Stoi przed nami bardzo poważne pytanie: co jeszcze możemy dać człowiekowi, by pomóc mu osiągnąć zbawienie?
Jeszcze raz przypomnijmy. Jan Paweł II pisał:
Kościół bowiem, ustanowiony dla doprowadzenia wszystkich ludzi, a zwłaszcza ochrzczonych, do zbawienia, nie może pozostawić swemu losowi tych, którzy - już połączeni sakramentalną więzią małżeńską - próbowali zawrzeć nowe małżeństwo. Będzie też niestrudzenie podejmował wysiłki, by oddać im do dyspozycji posiadane przez siebie środki zbawienia.[1]
Kościół istnieje po to, by doprowadzić ludzi do zbawienia. To pierwsza, najgłębsza racja jego istnienia. Żaden człowiek, którego zbawienie jest zagrożone (umówmy się: po prostu żaden człowiek, bo pewności nie ma nikt z nas, żyjących na ziemi) nie może znaleźć się poza sferą jego zainteresowania. Kościół, który “odpuściłby sobie” człowieka sprzeniewierzyłby się swojej misji i samemu Chrystusowi. Każde działanie Kościoła wobec grzeszników (nas wszystkich) ma przede wszystkim ten wymiar. Od słowa Bożego, przez sakramenty, po ekskomunikę, która jest karą naprawczą, ku nawróceniu. Pierwszym prawem w Kościele jest zbawienie dusz. Nic nie może być ważniejsze.
Kościół został wyposażony przez Chrystusa w środki zbawienia, które ma dawać ludziom. Są nimi słowo Boże, nauczanie Kościoła i sakramenty, w tym sakrament pokuty i pojednania oraz Eucharystia. Jeśli Jan Paweł II pisze: Kościół [...] będzie niestrudzenie podejmował wysiłki, by oddać im do dyspozycji posiadane przez siebie środki zbawienia, to o tym właśnie mówi. Taka jest podstawa dalszego rozważania, takie jest sedno jego myśli. Papież pyta o to, co jeszcze możemy im dać, nie czego odmówić. Jak jeszcze możemy im pomóc w drodze do zbawienia?
Eucharystia nie jest nagrodą dla świętych, ale pokarmem na drogę, mocą słabych i grzesznych. Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. [...] Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki[2] - mówił Jezus. Nie można o tym nie pamiętać. Jeśli jakiś człowiek, choćby był jeden na ziemi, mógłby do Eucharystii przystępować, a w tej chwili wskutek stworzonych mu barier nie przystępuje, trzeba zrobić wszystko, by mógł to czynić. W moim najgłębszym przekonaniu nie ma takich argumentów, które pozwoliłyby odebrać mu dostęp do źródła życia. Nie poświęcilibyśmy życia doczesnego żadnego człowieka, jak moglibyśmy ryzykować wieczne?
Jest tylko jeden próg, jedno pytanie. Mówi o nim św. Paweł, dwukrotnie powtarzając tę samą myśl, by podkreślić jej wagę: Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej. I za chwilę: Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije.[3]
Eucharystia jest pokarmem na drogę, mocą słabych i grzesznych. Ale tym, którzy spożywają ją świętokradczo, przyniesie śmierć zamiast życia. Ten, kto ma świadomość grzechu ciężkiego, nie może do niej przystępować póki grzech ten nie zostanie mu odpuszczony. Nie możemy odebrać człowiekowi dostępu do źródła życia. Ale – równocześnie - nie możemy dać przyzwolenia, by spożywał i pił własną śmierć. Stąd potrzeba rozeznania.
Jan Paweł II dokonał rozeznania ogólnego. Wezwał pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem, jako ochrzczeni, powinni uczestniczyć w jego życiu.[4]Określił też środki, które – co do zasady – Kościół może im zaoferować, by mogli podążać drogą do zbawienia. Za warunek przystępowania do Eucharystii uznał co najmniej decyzję o życiu jak brat z siostrą, tzn. o powstrzymaniu się od współżycia i gestów przynależnych tylko małżonkom. Życie z innym mężczyzną /inną kobietą jak z mężem /żoną jest cudzołóstwem, grzechem co do materii ciężkim. Jeśli ktoś wybiera trwanie w grzechu, nie może otrzymać rozgrzeszenia, więc i przystępować do Eucharystii. Taka jest zasada ogólna, wynikająca z Pisma Świętego.
Jednocześnie jednak w Katechizmie Kościoła Katolickiego, podpisanym nota bene przez Jana Pawła II, czytamy że poczytalność lub odpowiedzialność za działanie może zostać zmniejszona lub zniesiona na skutek niewiedzy, przymusu, strachu oraz innych czynników psychicznych lub społecznych. Dokonany wybór może być nie w pełni świadomy lub nie w pełni wolny. Dotyczy to każdego ludzkiego czynu, zatem także cudzołóstwa.[5] Ta zasada ogólna nie znosi wymienionej wyżej, one współistnieją, uzupełniając się. Nie można wykluczyć, że w przypadku konkretnego człowieka, w jego uwarunkowaniach, będzie to miało znaczenie kluczowe.
Jeśli jakiś człowiek, choćby był jeden na ziemi, mógłby do Eucharystii przystępować, a w tej chwili wskutek stworzonych mu barier nie przystępuje, trzeba zrobić wszystko, by mógł to czynić. Potrzeba rozeznania już nie sytuacji ogólnej, ale konkretnego człowieka.
Nie własną powagą. Nikt nie jest dobrym sędzią we własnej sprawie. Nie szybko, nie w pojedynczej rozmowie. Nawet kilka spotkań to zbyt mało. Zawsze pytając Ducha Świętego. Polskie Wytyczne wskazują na obowiązek konsultacji, to także próba obiektywizacji. To poważna sprawa, tu chodzi o życie lub śmierć. Niemniej cały czas stoi przed nami bardzo poważne pytanie: co jeszcze możemy dać człowiekowi, by pomóc mu osiągnąć zbawienie? Nie wolno nam go pominąć.
PS. Pozostaje jeszcze niebagatelne pytanie o zgorszenie. To pytanie nie tylko o czytelność prawdy o małżeństwie – nierozerwalnym związku kobiety i mężczyzny, ale także nauczania o grzechu i warunkach sakramentu pojednania oraz o Eucharystii. Konieczne jest podjęcie działań, które pozwolą uniknąć niejasności w tych kwestiach. Rozwinięcie tego tematu przekracza ramy tego komentarza. Najkrócej zatem mówiąc: nie wolno nam poświęcić żadnego z tych dóbr. To wyzwanie jest przed nami.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
Kalendarium najważniejszych wydarzeń 2024 roku w Stolicy Apostolskiej i w Watykanie.
„Jesteśmy z was dumni, ponieważ pozostaliście tymi, kim jesteście: chrześcijanami z Jezusem” .
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.