeby.
Dlatego, zdaniem duszpasterzy, w pracy z młodzieżą należy pamiętać o potrzebie wspierania jej w duchowym, fizycznym, emocjonalnym i intelektualnym rozwoju. - Na mocnym fundamencie zdrowia fizycznego, psychicznego, emocjonalnego buduje się silną wiarę. Wiarę, która później będzie pozwalała rozumieć problem cierpienia i przemijania życia - wyjaśnia ks. Bogusław Jankowski, duszpasterz młodzieży z archidiecezji warszawskiej.
Zdaniem ks. Mariusza Ryby, duszpasterza młodzieży z archidiecezji przemyskiej, w dzisiejszych czasach młodzi potrzebują przede wszystkim świadka prawdziwej wiary, katechety, który nie będzie mówił hermetycznym językiem teologii, ale przekazywał fundamenty wiary chrześcijańskiej. - Nie można się wymądrzać, tylko głosić dobroć i miłość Boga, uświadamiając młodym jednocześnie grzech, słabość i kruchość ludzkiej natury. Powinniśmy przede wszystkim ukazywać im Jezusa jako zbawiciela, który jest rozwiązaniem ludzkich problemów – wyjaśnia duszpasterz.
Duszpasterze przyznają, że podczas, gdy w dużych miastach nie brakuje młodzieżowych inicjatyw, to wciąż dużym wyzwaniem jest urozmaicenie współpracy z młodzieżą w parafiach w małych miejscowościach i na wsi. – W Warszawie jest ponad 300 tys. młodzieży. Dlatego z parafii i ośrodków akademickich musi być do nich kierowana propozycja o charakterze masowym w postaci pielgrzymek, Mszy, czuwań, działalności wspólnot, wolontariatu, współpracy z mediami i organizacjami świeckimi – wylicza ks. Bogusław Jankowski.
„Na wiejskich parafiach obecnie zazwyczaj młodzież można spotkań w najlepszym wypadku w niedzielę, kiedy wraca z burs i internatów na weekend. Propozycje muszą więc szczególnie uwzględniać te dni, w których młodzież jest” – dodaje ks. Jankowski.
Praca, bezrobocie, emigracja zarobkowa – nowe wyzwania?
Duszpasterze podkreślają, że młodzież wcześniej i częściej podejmuje dziś pracę. Jest także bardziej mobilna, decyduje się opuścić gniazdo rodzinne w momencie rozpoczęcia studiów. Często już nigdy na stałe nie wraca w rodzinne strony.
Specyfiką Warszawy jest to, że mieszka w niej młodzież ucząca się i pracująca właściwie z całej Polski. Część jest więc oderwana od swojego naturalnego środowiska, rodziny i musi budować od początku swoje relacje towarzyskie, ale także związki z Kościołem, nową parafią.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).