Zawoalowana przemoc

Dostać w gębę? Sprawa jasna. Paść ofiarą intrygi? Zaboleć może bardziej.

Reklama

Bardzo się niegdyś zdziwili moi uczniowie, gdy za mocno demoralizujący film uznałem tasiemcową i przez wielu wówczas namiętnie oglądaną „Dynastię”. „O co chodzi, przecież tam nie ma golizny ani przemocy” - dziwili się. I nie do końca mieli rację. To drugie było. Tylko w formie dla wielu nie tak oczywistej. W postaci intryg, knucia i bezwzględnej walki o postawienie na swoim. Tak, to był bardzo demoralizujący film. Bo bohaterowie filmu dali się lubić, więc niejeden zagorzały widz mógł uznać, że takie działania to norma i sposób na życie. I bawić się w Alexis rozstawiającą otoczenie po kątach. Podobnie jak dziś namiętnie oglądający pewien turecki serial pewnie niebawem płakać będą rzewnymi łzami, że ten wredny Sobieski pobił takich biednych, ludzkich i sympatycznych Turków pod Wiedniem.

Tak, intryganctwo to taka zawoalowana przemoc. Potrafiąca wyrządzić znacznie więcej złego, niż danie komuś po gębie. Niestety, często nie zauważamy tych trwających tygodniami, miesiącami czy nawet latami gierek uważając je za zwykły przejaw ścierania się ludzkich postaw i poglądów. A to coś znacznie gorszego.

Zaobserwowałem, że ten rodzaj agresji stosowany jest zwłaszcza tam, w tych środowiskach czy sytuacjach, gdzie otwarta konfrontacja byłaby źle widziana. Ot, w świecie ideologicznych sporów o gender. Mówił niedawno Mark Jurek jak złą dla rodzin jest ratyfikowana przez Polskę Konwencja Stambulska.  Niby antyprzemocowa, ale tak naprawdę wprowadzająca w życie społeczne ideologię gender. Zwolennicy tej ideologii nie mogą otwarcie walczyć o zmianę ludzkich postaw i prawa, więc wprowadzają w życie społeczne jej elementy pod płaszczykiem obrony przed przemocą. Podobną sytuację mieliśmy z próbami zalegalizowania w Polsce aborcji - metodą orzeczeń europejskich trybunałów, mających w nosie naszą konstytucję i prawo.  I paroma jeszcze innymi.

Niestety, intrygi to nie jedynie domena środowisk lewackich. Także w innych tego rodzaju metody są stosowane. Ot, głośna w ostatnich dnia sprawa przeciwników dotyczących pana Królikowskiego, której kontekstem wyraźnie zdają się być propozycje prezydenta Dudy dotyczące zmian w sądownictwie. Być może w polityce - zarówno na szczeblu centralnym jak i lokalnym - różne zakulisowe działania są potrzebne. Trzeba szukać sojuszników, iść na kompromisy, demaskować niecne zamiary politycznych oponentów. Ale jest jednak różnica między działaniami politycznymi, dyplomatycznymi, a intrygowaniem.

A że problem dotyczy nie tylko świata polityki, ale także relacji w pracy, wśród znajomych a nawet w rodzinie... No cóż, koniecznie trzeba przypomnieć, że chrześcijaninowi nie godzi się wykraczać przeciw piątemu, ani ósmemu przykazaniu. Nasz mowa, nasze działania powinny być „tak- tak, nie - nie”. I jeśli ktoś do tej zasady się nie stosuje, bo jest wobec bliźniego delikatny, to nie problem. Ale gdy walczy przeciw drugiemu człowiekowi....

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7